Nie słuchajcie marud: Wyrmwood jest krwawy jak świniobicie, zabawny i świetnie nakręcony. Wyobraźcie sobie gilliamowską wersję Braindead albo Dawn of the Dead i wiecie czego się spodziewać. Dla fanów gatunku - doskonałe odświeżenie zatęchłej formuły i seans obowiązkowy!