jestem na nie, reżyser nie przekonał mnie swoją wizją, bardzo szybki film, za krótki jak na taką problematykę, pobieżnie wszystko zostało potraktowane; czuję się rozczarowany, bo uwielbiam amerykanskie kino niezależne, a tu klapa; aktorsko wypadł bez szału, mam wrażenie, że Winstead zbytnio się starała, przez co przerysowała swoją postać; film ogląda się jednak przyjemnie, ma kilka dobrych scen, ale to zdecydowanie za mało
Moja ocena: 5/10