Przecież to oczywiste, że główny bohater jest chory psychicznie i stworzył swój świat, w którym jest detektywem.... zabawne są komentarze gdzie ludzie piszą, że na wyspie wyprano mu mózg itd.
Po co mieliby to robić?? przecież nic na nich nie znalazł, w trakcie filmu można też natknąć się na momenty które pokazują, że Teddy jest pacjentem (nie chce mi się wymieniać).
Co więcej zakończenie wskazuje na to, że terapia była skuteczna i wyleczono go, choć on woli "umrzeć jako dobry człowiek niż żyć jako potwór" i dlatego znowu przybiera postać Teddyego by poddać się lobotomii.
Fakt, że zakończenia można było się domyśleć wcześniej, ale i tak film wciąga a co najważniejsze nacisk jest kładziony na FABUŁĘ, nie na efekty, co zdarza się coraz rzadziej w dzisiejszych czasach.
Przecież śledztwo zaczyna się na wyspie, więc jak mieliby się poznać wcześniej?
Rachel w jaskini jest mniej więcej tak samo zaniedbana jak Tedd, przy czym przyszła do niej już dużo wcześniej :)
George Noyce mówi też do Tedda, że ten obiecał go wydostać, a on znów tam trafił.
A Cawley mówi do Tedda, odgrywając jeszcze niby teatr, że stworzył na tej wyspie coś genialnego i będzie o to walczył, przy okazji mówiąc mu, że żadnego Chucka nie ma i że przybył na wyspę sam (jaki ma to sens w kontekście odgrywanej dramy?) :)
Na wyspie cały czas jest ulewa, do okoła sztorm a kobieta z jaskini sucha jak pieprz włosy ułożone itd. Sama stwierdziła że codziennie zmienia miejsce pobytu więc nie mogła być tam dużo wcześniej niż Tedd. Ktoś musiał wcześniej podjąć decyzję o śledztwie na wyspie i ktoś ich tam wcześniej wysłał więc musieliby się wcześniej poznać. Tedd jest chory, stworzył sobie nową tożsamość aby nie dopuścić do siebie myśli że to on zabił żonę i że wcześniej jego żona zabiła dzieci. Podobnie było w K-Paz gdy bohater który stracił żonę i dziecko wymyślił sobie postać Prota i w ten sposób stworzył sobie własny świat w którym nie było koszmarnych wspomnień. Na końcu filmu wyraz twarzy lekarzy też pokazuje że Tedd jest chory. Na ich twarzach jest wypisana troska że nie udało im się uleczyć Tedda. Tedd podobnie jak Nash w Pięknym umyśle żyje w wymyślonym przez siebie świecie spisków i podobnie jak Nash wymyślił sobie że jest agentem/szeryfem. Nawet na początku, kiedy pojawia się poraz pierwszy jego żona, mówi ona do niego że musi pozwolić jej odejść. Poza skoro Chuck okazuje się lekarzem to po co przed przybyciem na wyspę, na promie udaje zastępcę szeryfa? Gdzie jest prawdziwy partner Tedda (w stanach zawsze sprawę prowadzi 2 funkcjonariuszy) i po co ściągają Tedda na wyspę? Żeby zrobić mu pranie mózgu? Po co? Na początku słyszymy że Tedd to legenda. Poświęcają swojego najlepszego człowieka aby zrobić mu pranie mózgu?
Sucha, bo rozpaliła sobie w domku i zdążyła wyschnąć.
Włosy ułożone - no nie wiem, raczej rozpuszczone. A jakie miałaby mieć, postrzępione, spalone?
Zresztą, kobiety potrafią za pomocą solniczki i piasku zrobić z sobą nie takie rzeczy, żeby tylko dobrze się czuć :)
Ktoś podjął wcześniej decyzję o śledztwie w trybie natychmiastowym (kilku godzin). Ze względu na wyjątkowe okoliczności i miejsce sprowadzają dwóch najlepszych detektywów z dwóch różnych miast, którzy wspólnie wsiadają na prom i tam się poznają. Nie jest to jakieś szczególnie dziwne.
Wszystkie omamy Tedda mogą być wynikiem starań lekarzy - w końcu ich celem miało byś wmówienie mu tożsamości Leaddisa.
"Poza skoro Chuck okazuje się lekarzem to po co przed przybyciem na wyspę, na promie udaje zastępcę szeryfa?"
Hehehe, no to jest chyba pytanie do Ciebie? To Ty twierdzisz, że Chuck jest lekarzem. Czyżbyś jednak dopuszczał do siebie możliwość odmiennej interpretacji? Cieszy mnie to :)
Po co ściągają go na wyspę?
Sam o to zabiegał. Dla operacji rządowych, szczególnie np. nielegalnych eksperymentów na ludziach, są ważniejsze rzeczy, niż jeden super-glina. Kiedy ten zaczyna się interesować i widać, że sprawy nie odpuści i może zagrozić badaniom, sprowadzają go na wyspę, żeby go unieszkodliwić.
To chyba nie oglądałeś dokładnie filmu bo w latarni dowiadujemy się że Chuck nie jest szeryfem tylko lekarzem. Poza tym naczelnik w czasie rozmowy z Teddem w samochodzie stwierdza że zna go od wieków. Byłeś kiedyś kilka dni w górach podczas ulewy? Miałeś przemoczone ubranie? Zapewniam cię że nie wysuszysz go tak szybko przy ognisku a ona raczej w Gore Tex ubrana nie była. Pozatym skoro się ukrywała i nie miała kontaktu ze szpitalem to skąd wiedziała że Tedd jest szeryfem? Kiedy Tedd wszedł do jaskini on mówi "to ty jesteś tym szeryfem?" Skoro prowadziła koczowniczy tryb życia to skąd wiedziała że w ogóle jakiś szeryf przypłynął? Przecież nikt jej tego nie mógł powiedzieć bo jak twierdziła wszyscy byli w to zamieszani a ona się ukrywała. Jak już wcześniej stwierdziłem ona nie byłby wstanie zejść do tej jaskini. Wspinałeś się kiedyś w Tatrach na pionowej ścianie?
Nie wysuszę ubrania przy ognisku w ciągu na przykład całego dnia?
Hmmm... ciekawa teoria :)
A gdzie ja wg Ciebie napisałem, że w latarni nie mówią nam, że Chuck jest lekarzem?
Stwierdzenie, że "ona nie dałaby rady wejść do tej jaskini", podczas gdy Tedd dał radę jest mało logiczne.
Solando uciekła ze szpitala niedługo wcześniej, cały czas kręciła się po terenie tak jak cała zgraja strażników, którzy podczas przeczesywania terenu mogli rozmawiać między sobą o "tym szeryfie", który przypłynął i przy którym najpierw byli tak spięci. Mogła przecież podsłuchać jedną z takich rozmów.
Jak widzisz, wiele da się logicznie wyjaśnić :)
Tedd dał radę zejść do jaskini i później z niej wyjść ale i tak włożył w to wiele wysiłku. On był mężczyzna a ona dużo starsza kobieta która przez kilka dni huraganu włóczyła się w jednym ubraniu i bez butów po zalesinych wzgórzach. Powiedz mi jeszcze że nazbierała suchego drewna i z tym drewnem zeszła po urwisku. Chyba nigdy nie byłeś w górach. Wybierz się w góry w zalesiny teren i chodź kilka dni w tym samym ubraniu a znaczymy jak będziesz wyglądał. Poza tym dziwnym zbiegem okoliczności jest że jej nazwisko to anagram nazwiska jego żony a jego nazwisko to angram nazwiska Andrews Leadis. I jeszcze stwierdzenie Rachel Solondo że zrobią z niego wariata i zamkną w szpitalu na wyspie a jego znajomi stwierdza że mógł sie po tym wszystkim załamać. Skoro jak twierdzisz Solondo istniała naprawdę i była tam lekarzem to powinna też wiedzieć że nie mogą go na wyspie leczyć tylko dlatego że jest chory. Mogli by go tam leczyć tylko wtedy gdyby został skazany. Był to bowiem ośrodek dla skazańców a nie zwykły zakład psychiatryczny. Chcesz się dopatrywać drugiego dna i spiskowej teorii dziejów to prosze bardzo. Tylko że w tym filmie nie ma ani jednego argumentu za tym że Tedd jest "wkręcany" natomiast jest mnóstwo argumentów za tym że on jest chory psychicznie.
Jeszcze dodam że:
1) w bloku C gdy Tedd zbliża się do celi George'a ten zwraca się do niego- "Leadis?".
2) Chwilę później gdy Tedd widzi twarz George'a ten mówi do Tedda że to on mu to zrobił.
3) dziewczynka z wizji Tedda ciągle powtarza - "powinieneś nas uratować. Nas wszystkich". W latarni pokazują mu zdjęcia utopionych dzieci i jest ta sama dziewczynka.
4) Prawo czterech
Moim zdaniem film to film i każdy może interpretować wg własnego uznania i własnych wrażeń. Wszystko wskazuje na to że Teddy był pacjentem, ale:
- scena kiedy Teddy wchodzi do latarni, szuka tam czegoś (sal operacyjnych) ale nic nie znajduje oprócz dyrektora ośrodka, no ale jeśli nic tam nie było to czemu w ostatniej scenie Teddy dobrowolnie udaje sie właśnie tam??
- jeśli byłby agresywny to czy dali by mu możliwość swobodnego poruszania się po wyspie
- czy dyrektor ośrodka tak bardzo chciałby go wyleczyć że pozwoliłby na wysadzenie w powietrze jego samochodu
Wiem że prawie wszystko przemawia za tym że Teddy był pacjentem ale mimo wszystko jest to zastanawiające.
ps. świetny ruch z tym żeby jego partnerem w śledztwie był jego lekarz prowadzący, osoba która zna go najlepiej i której on sam mimo wszystko ufał
Orgim, co do sceny z tą babką, to Teddy większość rzeczy widzi inaczej, np. pacjentka prosi o wodę, Chuck przynosi jej szklankę, ale z jednego ujęcia widać, że ona nie ma nic w ręce (tylko "szeryf" tego nie widzi) to pokazuje że Teddy postrzegał rzeczywistość inaczej i myślę, że napis RUN też był wytworem jego wyobraźni.
Jeżeli chodzi o latarnię i lobotomię, to należy zauważyć że gabinet do przeprowadzenia lobotomii nie musiał być ukrywany bo lobotomia w tamtych czasach była legalna
Siemka wszystkim no wiec dla wszystkich co maja rebusa
Dicaprio naprawde był wariatem i zabił zone ale niedopuszczał do sobie tej mysli cała ta otoczka ze przyjerzdza jako detektyw była sfingowana a jego niby partner byl lekarzem z tej wyspy który mial go pilnowac aby nic mu sie niestało.poprostu dali mu sie wczuc w role detektywa bo taka byla forma terapi doktora.jego niby partner niepotrafil nawet wyciagnac broni z kabury jak ja oddawał wchodzac na wyspe to juz powinno zastanawiac oprócz tego jego partner raz mówił do niego szefie a raz Teddy dlatego Dicaprio spytał go dlaczego mówisz do mnie jak do pacjenta.Dicaprio szukal pacjenta nr 67 ale tym brakujacym pacjentem był on sam dlatego pod koniec doktor wyciagnał jego papiery i pokazał mu ze tym 67 pacjentem jest on sam a drganie rak jest powodem odstawienia leków na depresje a nie przez ich podawanie w papierosach czy tabletkach na ból głowy.ostatnie słowa na filmie mówia juz wszystko terapia w rezultacie sie powiodła Dicaprio zrozumiał ze popelnił to morderstwo na swojej zonie dopuscił to do swojej wiadomosci ale niepotrafil z ta swiadomoscia zyc wiec słowami uciekniemy stad dał znac swojemu niby koledze ze dalej jest debilem bo jedyna metoda aby mógl dalej zyc normalnie była lobotomia doktora czyli kasowanie pamieci na ktore go zabrali na koniecv filmu nie mógł zyc z ta swiadomoscia i wolał by skasowali mu pamiec zrobil to specjalnie bo jak by sie przyznal ze wszystko dotarlo do niego to niechcieli by mu kasowac pamieci na tak dopioł swego.Oto cale sedno pozatym niewysyła sie partnera z którym sie jeszcze niepracowało nigdy na wspólna sprawe.
A Dicaprio był najlepszym pacjentem na którym mozna było przeprowadzic terapie doktora i sprawdzic jej skutecznosc poniewarz miał niepowtarzalna sytuacje która zrobiła z niego wariata.Dlatego w latarni chcieli mu przekazac ze bez jego pomocy cały projekt by sie nie udał i musieli dac mu powrócic do bylej pracy i zrobic z niego detektywa którym kiedys był dali mu sie wczuc jeszcze raz w ta role.i terapia dała efekt zrozumial ze zabił ale nie chciał dac znac ze zrozumiał bo chciał aby mu wykasowali wspomnienia ale wszystko skumał.troche przynudziłem ale moze ktos kto niewie to juz wie
Gratulacje :-) Pięknie nam to wyjaśniłeś. Czy mimo wszystko pozwolisz nam się pobawić własnymi interpretacjami i przemyśleniami, czy musimy koniecznie uwierzyć w jedyną słuszną wersję?
hmmm inaczej tego filmu nie mozna zinterpretowac bo od poczatku filmu az do konca widac niejasnosci w zachowaniu partnera Teddyego ale oczywiscie masz racje ze kazdy moze go inaczej odebrac i chyba to własnie jest fajne w tym filmie:)wiec moze tak powiem jest to moje zdanie po przeanalizowaniu tego co obejrzałem:) chciałbym zakupic ksiazke czytał ktos jak tak bede wdzieczny za opinie ksiazki?pozdrawiam wszytkich.
pionteczka ziomuś, ale jesteś fajny i rzondzisz! dzienki że nam opisałeś wcześniej widziany obraz tak jasno i przejrzyście. jesteś kul! :)
A no opisałem a moze poprostu przedstawiłem swoja interpretacje moze wejdzi tu ktos kto sie zastanawia jak to było i co jest faktem bo widze ze straszny dylemat na forum o co tu chodzi tak czy inaczej chciałem pomóc tym co uwazaja inaczej:)zalogowałem sie za pomoca maila zony bo swojego nie mam wiec ziomus moze byc:)pozdrawiam
Wyjaśnij to co skrobnąłem pare postów wyżej
"druga,bardziej frapująca, dotyczy sceny na cmentarzu. Wtedy to partner przekonuje Teddy'ego, że całe to śledztwo to wkręta i że musi uciekać z wyspy bo to się źle skończy, trudno uwierzyć że lekarz(którym niby był jego partner) świadomie wprowadzał pacjenta w błąd, nie powinien niczego sugerować. Brzmi to niedorzecznie, ale może on wcześniej przeszedł pranie mózgu i pózniej był pewien że jest lekarzem a ich prawdziwa historia to urojenia wymyślone przez Teddy'ego "
Coś w tym jest. Mało prawdopodobne, żeby lekarz sugerował pacjentowi ucieczkę. No chyba, że zna go tak dobrze, że wie, że tylko go tym zmotywuje do zrobienia rzeczy przeciwnej, do dalszego śledztwa. Dobry lekarz pracujący z człowiekiem 2 lata właściwie zna jego charakter i sposób myślenia. Zresztą jako wtyka na pewno nie pozwoliłby Teddiemu od tak uciec, komórek może i nie było, ale na pewno miał jakąś drogę kontaktu z funkcjonariuszami ochrony czy szefostwem szpitala. Zresztą z wyspy i tak ciężko było uciec, jak nie było promu to nic nie mógł zrobić. Niemniej jasne to nie jest, oczywiście...
Hehe a poza tym jak można komuś wmówić, że jest lekarzem, a wiedza zawodowa? Hę? ;)
Właśnie obejrzałem ten film i dziw mnie bierze jakie tu rzeczy wypisujecie!!! Zakończenie jest oczywiste ale tylko takie, że Teddy Daniels był całkowicie zdrowy, nie zabił swojej żony i nie miał dzieci. Cała ta sekwencja z niby morderstwem jest tylko odbiciem terapii którą prowadził dr Crawley to znaczy udowodnienia, że jest psychicznie chory. Cały czas wmawiano mu, że zabił żonę a żona jego dzieci to w końcu w to uwierzył Daniels za dużo wiedział, dowiedział się od Noyce'a o okrutnych eksperymentach psychiatrycznych na ludziach, o tym że przeprowadzana na nich zabieg lobotomii. Pewnie była to jakaś operacja rządowa czy coś w tym rodzaju. Jedynym skutecznym sposobem na powstrzymanie Danielsa od prowadzenia śledztwa, od ujawnienia kompromitujących informacji było zrobienie z Danielsa wariata i zatrzymanie go na wyspie. Za żadną cenę nie mogli go wypuścić. Chuck natomiast wiedział o wszystkim, zwabił Teddy'ego na wyspę bo tylko tam można go było ubezwłasnowolnić. I w końcu z ostatniego kadru, najazdu kamery na latarnię można wnioskować że im się to udało. To jak Teddy przyszedł po raz pierwszy do latarni i nie zobaczył żadnych ludzi to przecież o niczym nie świadczy. Utwierdziłem się w takiej interpretacji po tym jak Chuck zwrócił się w ostatnich słowach do Danielsa Teddy, a nie Andrew, a następnie dał znak głową do dr Crawleya i naczelnika, że jednak terapia wmawiania się nie udała i należy postąpić ostrzej to znaczy przeprowadżić lobotomię i zrobić z niego warzywo. Innego wyjaśnienia końcówki i całego filmu nie widzę. A interpretacja że Teddy zabił żonę jest bez sensu z tego powodu, że za zabójstwo to się idzie albo do więzienia albo na krzesło a nie zsyła się człowieka na odizolowaną wyspę jakby był jakimś terrorystą:)
Na wyspę trafił jako niebezpieczny psychopata, wszyscy pacjenci tej placówki byli niepoczytalnymi przestępcami, co tu ma to więzienie do rzeczy? I tak dziwnym jest, że trafił na wyspę - zabójstwo żony w głębokim afekcie w jakim niewątpliwie znalazł się po znalezieniu trójki swoich dzieci martwych to znowu nie jest "taka wielka" zbrodnia, żeby od razu mówić o krześle... W szpitalu znalazł się raczej ze względu na rozdwojenie jaźni niż na samą zbrodnię.
Z powyższą interpretacją właściwie się nie zgadzam - tzn. wiem, że taka też jest zasadna, dużo wskazuje, że może to być prawda, ale osobiście wierzę raczej w chorobę Teddy'ego. Niezbyt rozumiem też kim wg Ciebie tak naprawdę był Chuck w całej tej historii, i skąd dziwny przebieg rozmowy z naczelnikiem ochrony szpitala (mniej więcej: "Znam cię", "Cawley sądzi, że można cię kontrolować, ale ja wiem, że nie") oraz inne zdarzenia, których już wymieniać mi się nie chce...
Zwracam jeszcze uwagę na to, że ze względu na moje obserwacje sądzę, że gdy Andrew imaginował sobie życie szeryfa, jak "nim był", nie wydawał się być specjalnie niebezpieczny dla otoczenia w porównaniu z resztą pacjentów... Nie miał skłonności do jakiejś szczególnej agresji. Dziwi mnie trochę to mówienie o nim jako o najniebezpieczniejszym 67 pacjencie. Opieka nad nim na pewno musiałaby być bardzo niewygodna, ale żeby od razu lobotomia, to chyba lekka przesada...?
To właśnie zależy od interpretacji. Bo jeżeli uznamy, że Andrew zdradzał jakieś bardzo straszne objawy psychiczne, żeby akurat trafić na tą odizolowaną wyspę wraz z najgroźniejszymi przestępcami to zgadzam się z Tobą. Ale jeżeli Teddy był zdrowy jak myślę to mógł tam trafić tylko z własnej woli. Po zeznaniach Noyce'a miał do spełnienia jakąś ważną osobistę misję. Nie zapominajmy też o osobie tego piromana, który prawdopodobnie zabił jego żonę w pożarze. Od tego czasu to już była tylko jego zemsta. Chciał go odszukać. Tak naprawdę nie wiemy, którym motywem się kierował przyjeżdżając na wyspę. A osoba Chucka była po prostu podstawiona przez ludzi na wyspie po to, żeby tam przyjeżdżając jak najmniej dowiedział się o okrutnych eksperymentach. Patrzył mu po prostu na ręce i zdawał raporty przełożonym. A po tym jak nie udało się przekabacić Teddy'ego pozostała tylko lobotomia.
A niby gdzie oni te eksperymenty robili? W latarni miały być robione a tam nic nie było. Nie ma żadnego racjonalnego argumentu za tym że Tedd był zdrowy. Ja natomiast znalazłem pełno argumentów za tym że był chory. Wymieniłem je w 12 punktach w jednym z postów. Oto kilka przykładów: skoro Tedd uważał że jego żona zginęła w pożarze to dlaczego w jednej z pierwszych scen ma ona przestrzelony brzuch? Dlaczego w oknie za jego żoną w tej samej scenie widać ten sam staw w którym utopiono dzieci? Dlaczego dziewczynka powtarza mu ciągle że powinien ich uratować? Skąd znał jej twarz skoro zdjęcie tej dziewczynki zobaczył dopiero w latarni (kiedy po przypłynięciu rozmawia z Crawleyem o utopionych przez matkę dzieciach nie ma pojęcia o tej sprawie więc nie mógł jako szeryf wcześniej widzieć jej zdjęcia). Tedd poznaje swój pistolet po rysie która jak twierdzi sam zrobił. Okazuje się jednak że ten pistolet nie jest prawdziwy. Musiał mieć za tem od początku nieprawdziwy pistolet. W bloku C George Noyce zwraca się do zbliżającego się do celi Tedda słowami "Leaddis?". Zarówno George jak i żona Tedda ciągle powtarzają mu że musi pozwolić jej odejść.
jednego faktu nikt chyba nie wymienił do tej pory.w momencie kiedy teddy wraz z chuckiem wkraczali na teren szpitala, kazano im oddać broń. tylko chuck ją oddał. nawet miał problemy z odpięciem kabury. w momencie kiedy ją oddawał teddy przyglądał się scenie ze zdziwieniem. czemu teddy nie oddał broni?był pacjentem.
po 1, teddy oddal bron, po 2 juz bylo to poruszane, wlasnie w zwiazku z tym ze chuck mial problem z odpieciem paska a teddy nie
Lubię filmy do interpretacji ale w tym przypadku... autor nie pozostawia złudzeń co do zakończenia. Proszę by część zwolenników spiskowej teorii dziejów obejrzała film dokładnie. Dodam tylko kilka faktów nie powtarzających się zbyt często:
1.Strażnicy wcale nie szukają kobiety na brzegu, siedzą i udają że pracują a na ich twarzach widać "lekką" niechęć z uczestniczenia w zabawie (i proszę nie podnosić argumentu że myślą że poszukiwanie nie ma sensu)
2.Traktowanie głównego bohatera. Jest kilka scen aż szczypiących w oczy:
a) zebranie lekarzy w sprawie możliwości utraty zasilania - nikt nie traktuje szeryfów poważnie, mają ważniejsze problem niż zabawa w terapię szokową
b) miny lekarza-szeryfa. Czasem widać z jakim zdziwieniem traktuje dziejące się wydarzenia.
c) zebranie z pielęgniarkami - śmieją się z wczucia rolę Teddego
d) pacjentka na przesłuchaniu boi się że Teddy zrobi jej krzywdę gdy pyta o Ledisa
e) ciągłe prowokowanie Teddego do agresji przez lekarza z akcentem niemieckim oraz naczelnika
f) strażnicy na przystani są zaniepokojeni i przygotowani do obrony gdy detektywi schodzą na brzeg. Nie wiedzą czego mają się po nim spodziewać
g) nieumiejętne wyciąganie broni przez lekarza-detektywa
3. w jaki sposób współpacjent wiedziałby że Ledies widzi swoją żonę
Sam film średnio mi się podobał ale faktycznie ciężko tu o inną interpretacje niż tą że 'Teddy' był chory.
Oczywiście reżyser założył kilka pułapek by trochę namiszać ale nie zmienia to faktu że nie jest to film z gatunku gdzie mamy zakończenie które każdy może sobie zinterpretować na swój sposób.
Zresztą ostatnia scena wszystko wyjaśnia i jest najbardziej przewrotna w całym filmie.
Teddy tak na prawdę został wyleczony i zdaje sobie sprawę kim jest i co zrobił.Nie potrafi z tym żyć więc wkręca 'swojego partnera', w to że nadal jest chory - zdaje sobie sprawę że jeśli zasymuluje nawrót choroby to zrobią z niego roślinę - stąd tekst - lepiej umrzeć jak człowiek niż żyć jak potwór.
Całkowicie się z Tobą zgadzam, ponieważ... masz rację. To jest jedyna interpretacja, która Jasno wynika z treści. Film jest długi, ale intensywny i klimatyczny. Chociażby pogoda świetnie oddaje klimat szpitalny.
No dobrze ale jeżeli on był chory to skąd by wziął ten sztuczny pistolet lub po co mieli by mu go dawać? Skoro był na wyspie przez 2 lata, a lekarze chcieli go wyleczyć nie dawali by mu tego pistoletu po to by myślał że jest Teddym to by było bez sensu. Według mnie motyw ze sztucznym pistoletem miał go przekonać że jest chory.
Oni stworzyli cały scenariusz z przyjazdem szeryfów i tym całym śledztwem dla niego...doktor mówi w latarni "Przysiągłem przed całym zarządem że potrafię stworzyć taki scenariusz zdarzeń jakiego jeszcze nie próbowano w psychiatrii który cię wyleczy. Powiedziałem im że jeśli damy ci wolną rękę to w końcu sam się przekonasz jakie to niemożliwe"
Ja się zgadzam iż film ma jedno zakończenie, większość scen w których głównemu bohaterowi kiełbasi się w głowie były interpretowane przeze mnie, że coś dzieje się nie tak, że mogą mu coś podawać. Ostatnie sceny filmu wszystko tłumaczą. Dodam "moje rozumienie" dwóch scen nad którymi tu parę osób rozmyślało i może rzucę nowe światło otóż:
scena z przesłuchania jak "pacjentka" pisze mu "RUN" oraz scena na cmentarzu gdy towarzysz mówi mu że jest wkręcany w tą cała sprawę.
- pod koniec filmu, lekarze mówią mu że była już taka sytuacja gdy się przebudził i wszystko pamiętał oraz że jest to już druga taka sytuacja, może pacjentka pisząca "RUN" jest przesłuchiwana po raz drugi przez naszego detektywa bądź jest uświadomiona jak przebiega jego terapia, i wie że jeśli nie ucieknie nie da sobie z tym rady, tak samo na cmentarzu mówi mu aby uciekali, ja to rozumiem tak że tylko jakby uciekł dałby sobie rade z zaakceptowaniem, którejś ze swoich stron i życia normalnie, z każda minuta filmu jak próbuje dowiedzieć się prawdy jest coraz gorzej, częściej i bardziej intensywne halucynacje. Pacjentka jak i jego kompan sugerują mu poddanie się i spróbowania życia bez wyjaśniania tego.
Początkowa scena po przybyciu Andrewia na wyspe kiedy to pzechodzi przez plac na sptkanie z dr Cawleyem widać jak pacjenci się z niego śmieją. Pacjentka z podciętym gardłem która przystawia palec do ust(co oznacza że z rozkazu doktora mamy nic ci nie mowić tylko brać udzial w tej śmiesznej grze) A pani od liściku z napisem RUN ewidentnie sie z niego nabija robiąc ten gest. Co widać zresztą wtedy gdy dr Cawley mówi Andreyowi że przybyl na wyspe sam, w tle ta sama pani jest uciszana przez pracowników aby nie zepsuć gry.
Tylko co oznacza ten plaster na jeko czole?
Racja. Ja również myślę że Teddy jest pacjentem
Już sam motyw z dziećmi najpierw mi namieszał w głowie i wydawał się niedorzeczny-nic mi nie pasowało, a dopiero na końcu jak już jasno powiedzieli że Teddy jest pacjentem to mi zaczęło wszystko się układać. Bo przecież o jego dzieciach nie było ani słowa-tzn on nic nie mówił(żona zginęła w pożarze i tyle)...tylko o dzieciach tej Rachel, ale przecież w jaskini ona mu powiedziała że nie ma dzieci, a jemu wciąż one się pokazywały. A jak doktor mu uświadomił że miał 3 dzieci i pokazał zdjęcia to on nie zaprzeczył. Poza tym skąd doktor by wiedział że szeryfowi się śnią te dzieci?
No własnie. O co chodzi z plastrem? Mógłby znaczyć, że Tedd/Andrew już przeszedł lobotomię. ALe wtedy z tego co wiem raczej nie byłby zdolny podejmować działań z własnej woli ani mówić pełnymi zdaniami, tak jak mówił. Zresztą to też nie to miejsce. Więc może ślad po elektrowstrząsach?
Pewnie dostał pałą albo prądem parę razy :)) a tak poważnie, oczywiście że jest chory, i jeden z ostatnich postów kiedy fu_jarek napisal ze pacjenci sie z niego śmieją, troche to otwiera oczy, bo nie dość ze ta pacjentka go ucisza to jeszcze inni pacjenci mu machają i się uśmiechają jakby go dobrze znali. Jest sporo argumentów za tą teorią zwłaszcza jak film obejrzy się drugi raz (do czego szczerze zachęcam), widać mnóstwo momentów opowiadających za tym, chocby to jak w bloku C, Noyce woła na Teddyego "LAEDDIS", albo żona postrzelona w brzuch, czy zmieszane miny partnera szeryfa.
Twórcy filmu przedstawili wszystko tak aby mimo wszystko każdy miał chociaż przez chwile wątpliwości co do zakończenia (dowodem tego jest nasza dyskusja),poza tym każdy ma prawo do własnej interpretacji.
Ja jestem zdania że Teddy był pacjentem ale żeby wesprzeć tych którzy myślą inaczej mam pare wątków:
- scena w której Teddy udaje się do latarni, za wszelką cene chce tam coś znaleźć(sale operacyjne) ale nie znajduje tam nic poza dyrektorem ośrodka, ale skoro nic tam nie było to czemu właśnie tam w ostatniej scenie dobrowolnie udaje się wraz z lekarzami Teddy?
- jeśli byłby agresywny to czy pozwolili by mu na swobodne poruszanie się po wyspie co doprowadziło np. do wysadzenie w powietrze samochodu dyrektora ośrodka, czy lekarz poświęcił by swoje auto po to żeby uzdrowić pacjenta?
-
Wiem jaka będzie wasza reakcja (że to niema znaczenia) ale mimo wszystko jest to zastanawiające.
ps. motyw z tym żeby partnerem w śledztwie był lekarz prowadzący pacjenta uważam za świetne posunięcie, gdyż jest to osoba która znała Teddyego najlepiej i której ona sam ufał.
No i czemu trafił na wyspe,a nie do więzienia?? Ponieważ nigdy nie zaakceptował tego co tak naprawdę się wydarzyło stąd decyzja o zamknięciu go w zakładzie psychiatrycznym
Jak widać, jestem jedyną, która ma w tej sprawie całkiem inne zdanie.
Biedny Tedd. Sądzę, że nie był on mordercą swojej żony, nie miał dzieci. Niby dlaczego? Jak dla mnie odpowiedź jest dość prosta i interpretacja tego filmu troszkę inna.
~Tedd zbyt dużo wiedział, musieli go zwabić
~Kobieta z Jaskini to rzeczywiście prawdziwa psychiatra, która tam pracowała, a, że zaczęła się zbyt wiele domyślać musieli jej ograniczyć pole do popisu
~Współpracownik Tedda faktycznie słabo radził sobie z bronią, gdyz nigdy nie miał z nią do czynienia; od momentu gdy przybyli na wyspę był podstawiony
~Wizyta Szeryfa na wyspie to kilka dni, gdyż lekom wystarczy 36 - 48 h (jak mówiła Rachel - kobieta w jaskini)
~Tedfdowi zrobiono "pranie mózgu", więc zaczął wierzyć w to co mu wmawiano
~skoro wszyscy tam mówili o dziwnych snach i "snach" na jawie znaczyłoby to, że doskonale znają skutki leków, jakie podawano Teddowi w postaci "aspiryny" czy papierosów
~Więzień w celi - George Noyce doskonale wiedział co stanie się z Danielsem. Poza tym dlaczego ściągnęli by go z innego więzienia do Shutter Island? Musieli mieć w tym swój cel. Aby nic nie wyszło na jaw.
Czy ktoś ma jeszcze podobne odczucia?
Czy raczej wszyscy są za wersją, że Teddy Daniels był chorym psychicznie człowiekiem?
co do snów na jawie, owszem wiedzieli, ale dr Cawley wiedział dokładnie co mu sie śni i jakie ma zwidy, poza tym jak bylo powiedziane kilka postow wczesniej, Cawley po poprzednich badaniach zachowania teddyego wiedzial ze widzi akurat te dziewczynkę i ze pokazuje mu sie wyimaginowana żona. wg mnie byl chory, i ten film dlatego byl dobry bo szystko sie sklada w calosc. moja rada, zobacz ten film jeszcze raz :)pzdr
Mnie się taka interpretacja bardziej podoba, chociaż wierzę w tą drugą, że był chory. Mimo to, jeśli chcemy, by jednak był zdrowy, musimy założyć, że następcy nazistów do takiego stopnia opanowali techniki operacji na ludzkim mózgu, że są w stanie zaprogramować "duchowi" konkretne majaki i wizje (tak, by potem lekarze mogli mu wszystko wmawiać), mówię tu o np. sztucznych wspomnieniach. Zakrawa to na fantastykę naukową, ale jeśli przyjmiemy taki pierwiastek fantastyczny za możliwy, wtedy spokojnie możemy przekreślić argumenty potwierdzające chorobę Tedda i uznać, że wszystko było ustawione przez lekarzy, posiadających jakąś niesamowitą wiedzę. Jeśli jednak ich wiedza psychiatryczna była zgodna z tym, co się twierdzi o tamtych czasach, to nie byliby w stanie tworzyć fantastycznych ludzi-zombie wykonujących polecenia. A skoro tego by nie potrafili, pozostaje tylko jedno rozwiązanie - Tedd był chory.
A w ogóle to mogli go zahipnotyzować, by miał wizje dziecka i żony ;) I od tamtego czasu takich ośrodków na świecie jest coraz więcej, są sponsorowane przez rządy największych państw. Ludzie po magicznym i tajemniczym "praniu mózgu" chodzą wśród nas... Tak, żartuję.
1) o czym zbyt duzo wiedział? podejrzenia to nie dowody, wystarczyło go pod byle pretekstem zwolnić z roboty to nie miałby jż żadnego dostępu do "wiedzy"
2) gdyby to była faktycznie lekarka to co dałaby jej ucieczka? lepiej dla niej było by poczekać na urlop i więcej nie pojawić isę na tej wyspie niż uciekać, ile by tam przeżyła, ile dałaby radę isę ukrywać?
3) przecież był podstawiony... jego lekarz... gdyby chcieli go wkręcić to podstawili by mu strażnika więziennego - taki umie posługiwać się bronią i byłby bardziej wiarygodny
4) 48 godzin to dwie doby a nie kilka dni - czas startu liczymy od promu,
4) kiedy zrobiono mu pranie mózgu? jeśi juz mogli to robić dopiero na wyspie
5) przeważnie leki podaje isę by nie było snów na jawie, skoro już używamy nazwy leki, przebijajace sie wspomnienia daja taki sam efekt gdyż nie wiesz co jest prawdą a co rzeczywistoscią
6) Noyce wiedział co sie z stanie z Danielsem - jego słowa pasować do obu wersji, a "ściągniecie" go mogło się wiązać nie z przeniesieniem na wyspę tylko np. zmiany bloku
zasadnicze pytanie - po co się tak fatygowali i pozwalali mu się krecić po wyspie skoro wystarczyło dać troche więcej leków i zrobić lobotomie i po sprawie, przecież był niby otoczony tylko przez wrogów i wariatów...
Na prom wsiadłby szeryf a z promu znieśli by pacjenta i cała sprawa załatwiona.
I jeszcze jak wytłumaczycie cały ten sztorm, którego skutków nie było widać w ostatniej scenia a tak ułatwił mu to co robił na wyspie...
Owszem. Racja. To nie kwestia obejrzenia tego filmu. Wiedziałam go już kilka razy. Jak dla mnie zbyt wiele jest wątków niewyjaśnionych. No tak, dobrze, dobrze.. a nie budzą się w Was podejrzenia, że tak naprawdę to byłoby zbyt proste, gdyby on był chory? A kobieta w jaskini?
Czy chociażby ta, która napisała mu "RUN" w dzienniczku?
Myślicie, że daliby mu trwać w wariactwie?
Robić przesłuchania z innymi pacjentami?
Poza tym kiedy tam trafił? Czy było to wtedy na tym statku?
Przecież wszystkie wydarzenia odbywające się na wyspie, wg mnie w ciągu tych 36-48h, jak dla niektórych może w ciągu dwóch lat, nie są wytworem niego chorej wyobraźni?
Więc jaka jest Wasza wersja?
Jak tam trafił?
Sam? Ktoś go przyprowadził. a może przyjechał zdrowy i dziwnym trafem ta wyspa popchnęłaby go do tego szaleństwa?
Nie wydaje Wam się, że takie sprawy nie są po prostu takie łatwe. Poza tym nie wypuścili by stamtąd zdrowego?
A ta kobieta, kra mu napisała "RUN". Używałaby takiego samego języka jak wszyscy?
A może to też był sen, że ją przesłuchiwał.
Jak dla mnie jego stan spowodowany był silnymi lekami. Nie da się tan sprowokować faktów, aby pozwalali żyć rzekomo choremu człowiekowi, jak normalnemu.
- kobieta w jaskinie - patrz punkt drugi poprzedniej wypowiedzi
- ta co pisała "run" - chyba wszyscy się zgadzają, że była to pacjentka szpitala psychiatrycznego!!!, jej zachowanie nie musi być dziwne, ale nie szukajcie w nim logiki, mogła to napisać bo ma schizofrenie, bo ma manię prześladowczą, bo wszystkim tak mówi/piszę, bo zobaczyła pacjenta w cywinym stroju, powódów jest setka, ale najmniej prawdopodobnym jest ten, że wiedziała o spiskowych planach dotyczących Danielsa...
- "Myślicie, że daliby mu trwać w wariactwie? " przyznam, że to pytanie mnie zastanowiło bo pojęcia nie mam co masz na myśli, że go nie leczyli skoro był chory? - przecież było powiedziane, że leczyli, tylko trauma była dla niego nie dozniesienia i przejmywoła do siebie rzeczywistości - doszła do tego manai szukania winowajcy
- nie widzę problemu rozmowy z innymi pacjentami
- jak trafił? skoro przeszdł załamanie z powodu zabicia żony i morderstwa dzieci, dostał manii na punkcie tego co się stało, a raczej nie stało, to spokojnie mógł tam trafić
- "Poza tym nie wypuścili by stamtąd zdrowego?" znowu dziwnie zadane pytanie - kogo zdrowego nie wypuszczali?
- "Nie da się tan sprowokować faktów, aby pozwalali żyć rzekomo choremu człowiekowi, jak normalnemu." ubrać, dać broń, odstawić leki, przywieźć na prom i zacząć rozmowę o tym jakie mają zdanie... reszta toczy się sama, wystarczy czekać - to własnie miała być ta ostateczna metoda leczenia
i powtórzę, gdyby by chcieli go wręcić to mogli zrobić to dużo łatwiej jeden papieros z narkotykiem, silne leki i zamknięcie - po co by robili sobie kłopot pętania się obcej osoby po wyspie...
ja skłaniam się do wersji w której główny bohater jest pacjentem 67. W ostatniej scenie był świadomy tego co zrobił, nie mógł przestać o tym myśleć wiec okłamał lekarza że znów jest Teddym. Wolał poddać się lobotomii żeby mieć "czysty umysł", nie cierpieć myśląc o swojej rodzinie. wersja 2 jest mniej prawdopodobna. kilka faktów potwierdza i te wersję ale dla mnie to po prostu lepiej świadczy o filmie;p
nie ma co sie zastanawiać.
Końcówka filmu wszsytko wyjaśnia!
Głowny bohater to Andrew. Poznajemy jego myśli, sny i urojenia. Pod koniec filmu przypomina sobie co sie wydarzyło. Nikt mu nie powiedział że zabił żonę. SAM TO SOBIE PRZYPOMNIAŁ!!! Nie pamiętał 2 lat swojego życia jako Teddy.
Kiedy w ostantniej scenie zasugerował że jest Teddym, ostatnie jego słowa wszystko tłumaczą. Nie ma 2 interpretacji