ten film to totalny gniot, to jakieś nieporozumienie oceniać go na osiem
Gdybyś znał się trochę na kinie spokojnie dostrzegłbyś w tym filmie świetnie zrealizowaną, nieźle zagraną, pełną plastycznych obrazów, doprawioną dawką brutalności zabawę z konwencją kina akcji/gangsterskiego klasy B. Chyba do niczego więcej nie aspirował, bo postmodernistyczne kino tego typu nie jest do aspirowania, Cronenberg trochę mniej metaforyczny niż bywał w przeszłości, ale na pewno istotny jest styk śmierci i narodzin, jest to symboliczna płaszczyzna na której zbudowany jest film. Sporo można pisać, bo film kapitalny, ale już mi się nie chce.