Historia płatnego mordercy, który nie wierzy w przypadki, bowiem sam, wespół ze swymi ziomkami, aranżuje sytuacje tak, aby na wypadek wyglądały. Oczywiście w tak skrupulatnie przygotowanym "zbiegu okoliczności" ginie ktoś, za kogo śmierć zapłacono.
Pomysł naprawdę świetny i równie świetnie zrealizowany. Fabuła jest momentami dość zagadkowa, dzięki czemu ulega się atmosferze mistyfikacji i zdezorientowania - wrażenia, które odnosi bohater w stanach obsesyjnej podejrzliwości. Razić może ta odrobina melancholii, jednak okresowe rozrzewnienie mordercy (po stracie żony) odgrywa dość istotną rolę w opowieści, a także rysuje przed nami wizerunek "mordercy z ludzka twarzą", samotnika wracającego późną nocą do domu. I choć całość to raczej typowy materiał na film akcji, jest tu także sporo miejsca na przemyślenia, i to niebanalne bo zahaczające o problematykę, którą podejmowali m.in. F.F.Coppola w "Rozmowie", czy Antonioni w "Powiększeniu". To jednak tylko część zagadnienia o sile autosugestii, o wyrzutach sumienia popychających nas w obłęd i zatracenie, o roli przypadku w naszym życiu i naszej śmierci, wreszcie - o panicznym poszukiwaniu prawdy, tudzież powiązań przyczynowo-skutkowych, które na ta prawdę składać by się miały. Ale cóż począć, gdy okazuje się, że się myliliśmy, a jednak jest już za późno, aby wpłynąć na bieg sprowokowanych przez nas wydarzeń? Polecam obejrzeć.... Być może odpowiedź znajdziecie w filmie ;)
Trailer: http://www.youtube.com/watch?v=s4KESuiToUg
Nuda nudą poganiana. Ciekawsza od filmu jest Twoja recenzja jednak radziłbym się nią nie sugerować, żeby nie narobić sobie nadziei na dobre kino.
Wg mnie całkiem dobry, dlatego postanowiłem skrobnąć parę słów. Ciesze się, że mini-recka się podoba.. :)
Pozdrawiam
P.S. Jak pisałem, film skłonił mnie do pewnych refleksji, a to akurat w kinie cenię. Jeśli zaś spojrzeć pod kątem akcji, faktycznie może się wydawać nudnawy, ale mimo to ciekawy.