Film o wszystkim i o niczym. A jak to zazwyczaj jest w takich sytuacjach nie wypada to
dobrze. Film ratuje muzyka i po troszku gra Seana i uroda Marry. 6
zgadzam sie w 100%, a szkoda bo pomysl z potencjałem... ale najbardziej rozczarowala mnie historia tego niemca i to, ze ojciec Channey'a mial taaaak potworny zal do szwabka za taki tak naprawde bzdet w porownaniu z okrucienstwem holokaustu.
A tak generalnie to jak zwykle twórcy chcieli chyba przedobrzyc i (jak to nierzadko bywa) zagalopowali sie;/ Szkoda!