Ten film to mój słaby punkt. Oglądałam go tradycyjnie z rodzicami w wolny wieczór. Za 2 tygodnie wyprowadzam się do Anglii i ich zostawiam. Nikt się w trakcie nie odezwał, w końcu ojciec zapytał czy też o nich zapomne i nie będę wracac na święta. Cały film chciało mi się płakać.
Myślę, że może dać niektórym do myślenia. Chociażby sceny w których de Niro zaczepia obcych ludzi opowiadając o swoich dzieciach. Sama miałam kilka razy takie sytuacje- myślę, że warto posłuchać takich ludzi:)
Ogólnie, film 8/10. Wyciskacz łez, jak dla mnie. Zdecydowanie preferuje takie ekranizacje niż tragicznie ukazane romanse.
no to ja tez sie przyznam :) tez plakalam chociaz odladalam go przed
chwila... dobrze ze mnie się rodzice tak nie spytali bo tez bym doslownie
ryczala:P
film daje duzo do myslenia np to zeby na starosc nie byc samemu... i zeby
ktos o nas pamietal. I tak sceny w ktorych de niro zaczepia ludzi sa
fajne:) bo czasami mozna sie duzo dowiedziec. i tez lubie sluchac innych
ludzi