Sorry, ale to było gorsze nawet od schematycznych (ostatnimi czasy to najczęściej pojawiające się moich komentarzach słowo) "Krzyków", "Basenów" itp... A "Wyznawcy" mogli być naprawdę dobrym filmem. Jeżeli reżyser postarałby się o parę zaskakujących (ale nie ociekających krwią) elementów, wywalił ze scenariusza głupiutką i wredną blondynkę (ja naprawdę nie mam nic do blondynek, ale w tym filmie została ona przedstawiona w naprawdę chamski sposób), zmiejszył poziom naiwności szatynki... i byłoby całkiem nieźle. Plus za samą fabułę - czarne msze, pseudoksiędza i pseudoofiarę. Minus za niedopracowane sceny.