Ja powiedziałabym, że dobry - i to wszystko. Może dlatego, że temat wyświechtany okrutnie. Trudna młodzież, która wychodzi na prostą - i jeszcze ten Murzyn żyjący w patologicznej rodzinie, któremu pomaga Bamberas. Nie, film zły nie jest, ale nic odkrywczego nie wnosi i po prostu trzeba lubić, aby spokojnie wysiedzieć.
Aa, czy ten w/w wspomniany przeze mnie Murzyn to nie Rob Brown? Bo jak tak, to on grał w Finding Forrester, gdzie też szukał własnego 'ja' i historię miał podobną do tej w Take the Lead xD