Film bardzo mi sie spodobał. muzyka , aktorzy, sama historia jest bardzo sympatyczna. Banderas pokazał całkiem inne oblicze i to tez mi się spodobało. Ale... no własnie. Czuję jakis niedosyt. Brakowało mi więcej uczucia pomiedzy bohaterami, brakowało mi Jeny Dewan. Choć oststni taniec, tango, z Ramosem i Dinjou było swietne. Jena jest niesamowita. film ma potencjał ale wydajemi się niedorobiony jakby był to szkic do prawdziwego scenariusza.
Na pewno nie może się równiać ze " Step up". co by nie mówic film jest fantastyczny.
Ale "Wytańczyć marzenia" to film z dużą dawka pozytywnej energii.
Całowicie się z tym zgadzam. Czuję jakiś niedosyt...zamało uczuć w tych bohaterach, w sumie jedynym wątkiem jest taniec a te poboczne są takie mało wyraziste. W Step Up te problemy między tańcem a prawdziwym życiem były tak dobitnie przedstawione, a wątek miłosny miał swój urok. Tu jakoś sie tego nie doszukalam. Dlatego wlaśnie również zdecydowanie wolę Step Up. Film dla amatorów takich właśnie lekkich musicali ale nie jestem pewna czy go Wam polecić. Za to polecam Step Up, W rytmie hip hopu, dirty dancing...