Film z pozoru nudny, zbyt długie ujęcia, ale niesamowicie prawdziwy. PRAWDZIWY - to słowo jest najbardziej adekwatne, by go opisać. Sceny długie, przedstawiające prawdziwe życie. Rozmowa małżeństwa w kulminacyjnej scenie - jakbym oglądała prawdziwą scenę z ukrytej kamery, a nie wyreżyserowany film. Te momenty, których nie spotkamy w innych produkcjach: rozmowa telefoniczna o puszce z kawą, czy nic nie znaczący moment, kiedy Adriana podłącza ładowarkę do gniazdka. Właśnie takie rzeczy towarzyszą nam na co dzień, a nie zobaczymy ich w żadnym innym filmie. Podobał mi się i obejrzałam "od deski do deski", choć pozostało pytanie - Co było dalej? :)