Kolejna produkcja sygnowana nazwiskiem Ferella. Czyli dokładnie wiadomo, czego się spodziewać i raczej przypadkowej widowni tu być nie powinno. Osobiście uważam, że dowcip reprezentowany przez tego komika jest dosyć nierówny, bo obok gagów, które zwalają z fotela, zdarzają mu się żarty zwyczajnie grubiańskie i nieśmieszne. Tak jest też w przypadku "Campaign", gdzie wespół z Galifianakisem naigrywa się z produkcji w rodzaju "Id Marcowych", jak i samej polityki w ogóle. Miejscami wychodzi z tego całkiem niezła i celna satyra, kiedy indziej rzecz grzęźnie w schematach i przyciężkich dowcipasach. Jeśli jednak nie razi Was humor często daleki od poprawności, to wysoce prawdopodobne, że znajdziecie w tej pozycji coś dla siebie. Ja w pary momentach "wymiękłem" (niemowlak rządzi!).
Zgadzam się że film nierówny, akcja z niemowlakiem mnie rozwaliła, koniec zbyt "landrynkowy". Ot taki film 'zobacz i zapomnij".