Przed państwem Najlepsza Aktorka Ubiegłego Roku, dajcie jej szansę a zapomnicie o Lawrence i Chastain. Tam gdzie Mary Elizabeth Winstead nie starczy talentu lub scenariusza nadrabia niesamowitą odwagą, charyzmą i przebojowością. To jest jej film, pewnie drugiej takiej okazji już nie dostanie. Szkoda.
Co do filmu, “Smashed” to typowy klimacik z Sundance. Na nieco dalszym planie bardzo solidny Aaron Paul i epizodyczna Octavia Spencer która właściwie powtarza swoją oscarową rolę ze “Służących”. Reżyser mówi co ma powiedzieć w sposób szybki, sprawny i dosadny, może dlatego film bez napisów trwa niecałe 80 minut a końcowe literki wypełnione są kilometrem podziękowań. W sumie nie powinienem się dziwić bo obraz kosztował zaledwie 1 mln$ i został nakręcony w szokujące 19 dni.
Nie powiedziałbym może, że absolutnie najlepsza, bo poziom był w ubiegłym roku dość wysoki, ale na pewno pierwsza trójka. Co do filmu, to zawsze miło wspominam obrazy z Sundance i tak też było w tym przypadku. Szkoda, że dwa tygodnie wcześniej oglądałem Lot, bo ciągle, mimowolnie, nasuwały mi się porównania do filmu Zemeckisa. A 19 dni to wcale nie tak mało. Niektórzy (znani) reżyserzy kręcą jeszcze szybciej.
Dokładnie. Dla mnie bezdyskusyjnie najlepsza kobieca główna rola roku. :awrence może się schować. Oczywiście nie doceniona przez szanowną Akademię, bo twórcy nie mieli kasy na promocję, a bez niej Akademia nie tknie nawet twojego filmu kijem.
W sumie rozumiem Akademię. To 4 tys ludzi z których większość jest pochłonięta obowiązkami zawodowymi i nie ma czasu wyławiać perełek z Sundance. Moim zdaniem krytycy, dziennikarze jak i sami internauci tworząc pozytywny buzz mogą wpływać na decyzję Akademików. Tego zabrakło może nawet bardziej niż drogiej kampanii (a wystarczyło np zainwestować większe pieniądze w DVD Scr wysyłane do członków Akademii, to, że oscarowy DVD Scr Smashed mimo wysłania już w październiku nie wyciekł do internetu mówi sporo o zasięgu kampanii w jej najprostszym i chyba najtańszym elemencie).
Jak dla mnie film do d...
Laska mówi o miłości, po czym porzuca męża, który dla niej jest gotów zerwać z nałogiem.
Wybaczcie, ale to jest powalone i to ostro, mówić komuś kocham Cie, po czym go olać.
Zero realizmu, i pisze tu jako alkoholik trzeźwy od około 16 lat.
Gra aktorska też nie powiedziałbym że na najwyższym poziomie, no chyba że ktoś w życiu nie widział prawdziwych alkoholików.
Film poniżej przeciętnej