Film jest tak żenujący, że nawet nie ośmiesza Kim Dzong Una. Ośmiesza amerykańską komedie, co mnie bardzo smuci, wszak z USA pochodzi wiele dobrych produkcji tego gatunku (np. filmy Woody'ego Allena). Dialogi fatalne, przesycone wulgaryzmami i seksistowskimi uwagami. Dzieło poniżej jakiegokolwiek poziomu.