Czyli zarzucasz słabą grę aktorów. Tu się zdecydowanie nie zgadzam. Gra Chyry i Kondrata moim zdaniem jest genialna i bez nich ten film nie byłby aż tak świetnym dramatem.

Nie zarzucam aktorom słabej gry, jedynie nie przekonywał mnie Kondrat jako osoba pijana. Po nim spodziewałem się, że zagra sceny "pijane" subtelniej, bardziej wiarygodnie. Ogólnie film bardzo mi się podobał, w pracy (chyba jako jedyny) broniłem go jak lew przed krytyką innych. Mam wrażenie, że wiele osób (przynajmniej ode mnie z pracy) liczyło na Dzień Świra 2 i dlatego byli WJC zawiedzeni.

Więc w życiu nie widziałeś osoby uzależnionej. Dokładnie tak to wygląda! Bardziej przekonująco się nie dało tego zagrać. Co innego Sylwestrowe upicie, a co innego wieloletnie uzależnienie. Przejdź się kiedyś do jakiegoś AA, to zobaczysz, że Marek Konrad zagrał bardzo przekonująco...

Skąd wiesz, co widziałem a czego nie? Może sam jestem alkoholikiem a może ojciec, brat, żona, syn lub kto inny jest i mam lepszą skalę porównania od Ciebie? Takie pisanie typu "pewnie jesteś taki a taki" albo "na pewno lubisz to i to" albo "jak podobają Ci się takie a takie filmy, to taki a taki coś tam" zabija od razu jakąkolwiek polemikę.

Nie oto mi chodzi, ale dużo tu jest ludzi, którzy porównują alkoholizm z filmu do typowego "wsiowego chlania", bez urazy dla ludzi z poza miasta. Po prostu wg. mnie Marek Konrad zagrał bardzo przekonująco.

Zgadzam się w 100%. Nigdy nie widziałem tak genialnie zagranej osoby pijanej jak w wykonaniu ww. panów!
Btw. najlepiej zagrana scena przez Kondrata w momencie, gdy opowiada młodemu kawał o "nie patrzeniu w dół", KAPITALNE! :-)

Zgadzam się z Tobą. Mnie również Kondrat nie przekonał jako pijak. Wyglądał dokładnie tak jak napisałes, czyli ktoś, kto udaję pijaną osobę. Mimo tego swietny film.

Zabawne, bo doskonale znam motywy tego filmu z życia, i właśnie Kondrat bardziej mnie przekonał. Według mnie zagrał klasę wyżej od Chyry, a sam jestem aktorem i dość świadomie śledzę poziom gry aktorskiej.

Ja nie jestem aktorem, ale też dość świadomie śledzę poziom gry aktorskiej... zabawne. Nic, Ciebie Kondrat przekonał, mnie nie.

Skąd ta ironia? Nie ten adres.
Rozumiem, że 50-latka, alkoholika znasz nie tylko z filmów?

Zastanawiałem się szczerze nad tym, dlaczego większości uważa, że Kondrat zagrał słabiej od Chyry. Może przez tą teatralną nutkę w jego grze? Tyle, że alkoholizm właśnie jest "teatralny", znacznie bardziej niż to co pokazał Kondrat, nie mówiąc o Chyrze.

Skąd ironia? Proszę Cię, piszesz post typu "Zabawne, ja znam motywy tego filmu z życia, jestem aktorem, potrafię ocenić grę innych aktorów". Zabawne jest niby co? To że ja, nie tak wyrobiony (Twoim zdaniem) w temacie uważam, że Kondrat zagrał słabo, skoro Ty tak wyrobiony uważasz, że zagrał dobrze?

Wyluzuj, źle zrozumiałeś, nie jestem snobem. Zabawne w sensie, że spodziewałem się zachwytów nad Kondratem a zobaczyłem coś zupełnie odwrotnego. Na filmwebie nie można napisać posta "tak o", trzeba się podczepić pod innego posta. A ja pisałem ogólnie, a nie konkretnie do Ciebie.

Nic, może źle zrozumiałem.
Uważasz, że dużo osób skrytykowało grę Kondrata? Mi się właśnie wydaje, że on już osiągnął taki status, że czego by nie zrobił, to w jego stronę płyną same zachwyty. Bardzo go doceniam jako aktora, jako człowiek też chyba jest na poziomie (przynajmniej wnioskując z tego, co piszą w tabloidach, a raczej z tego, że nie piszą w tabloidach). A co do alkoholików... to też różni ludzie różnie się upijają, zachowują. Znam jedną kobietę, która po wypiciu staje się nie do zniesienia histrioniczna, inni stają się agresywni, inni są potulni... W sumie można by argumentować, że nie można "źle" zagrać pijanego. Jak by nie było, widząc na ekranie "pijanego" Chyrę i "pijanego" Kondrata, ten pierwszy był jak dla mnie bardziej przekonujący.

Nie wszyscy tak uważają. Chyra był dobry (niestety tylko dobry), ale Kondrat (zwłaszcza w scenie na statku kiedy krzyczał do swojego syna na nabrzeżu) był absolutnie genialny.

To jest świetnie zagrany film. Mam wujka w podobnym wieku który jest alkoholikiem jak chcesz to mogę Cię umówić z nim na spotkanie jak będzie ładował wódkę, nawet nie ogarnie że ktoś obcy przyszedł mu do mieszkania. To jak? :)

Chyra naprawdę jest alkoholikiem, może dlatego lepiej zagrał. Kiedy oglądałam Chyrę w tym wydaniu to jakoś tak przejęło mnie to do głębi, jakby chodziło o kogoś z mojej rodziny (może też dlatego, że lubię go bardzo jako aktora), a kiedy oglądałam Kondrata...jakoś moje uczucia nie wykroczyło poza to, że przecież to zwykły film. Natomiast Kondrata ani lubię ani nie lubię, wszystko zależy od tego kogo zagra.

tak bardzo żadko i wgl to wiesz wgl ,nieee ?

"na niby patrząc " -"zwłaszcza o alkoholiźmie" :) tak na marginesie to mało filmów widziałeś ,choćby z Jankiem Gajosem :) Z tym alkoholizmem to poleciales małolat hehe ;d

Dzięki za superkonstruktywny krytycyzm. Doprecyzuj proszę tylko ile jeszcze filmów muszę obejrzeć, aby nie można o mnie mówić, że mało filmów widziałem i ile z tych filmów powinno być z Jankiem Gajosem. I jeśli jeszcze możesz, to napisz proszę - może być na marginesie, na marginesie marginesu nawet - co w ogóle (tak! w ogóle) jeszcze powinienem zrobić, aby stać się lepszym człowiekiem. Widać, że znasz mnie lepiej niż ja sam, wiesz o mnie więcej (więcej? pewnie wszystko!) niż ktokolwiek inny.
Pozdrawiam,
Zażenowany małolat.
P.s. Tak w ogóle, to obydwie Twoje wypowiedzi zrobiły na mnie wielkie wrażenie. A tak nie w ogóle, tylko bardziej konkretnie, to największe wrażenie zrobiły na mnie frazy umieszczone w cudzysłowie. Cytowałeś sam siebie, jakąś myśl, wcześniejszą wypowiedź?

Wiesz co ? "Nie chce mi się z tobą gadać ."

Ale mnie ubawiłeś. I znowu cytat.

Faktycznie nie ma co gadać, nie mówiąc już jakiejkolwiek sensownej dyskusji.

Hahaha.Dorośnij ,"zażenowany małolacie" może to zrobi na Tb większe wrażenie proszę tylko nie odp ;d .Nie traktuj tego jak cynizm

film może i jest przekonujący (piszę o tematyce, potem o grze aktorskiej) ale jeżeli ktoś chce obejrzeć prawdziwe studium alkoholizmu połączone ze świadomą grą aktorską to polecam "Żółty szalik" z Gajosem

Aaaaa, czyli cały czas jaja sobie ze mnie robisz. Udajesz matoła, piszesz jak matoł... a wcale nim nie jesteś? To taka prowokacja? Teraz rozumiem. No to mnie zrobiłeś. I jeszcze ta perełka na końcu - "Nie traktuj tego jako cynizm." Genialne! Ten "cynizm"... Ale to on Cię właśnie wydał. Jak to mówią osoby, które lubią wtrącać wtręty w innych językach (przeważnie w angielskim, potwierdzone empirycznie i siłą dedukcji) - sublime.