Dla przeciętnego widza pewnie jest na co popatrzeć stąd takie wysokie oceny. Jednak ambitny kinomaniak wyjdzie z
kina zawiedziony. Film prosty jak budowa cepa. Dla fanów sportów motorowych też nie bardzo, bo film pełen jest
rażących błędów technicznych. Kilkukrotnie wybuchałem śmiechem podczas seansu. Z góry przepraszam panią siedzącą przede
mną za ten popcorn we włosach ale nie mogłem się powstrzymać.
Tyle ma 10 bo się ludziom podobał. Trafił w większości gusta i zaspokoił zapotrzebowanie na rozrywkę czego oczekuje sie od filmu. Proste jak liczenie do 10 i nie musi to być ambitny, i przegadany film.
@Palmer Twoja "1" dla tego filmu jest potwierdzeniem Twojej głupoty a nie "odpowiedzią na 10". Przeczytaj jeszcze raz uważnie co wyłożył łopatologicznie Patryk.
Chłopino masz bardzo ubogą duszę, obejrzyj może sobi Piłe od 1 do... i snij sobie o następnych częsciach, wez Clonozepan i nie rób z siebie Debila, wszyscy Cie znamy KOŁKU i Twoje wypowiedzi mamy głeboko w dupie.
Koniec Tematu Z Debilem.
Ano właśnie - popieram Urbasa92. Popcorn jest tym dla kina-czym Big Brother dla TV - totalne zchamienie. Nie cierpię żarcia w kinie - przychodzę do kina i płacę ciężkie pieniądze za to, żeby słuchać mlaskania i głupich komentarzy pochłaniaczy popcornu...
A co do filmu i tych pseudo argumentów Niejakiego Palmera... To ile ty masz lat, że jesteś w stanie powiedzieć jak wyglądały wyścigi F! i atmosfera wokół GP w latach 70=tych ub wieku? Jesteś kumplem Laudy czy Hunta? Słyszałeś w ogóle o Huncie przed tym filmem?
To pytania retoryczne - (jeśli nie rozumiesz tego terminu to ci wyjaśnię - nie musisz odpowiadać).
Argument "Titanic to film katastroficzny nie trzymający się z założenia kurczowo faktów"...pokazuje, że za dużo to ty chyba o kręceniu Titanica nie słyszałeś... Ale nie chcę wchodzić z Tobą w dyskusję - bo styl w jakim się wypowiadasz, świadczy raczej o tym, że pojęcia nie masz, czym jest dyskusja.
I pozwolę sobie na jeszcze jedną ogólną uwagę - ktoś zresztą już w tym wątku o tym wspomniał, ale ja również przyłączę się do głosu, że argumenty iż film jest do bani bo: "świat tak nie wygląda; coś takiego w rzeczywistości jest niemożliwe" doprowadzają mnie do szału. Jak można w ogóle używać takich argumentów w stosunku do filmów fabularnych? Przecież film, to zawsze jakaś wizja reżysera (czy też producenta, jak gdzieniegdzie). To zawsze jest jakaś umowa z widzem, jakiś sposób widzenia świata, który NIE JEST RZECZYWISTOŚCIĄ! Przecież filmy, to jakaś wizja świata. subiektywne spojrzenie na świat jego twórców. Jak wspomniałem wyżej - to jakiś rodzaj umowy z widzem - jak tę umowę z autorami zawierasz, top nie patrzysz na to, czy coś co pokazano w filmie jest realne czy nie - tylko JAK TO SIĘ MA DO OPOWIADANEJ HISTORII. Bo to jest przecież istotą kina - opowiedzieć jakąś historię. I choć dla jednych liczy się to jaka to historia (treść), a dla innych historia to tylko dodatek do fajerwerków technicznych (bo mają na uwadze formę) to tak czy siak kino jest medium które opowiada. Czasami ujmuje nas treść, a czasami forma, ale i tak chodzi o wrażenie jakie film wywoła... Podsumowując - film jest obłędny. Niewątpliwie ma znaczenie to, że jestem fanem F!, uwielbiam ten ryk silników i... żal trochę tego, co byłe te 30-40 lat temu... ech-to se ne wrati:)
Moim zdaniem to film o facetach i dla facetów... Wbrew pozorom, wcale nie taki głupi i nie tylko o jeżdżeniu w kółko... Ma klimat, jest napięcie... a nawet jeśli to i owo jest podrasowane... to mnie nie razi - bo ta historia, warta była opowiedzenia. I fajnie, że opowiedziano ją w taki sposób.
Ty wiesz co to Popcorn?! tu mnie zaskoczyłeś;) jednak nadajesz sie do obierania ziemniakow;) BRAVO BRAWO !!!! robisz postepy;)
Jeden z lepszych filmów jakie powstały w tym roku . Zasłużona ocena 9/10 ;) . Aktor który zagrał Nikiego Laude powinien zostać nominowany do Oscara z resztą sam film powinien otrzymać nominację do Oscara za najlepszy film roku .
"Ambitny kinomaniak" nie daje 10 gwiazdek takim filmom,jak TITANIC,czy LUDZKIE DZIECI. Dziękuję,nara,można zamknąć temat (i mordy).
jesteś zwykłym trollem :) a inni dają sie podpuszczać . a zapomniałbym Titanic też jest biografią a historia Jacka jest autentyczna wiec rozumiem skąd ta 10 od ciebie trolliku :) a F 1 w latach 70 własnie tak wygladała wiem cos o tym :)
Myślę, że Mikołaj Sokół (jeżeli oczywiście wiesz kto to jest) jest od Ciebie większym "specem odnośnie kwestii technicznych". Tak się składa, że czytałem jego opinię o tym filmie i nie miał większych zastrzeżeń. Więc ten argument można włożyć między bajki.
Zawsze znajdzie się jakiś nieszczęśliwy zyciowo frajer, który skrytykuje nawet dobry film...
Wyjątkowo smutny człowiek... budzący wiele skrajnych emocji ze współczuciem na czele...
Przepraszam za to co napiszę, ale słaby to ty najwyżej jesteś. Nie dość, że jestem dziewczyną, to nigdy w życiu jednego wyścigu F1 nie widziałam w telewizji, bo tego nie lubię. A film podobał mi się bardzo, pewnie dlatego, że to film BIOGRAFICZNY, więc chyba ciężko tu mówić o prostej jak cep fabule, bo w tym przypadku pisało ją życie i miło by było jakbyś miał do tego szacunek. A tak swoją drogą wystawienie filmowi oceny 1 jest oznaką całkowitej ignorancji, głupoty i pokazuje, że w ogóle nie warto z tobą rozmawiać. Swoją oceną ulokowałeś ten film, na półce gdzie większość stawia wszystkie Ukryte Prawdy i inne tego typu pierdoły. Tylko pogratulować :)
Młoda damo. Biografia bohaterów została na potrzeby tego filmu spłaszczona do granic przyzwoitości. Sprowadzona do ckliwej historii, która ma przyciągać ogłupiałych widzów a niemająca wiele wspólnego z rzeczywistością. Ty powinnaś to wiedzieć wysuwając swoje zarzuty. Odnoszę natomiast wrażenie, że film ten był Twoją jedyną formą kontaktu z opisywaną historią. Jako kinomaniak filantrop nie mogę godzić się na coś takiego dlatego zgodnie ze swoim sumieniem oceniam ten film na 1. Mam również dla Ciebie radę bo ładna jesteś: nigdy nie sugeruj się opinią większości. I tyczy się to każdej dziedziny życia nie tylko kinematografii.
Tak się składa, że zawsze kieruję się tylko i wyłącznie swoją opinią, przynajmniej jeżeli chodzi o filmy, a ten mi się podobał. Wychodzę z założenia, że jeżeli motyw przewodni, a w tym przypadku F1 jest mi całkowicie obcy, na dodatek nie lubię go, a film i tak mi się podobał, to musi coś w nim być.
Zwykły troll, nie dawajcie mu pokarmu :] Mam wrażenie, że jest regułą na filmwebie, że im lepszy i wyżej oceniony film tym większe prawdopodobieństwo, że jakiś gówniarz napisze posta w stylu "dno, kompletna klapa" dając ocenę 1 i licząc, że ludzie zaczną z nim dyskutować... Druga prawidłowość pozwalająca rozpoznać trolla jest taka, że nigdy nie podaje żadnego konkretnego argumentu uzasadniającego niską ocenę. Tu jest tak samo, jakieś brednie o rażących błędach technicznych i żadnego przykładu. Tymczasem w przypadku tego filmu jest dokładnie odwrotnie, to właśnie dbałość o szczegóły faktograficzne jest jego najmocniejszą stroną. Kluczowe momenty najważniejszych wyścigów sezonu 76' są przedstawione z precyzją filmu dokumentalnego (jeśli ktoś nie wierzy niech sprawdzi statystyki i nagrania z tych wyścigów) a to nie jest często spotykane w tego typu fabularyzowanych biografiach gdzie filmowcy zazwyczaj nieco kolorują rzeczywistość. O poziomie dbałości o szczegóły najlepiej świadczą fakty przytoczone przez SirBig, nie wzięto na plan po prostu jakichś samochodów wyścigowych z lat 70' tylko dokładnie takie jakie jeździły w sezonach 75', 76', zgodne z ówczesnymi regulacjami.
Ooo, chyba ktoś tu pozjadał wszystkie rozumy świata. Uważaj, bo nadwaga szkodzi ;P
Widzę, że dzisiejszą młodzieżą manipuluje się na tyle, że sami stwierdzają szkodliwość nadmiaru wiedzy. Smutno mi się robi jak czytam takie rzeczy. Będę trzymał za Ciebie kciuki. Jako kinomaniak filantrop jednak tym razem nie pomogę.
Przeczytaj jeszcze raz moją wypowiedź. Może za drugim razem załapiesz.
P.S. Kiedy wreszcie zaszczycisz nas, mało ambitnych kinomaniaków, przykładami tych "rażących błędów technicznych"?
Ale z ciebie kretyn. Widzę że życie nieźle cie bije po mordzie, skoro takie głupoty wypisujesz. Chciałeś ujść za ambitnego kinomana, ale nie udało ci się i pozostałeś niedorozwiniętym frajerem. Nie masz szacunku dla samego siebie idioto, bo wypisujesz brednie i ośmieszasz się publicznie. Lubię czytać wypociny takich kretynów jak ty (których zresztą nie brakuje na filmwebie), no wprost uwielbiam... Dam ci radę biedaku -zabij się.
Domyślam się, że ten Twój nick to nie jest przypadek panie woźny. Zawsze się zastanawiam czemu ludzie z nizin społecznych pałają taką nienawiścią w stronę takich ludzi jak ja, ludzi sukcesu?
no właśnie widać tę obojętność aż musiałeś sięgnąć po teksty o rodzicach podobno popularne wśród osiedlowej patologii.
Opinia kinomaniaka filantropa,na którą ciężko pracowałem, zobowiązuje do pewnej postawy dlatego wybaczam Ci a admina proszę o nie banowanie tego zagubionego użytkownika.
Coraz bardziej się pogrążasz w swoim kale kretynie, ale proszę nie przestawaj pisać, rzadko z kogo mamy tutaj taką bekę jak z ciebie. Większość takich jak ty, po pewnym czasie orientuje się że zrobiło z siebie totalnego kretyna i w porę znika z FW, ale ty widzę jesteś takim idiotą że nie przestajesz tonąć w swoich odchodach. Jesteś tutaj takim naszym forumowym klaunem, więc porób z siebie jeszcze trochę błazna.
Mam gdzieś w szafie stary elementarz, jak chcesz to podaj mi swoje dane PW to Ci go wyślę. Na naukę nigdy nie jest za późno. Jeszcze możesz zostać kimś. I nie bój się nie będę Ciebie ścigał po danych. Twoje zdrowie jest bezpieczne.
Ej no nawijaj dalej o tym jaki to z ciebie kinomaniak filantrop i wielki znawca kina. Daj nam jeszcze troszkę rozrywki i porób jeszcze z siebie kretyna. Daj jeszcze głos idioto, ja zaraz robię popcorn, wracam i obiecuję dalej cisnąć z ciebie bekę.
I pomyśleć, że być może wypisujesz swoje żale na moim starym laptopie, który oddałem dla rodzin taich jak Twoja. Życie jest niesamowite :) Cieszę się na samą myśl, że mogłem pomóc.
Dlaczego zmieniasz temat idioto nieskrobany? Wszyscy czekają na twoje opowieści o tym jaki to z ciebie kinomaniak filantrop i wielki znawca kina. No dawaj dawaj... Powiedz jeszcze coś ciekawego klaunie, pokaż jakim jesteś żałosnym śmieciem. Daj głos psie.
Jeżeli tak bardzo zależy Ci, żeby czegoś się nauczyć od człowieka takiego jak ja. To zacznij od przeglądania historii moich postów. Czytaj, notuj i wyciągaj wnioski. Jak masz pytania, pytaj. Wytłumaczę jak dziecku, więc nie obawiaj się, że to ponad Ciebie.
I może jeszcze Ty jesteś tym "ambitnym kinomaniakiem"? Nie rozśmieszaj mnie nawet...
Kolejny hipsterski pozer oglądający "wybitne kino" z piętnastoma głosami i oceniający je wysoko, żeby nie wypaść na masowego odbiorcę.
Wypiszesz w końcu te rażące błędy? Nie pytam złośliwie, nie widziałem jeszcze filmu, choć fanem F1 byłem zanim RK tam jeździł...
Za późno. Obejrzałem film i czekam aż wskażesz mi precyzyjnie te "rażące błędy", bo ja takowych nie widziałem... Durny troll. Swoją ocenę powinieneś ocenić na 1, bo jest przydatna jak druga dziura w d****.
Film pokazuje czego brakuje F1 obecnie: emocji. Wtedy jeździli na maxa, w deszczu, biegi zmieniali drążkiem a nie jakimiś pedalskimi przyciskami. Dzisiaj jak widzę, że każdy kontakt między bolidami jest badany przez sędziów, że w deszczu się nie jeździ bo pewnie słabo widać logo sponsorów, że ważniejsze od prędkości maksymalnej na prostych jest pokazywanie zużycia paliwa to nie rozumiem jak można te "wyścigi" nazywać królową sportów motorowych.
Pan PalmerChili zaniża ocenę filmu któremu najniżej można dać 4 jeśli jest się cepem wołowym :-) Ja daję 8 za cały film w którym jeśli są, to są tam małe niedopracowania.Gra aktorska Daniela Brühla jest najwyższych światowych lotów. Chris Hemsworth zagrał wiarygodnie i niesamowicie pasował jako James Hunt.Mimo że nie jest to film typowo komercyjny polecam każdemu, tylko nie takim płaskim osobom jak PalmerChili
Zobaczmy jaki z Ciebie ambitny kinomaniak... Nietykalni - 1, Boa kontra Pyton - 8. Dawno się tak nie uśmiałem... ;)