Obrzydliwe dialogi, nieśmieszny, a gra aktorska kojarzy mi się z dennymi serialami Disney Channel. Cała ta afera związana z tym filmem była chyba zrobiona tylko w celu promocji tej produkcji poza granicami USA. Inaczej reszta świata nie byłaby zainteresowana "Wywiadem...". Ten film może być przykładem na spieprzenie ciekawego pomysłu.
Dokładnie, gdyby nie parodia Kim Dzong Una i rozdmuchany temat północnokoreańskich pogróżek związanych z rozpowszechnianiem filmu to prawie nikt by o nim nie słyszał, a tak zrobiono reklamę słabej produkcji, która choć miała spory potencjał, to pozostał on niewykorzystany.