Wrota bohaterów to przykład kina przygodowego w konwencji fantasy, które jest straszne w każdym aspekcie filmowego rzemiosła. Scenariusz, który jest przepełniony masą głupotek (najgorsza to chyba ta z czarodziejem, który używa swoich umiejętności tylko wtedy gdy ma na to ochotę), słabe dialogi, wymuszone poczucie humoru ("zabij go", ech), aktorstwo nie najwyższych lotów, efekty specjalne rodem z produkcji Asylum. Realizacyjnie wygląda to, jak marnej jakości serial telewizyjny.
Kino, które niestety nie traktuje widza poważnie. Jeden z najgorszych filmów ubiegłego roku. 2/10
Wymuszone poczucie humoru ? Może, ale
niezrozumienie barbarzyńców w kwestii kto powinien zostać uśmiercony, to akurat najjaśniejszy punkt tego filmu.
też nie zauważyłem tego wymuszenia, ba cholernie mi się te sceny podobały, film ma swoje wady, nawet dość spore, jak to że główny bohater był taki sobie itd, natomiast film sam w sobie mi się podobał ;p Szczególnie jego antagonista. Początek słaby, ale jak się zaakceptuje i wkręci w pewne założenia filmu, to jest na serio fajny. Minusem i najgłupszym momentem poza początkiem było zrobienie tego olbrzyma w słabym CGI, no i szczególnie na początku potężnie widoczne było, że robią to ludzie, którzy (przynajmniej scenarzyści i reżyser) nie mają pojęcia o grach komputerowych. Ale poza tymi dwoma aspektami i kilkoma mniejszymi wadami film mnie kupił całkowicie
Uważaj z czepianiem się głupotek bo nie wiem czy kojarzysz że cała fabuła Władcy Pierścieni leci na takiej dokładnie głupotce. Po co cała wyprawa skoro orły mogły zanieść Aragorna wprost do celu. Czepiasz się humoru, który nie jest wymuszony ale nie trafił do Ciebie po prostu. Reżyseria jest ok, sceny akcji bardzo dobrze nagrane. Czytelne i wyraziste. Fajnie użycie koloru do przedstawienia sytuacji. Film jest prosty fabularnie, oparty o klisze. Ale nie jest to w żadnym razie bardzo zły film.
Obejrzenie tego filmu zajęło mi 2 dni, tylko dlatego, że ktoś wpadł na idiotyczny pomysł i podłożył beznadziejny dubbing, to był jakiś koszmar, 0 przyjemności. Trudno było skoncentrować się na treści, słysząc ten bełkot. Grę aktorów tez trudno jest ocenić nie słysząc jak mówią. Dziwi mnie udział Francisa Ng w tym filmie, to jest naprawdę świetny aktor, wielokrotnie nagradzany, dlaczego zdecydował się na taką rolę?, z drugiej strony gdyby nie on to nigdy bym nie sięgnęła po ten film.
Film ma ciekawą fabułę, natomiast dubbing psuje cały efekt... O wiele lepiej już film wypada z napisami... więc jeżeli ktoś rozważa obejrzenie, to polecam wybrać tylko opcję z napisami.
Bardziej właśnie obawiam się fabuły, gdyż ostatnio pod względem filmów w klimatach przygodowo-fantasy z Chin uważam jest cienko ):
Cóż ten film nie jest typowo chiński... :-( W podobnym klimacie film, który utkwił mi najbardziej w pamięci (a w zasadzie seria, bo są 3), to "Chińskie Duchy" z Leslie Cheung. Według mnie najlepsza jest część pierwsza, bardzo dobry podkład muzyczny, tytułową piosenkę śpiewa Leslie. W podobnym klimacie jest także "Chińska Baśń" z Louis Koo, chociaż w tym wypadku zakończenie nie bardzo mi się podobało...
Cóż fabuła jest zapewne pod publiczkę Amerykanów, tak jak to było np. w filmie ''Zakazane królestwo'' z 2008 roku ):