Cronenberg po raz kolejny wyreżyserował film, który mojem zdaniem jest lepszy od "Historii przemocy", gdzie rownież piewszoplanową rolę gra Viggo Mortensen.
Film mimo brutalnych scen przykuwa uwagę, powiem szczerze szukałam lekkiego filmu na dzisiejszy wieczór, ale jak już obejrzałam fragment(15 min),to obejrzałam film do końca.
Obok Viggo Mortensena zobaczyłam dawno już niewidzianego (przez mnie być może) Vincenta Cassel'a i Naomi Watts.
Może nie wszystko w filmie zostało wyjaśnione i dopowiedzine i chciałoby się więcej, ale postacie kreowane przez aktorów są szalenie wyraziste i w tym właśnie w tym chyba tkwi urok filmów Cronenberg'a.
Zastanawiam się czy ten film sięgnie po nagrody do ktorych został zgłoszony, ale myślę iż chyba na to zasłużył i że je otrzyma.
Nie jest to najlepszy film tegoż reżysera, aczkolwiek mieści się w czołówce, moim zdaniem gdzieś obok bardzo dobrej "Historii przemocy".