Tak jak wszystko w tym filmie jest wytłumaczalne, tak nie potrafię zrozumieć jednej z ostatnich scen a mianowicie wyjścia nagiego ss-mana. Po co i dlaczego?
Wydaje mi się, że to była konieczna kara- musiał zostać upokorzony. Złamanie tabu nagości starego człowieka było dość wstrząsające jednak przecież, mimo jego wieku, wina nie uległa przedawnieniu.
ja tez sie nad tym zastanawialam..na poczatku myslalam, ze faktycznie chodzi o 'karę' ale w chwili jaka byla-tzn jaką zastał bohater-i to o czym uslyszal-kara wydaje sie wrecz zbedna. Moze i upokorzenie a moze i pokazanie-zobaczcie, moje dlugie zycie jest juz karą. Poza tym, jak sam mowil-wszyscy zostali ukarani juz poprzez samo uczestnictwo w wojnie..etc. On takze patrzyl na 'niebieskie niebo', szukal Boga. Moze chodzi o to ze nie warto za wszelke cene szukac zemsty? Podobalo mi sie (choc moze to nie bardzo tutaj pasuje:) ze pokazano starosc czlowieka. Wszedzie tylko - mlodzi, piekni a tu prosze.. na ekranie przez pare minut ogladamy starca- starego czlowieka. to bylo i mocne i potrzebne.
nie przemawia do mnie twoja teoria, poniewaz widac, ze stary czlowiek jest zaskoczony tym, ze pick up odjezdza, a na jego twarzy maluje sie wtedy wyraz ulgi. Mysle wiec, ze to Cheyenne kazal mu wyjsc na ten snieg, a starzec spodziewal sie smierci. Brak ostatecznej kary zastapiono upokorzeniem. Poza tym w tym filmie nie ma az tak wielu mlodych ludzi. Cheyenne ma ok 50tki, tak samo jego żona i matka Tonego. Cheyenne ma wyjątkowo zniszczoną twarz, zmarszczki itp. To nie wynik narkotyków, makijązu tylko po prostu starość. Rzekłabym, ze w filmie przeważają ludzie w wieku dojrzałym, a pieknych i mlodych można policzyć na palcach
Moim zdaniem nagi ss-man na śniegu odpokutowywał okrutne czyny popełnione podczas wojny, w czasie której zmuszał żydów do głodu, nagości, upokorzenia i, by oczyścić się ze wszystkich okrucieństw, których dokonał, sam chciał "poczuć" cierpienie ofiar holokaustu. Dlatego bezbronny, wychudły, ubrany tylko we wstyd zamieszkał na pustkowiu (także po to, by uchronić się przed karą prawną) i chodził po śniegu zawsze wtedy, kiedy zżerało go poczucie winy.
tak, a już najbardziej lubił wychodzić na śnieg, jak miał jakiś widzów niezwykłego widowiska.., fajne, ale nie trzyma się kupy. raczej cheyenne go zmusił do tej przecvhadzki. Jakby starzec chciał sobie pochodzić na śniegu dla odpokutowania win, to chyba raczej wybrałby moment, jak nikogo nie ma