Początek niezły... środek zwalnia i się rozflacza... końcówka trochę bajkowa. Ogólnie nie jest źle. Połączenie filmów "Zapowiedź", "Naznaczony" i "Mama".
Choc przyznaje ze na tle calej reszty drewnianej obsady tutaj wyjatkowo blyszczal ;)
Nie żadne „w kilka lat po zaginięciu”, tylko rok. Kiepsko oglądałeś, skoro nie zapamiętałeś szczegółu dość mocno związanego z zakończeniem historii.
Poczatek niezly i tyle mozna by rzec w temacie, w srodku nic sie nie dzieje, a koncowka jest tak beznadziejne glupia i oderwana od klimatu ze glowa mala.
Zgadzam się końcówka beznadziejna lekko ;) Ale ogólnie niezły klimat.
Jak na horror to dziwnie pozytywne zakończenie z happy endem...ale tez dużo niedokończonych wątków, po co duch zabił tą koleżankę z uczelni?jak dalej na sprawę patrzy ten policjant?o co chodziło z tym że trzeba duchowi zapłacić?a tak na marginesie to strasznie niedobry ten duch-krzywdził dzieci a sama dobrze wie jak to boli jak ktoś traci dziecko;(
Koleżanka z uczelni zginęła prawdopodobnie dlatego, że próbowała pomóc. Co do ducha - ona chciała sobie zrekompensować stratę własnych dzieci, a dorośli mieli płacić za cierpienie, którego ona sama doznała przed śmiercią.
Nie tyle krzywdził dzieci, co ich rodziców - potomków tych, którzy zrobili jej kiedyś krzywdę. W ramach zemsty fundowała rodzicom to co kiedyś sama przeszła.
Dokładnie oglądając ten film miałem wrażenie " to już było ".
Dodałbym jeszcze Silent Hill
Tylko że Mama i Naznaczony miały swój klimat, który przyprawiał mnie o dreszcze. Zwłaszcza Mama zasługuje na miano horroru. Choć chyba zależy od widza, kto się czego boi. Ja jestem strasznym tchórzem i trzęsę portkami na filmach o duchach (z drugiej strony, krwawe masakry mogę oglądać z miską popcornu i uśmiechem na twarzy). Ale zdarzają się filmy, horrory, które nawet jeśli przedstawiają coś, czego zwykle się boję oglądać (zwłaszcza na wieczór, bo moja sypialnia jest bardzo ciemna a podłoga lubi skrzypieć w dziwnych momentach), nie nazwałabym horrorami. Raczej gałęzią fantastyki, która nie jest w ogóle straszna, a nawet na pograniczu bajkowej. Wrota Zaświatów to przedstawiciel tej gałęzi. Są tu straszne maski, duchy, motywy Halloween i kilka innych rzeczy, które normalnie mogłyby zostać uznane za straszne, ale Wrota nie są strasznym filmem. Nie miałam dreszczy, nie bałam się zasnąć w nocy słysząc zawodzenie wiatru i ani razu nie pomyślałam, że coś na ekranie jest straszne. To właściwie był przyjemny seans. Z jakiegoś pochrzanionego powodu co rusz nasuwało mi się wyobrażenie mrocznego Piotrusia Pana, który porywa dzieci do Nibylandii.
Jak dla mnie to nawet ciężko przypisać temu jakiś gatunek, chyba, że "pozostałe":P
Mimo wszystko, scena z tymi wszystkimi dziecmi w kostiumach byla niezla...
Świetna scena.