Cos pomiędzy "Domem 1000 trupów" a "Evil Dead", z tym że całowicie bez horrorowego klimatu. Zastrzegam: nie cierpię stylu Roba Zombie, wrzaskliwej muzyki i chaosu. Dla mnie pokrewieństwo z horrorami a la Rob Zombie jest rekomendacja zdecydowanie negatywną. Nie widzę nic świeżego w tym gniocie. Widać że reżyser miał parę pomysłów a to na sceny a to na scenariusz ale ogólnie to tandeta. Czerstwe teksty jak dowcipy z "Familiady". Cóż, odradzam: 1/10