Dwóch mormońskich misjonarzy zakochuje się w sobie, sytuację dodatkowo komplikuje fakt,
że jeden z nich założył już rodzinę.
Interesujące, że takie nędzne szczury (to nie obelga, vide nick), szlajają się po forach dalece niszowych filmów, podejmujących tematykę niekorespondującą z ich przekonaniami, rozdając "mentalne jedynki". Toteż podpisuję się pod przyznanym wyróżnieniem "umysłowego zera".