W ostatniej scenie jak bohater rozmawia ze swoim partnerem i mówi do niego że czy lepiej żyć jako potwór czy umrzeć jako dobry człowiek, ów partner poruszony jego słowami zwraca się do niego Teddy czyli imieniem niby wymyślonej postaci. Gdyby był prawdziwym lekarzem i prawdą byłoby to że bohater jest chory to raczej zwróciłby się do niego rzekomo prawdziwym imieniem czyli Adrewu a jednak powiedział Teddy czyli tak jak miał na prawdę na imię bohater filmu.
Kwestia otwarta. Jak w K-paxie. Acz sugestywny jest obraz latarni morskiej na koncu. Niemnije mozna gdybac - taka jest konstrukcja filmu i zamierzenie - zadbano o to by nic nie przewazylo sali i argumntow za obiema opcjami bylo po rowno.
Ty masz jeden dowód, że był zdrowy, a ja mógłbym podać przynajmniej kilka na to, że był chory. Jeden argument to dość mało, nie uważasz?;)
Każdy może myśleć inaczej : są pewne chwile że ma się wrażenie że Teddy jest chory a czasem że tylko on jest normalny w tym "domu wariatów" ! Ja skłaniam się do tego że był chory ! Poprostu dla mnie bardziej jest to logiczne .... ale...... nie będę podawać dowodów :) Pozdrawiam wszyskich !
Dowodów za i przeciw było już podanych dziesiątki, sam wysiliłem się nawet na psychologiczną analizę bohatera przez pryzmat jego przywidzeń (żona, córka, pani doktor). Każdy ma prawo wierzyć w co chce- jedna wersja jest bardziej logiczna, druga utrzymana w duchu teorii spisku. I na tym chyba polega siła tego filmu.
A ja tą końcówkę interpretuję jeszcze inaczej.
To zdanie: "czy lepiej żyć jako potwór czy umrzeć jako dobry człowiek" mnie zastanowiło i wydaję mi się, że główny bohater na końcu jest całkiem świadom swojej choroby i tego że to on zabił żonę. Jednak specjalnie udaje że jest Teddym, żeby poddali go zabiegowi lobotomii - bo nie chce "żyć jako potwór". (I tak - wiem, że lobotomia nie zabija, ale powoduje tak jakby śmierć umysłu, prawda?)
Ludzie!!! Czy wy nie rozumiecie prostego w sumie filmu????O czym wy dyskutujecie????Reżyser użył tylko starego jak świat fortelu,czyli niechronologicznego przedstawienia wydarzeń,po to tylko,by widz nie nudził się i nie znał w połowie seansu -zakończenia filmu.
Nie pusz się tak, może po prostu nie każdy ma tak otwarty umysł jak Ty że wszystko od razu łapie. To ze inni mają wątpliwości, to ich sprawa i tyle.
Tez mialem chwile zawahania co do tego, zanim wszystko nie ulozylo sie w sensowna calosc. Sami sobie odpowiedzcie.