Zastanawiam się, po co w ogóle ludzie jeszcze wydają zagraniczne filmy? Przecież prościej wysłać kopię scenariusza francuzom, amerykanom i hindusom i każdy od razu zrobi swoją wersję.
A tak na poważnie remake'owanie 2letnich filmów, na dodatek swoich sąsiadów, jest dupkowate. Albo jest środkowy palec dla Kanadyjczyków, albo dla Amerykanów. No bo albo znaczy to tyle, co "Wasz film jest cienki, nie wystarczająco dobry dla nas, nie chcemy go w kinach, opowiemy to lepiej", albo "Drodzy rodacy, jesteście zbyt tempi i zapatrzeni we własny kraj, żeby oglądać zagraniczne filmy, zresztą pewnie nie zrozumiecie własnego języka z innym akcetem".
Już więcej sensu miał bollywoodzki remake. Nie wiem co chcieli osiągnąć francuzi... może to taki żarcik, rewanż za "Nietykalnych"? Ale finansowo to pewnie raczej strzał w stopę. Tak czy siak
Ja to nie ogarniam jakim cudem ten sam reżyser robi remake własnego filmu... Do tego od razu po 2 latach
kangur_msc masz racje!
Sam za cholerę nie potrafię zrozumieć tych remaków przez amerykanów. Po galerii zdjęć widzę, że to będzie dokładnie to samo tylko scenografia i aktorzy inni. Nie chce tu nikogo obrażać, ale może rzeczywiście Starbuck był dla amerykanów zbyt inteligentny.
Przypomnijmy sobie sytuację z serialem IT Crowd - oglądałem w angielskiej wersji językowej (produkcja UK) i przyznam, że to jeden z lepszych seriali komediowych, humor dla mnie (informatyk) był pierwsza klasa, ale nie wszystko mogło takie oczywiste dla zwyczajnego "zjadacza chleba", oczywiście USA musiało zrobić swój remake 1:1 (naprawdę 1:1), ale sceny z humorem musieli dodatkowo zidiocić.
Naprawdę nie rozumiem takiego działania producentów filmowych.
Starbuck był świetny, wykapany ojciec podejrzewam, że będzie przerostem formy nad treścią - bo Amerykanie muszą zrobić ze wszystkiego show.