Ideę przewodnią filmu zrozumiałam... polityka demoralizuje. Ale niestety poczynania głównego bohatera (Jude Law) wciąż pozostają dla mnie niezrozumiałe... Nie wiem z czego mogła wynikać taka postawa głównego bohatera? z braku celu w życiu? braku ideałów? zblazowania? znudzenia? Dla mnie to było niepojęte, jak człowiek inteligentny świadomie pchał się w bagno ...
Doskonale zdawał sobie sprawę, ze to w czym siedzi to chlew, a mimo to nie chciał się z tego wyrwać... dlaczego? z lenistwa? z wygodnictwa? przywykł do łatwego życia, bogactwa i luksusów? Chyba raczej nie o to chodziło...może szukał ideałów, a kiedy zdał sobie sprawę, ze te ideały to mrzonki wstyd było do tego przyznać i wycofać się... to raczej też nie to......w recenzji napisano, ze byc może chodziło o źle pojmowaną lojalność względem pracodawcy... ale, co w takim wypadku z lojalnością w stosunku do człowieka , który był dla niego jak ojciec? Z tego łatwo mu przyszło zrezygnowac.
Wciąż tego nie pojmuję. jeśli ktoś to zrozumiał to proszę mi wytłumaczyć.
Ogólnie o filmie:
Sean Penn zagrał niesamowicie. Wykreował bardzo wyrazistą postać. Jak na niego patrzyłam przychodził mi na myśl Lepper i naprawde przechodziły mnie dreszcze przerażenia... W pierwszym momencie film skojarzył mi się z Ostatnim Królem Szkocji .. potem ten obraz przez cały czas towarzyszył mi już do końca. Burzliwe dojście do władzy i burzliwy upadek.. tylko techniki inne , nie morderstwa i tortury, ale szantaż i łapówkarstwo.