Bo to niezłe ciacho?Najwyraźniej podczas eksterminacji wspólnych wrogów zauważyli,że mają ze sobą coś wspólnego.
Lekko to naciągane, nie uważasz ? :) Ja rozumiem, że on do niej nic nie miał, ale ona straciła przez niego męża więc bardziej by mi pasowało, że się chce na nim zemścić. Btw, moje wyjaśnienie też mi nie leży, dlatego chętnie wysłucham innych koncepcji.
On nie miał po co zostawać w tym wypiździajewie po stracie żony, syna i brata, tym bardziej, że całe wypiździajewo chętnie oddało go bandytom, byle tylko dali im spokój. Ona też nie miała po co zostać, właściwie to została uwolniona przez Madsa od gwałcicieli i morderców. Wyjazd jest więc jedynym i słusznym rozwiązaniem i tu pojawia się wg mnie fajna zależność - ona jest bezbronną kobietą, a więc łatwym łupem dla bandytów i gwałcicieli, on jest twardzielem i świetnym strzelcem, za to on jest biedny a ona ma kilka tysięcy dolarów pozostawione przez utłuczonych oprychów - oboje mogli sobie nawzajem pomóc i wydaje mi się, że to jest najlepsze wyjaśnienie ich wspólnej tułaczki.
Przecież ona nienawidziła i swojego męża, i jego brata, i tą całą zgraję. Może nie zagrała tego koncertowo, ale gdy tylko dowiedziała się o śmierci męża, od razu poczuła ulgę.
Bez wątpienia Mads i Eva grali w tej samej drużynie, więc razem odjechali ;)
Zaraz jak się pojawił u nich w obozie i oznajmił, co zrobił jej mąż jego rodzinie, widać było, że nie miała mu za złe zabicia go :) Przynajmniej ja miałem takie odczucie.
Straciła męża?
A jak myślisz... czy w tamtych czasach kobieta wybierała sobie męża?
Czy dobrowolnie wyszłaby za bandytę, gwałciciela i brata herszta bandy?
Myślisz, że kochała faceta, który woli pieprzyć pierwszą lepszą napotkaną w dyliżansie kobietę będąc w drodze do żony, brata, całej bandy?
Musiałaby być zakochana po uszy i ślepa.
Ale po tym jak usłyszała, co zrobił jej mąż i znając zwyczaje dzikiego zachodu każda kobieta zrozumiałaby, że jej mąż zginął bo zabił syna i zgwałcił żonę przypadkowemu facetowi. Nawet wieśniak strachliwszy od kurczaka w takiej sytuacji chciałby zemsty i mógłby zabić za to jej męża.
Owszem, wiec mogliby sie w pokoju rozejsc, ale zeby od razu razem? Troche to dla mnie bylo dziwne, stad moje pytanie w pierwszym poscie.
peace
Właśnie z tym odejściem już wyjaśniono. Ona ma kasę, on potrafi strzelać i się bronić. Odjeżdżają razem. Ale może tylko do najbliższego miasta? Przecież to chyba naturalne, że razem pojadą do miasta... chyba nie ma tam w okolicy tylu miejscowości co na Śląsku by jedno pojechało w jedną stronę, a drugie w drugą ;)
Raczej nie zauważyłem by pomiędzy nimi zagościło uczucie, nie było pocałunku. Więc nic dziwnego w tym dla mnie nie ma.