Zmiana na stanowisku reżysera z Singera na Rattnera nie napawała optymizmem.. I słusznie. Rattner nie jest tak inteligentnym twórcą co Singer, jest dobrym rzemieślnikiem i twórcą kina komercyjnego. Niestety obawy się potwierdziły. Ostatnia część trylogii okazała się porażką.
Co na to wpłynęło? Przede wszystkim słabiutki scenariusz. Do tego mierne dialogi. W filmie podejmuje się za dużo wątków, a metraż film jest za krótki żeby je wszystkie udźwignąć. Za dużo jest postaci mutantów, przez co robi się sztuczny tłok. Niektóre postacie komiksowe nie mają logicznego umocowania scenariuszu, są płaskie i zupełnie niepotrzebne. Najlepszym przykładem Angel – to chyba najmniej interesujący z mutantów w komiksie, nie wiadomo, w jakim celu został przeniesiony na ekran. W kinie wygląda jeszcze bardziej trywialnie niż w komiksie. Mam wrażenie że również Beast został wciśnięty na siłę.. Przez zbyt dużą ilość postaci niewykorzystane zostają te najciekawsze. Zabrakło znakomitego Nightcrawlera, który doskonale sprawdził się w X-men 2. No i ta bezimienna armia mutantów Magneto… Przerost ilości nad jakością.
Smuci również niewykorzystanie potencjału jednej z najpiękniejszych i najbarzdeij tragicznych sag w historii X-menów The Dark Phoenix Saga… W komiksie niezwykle dramatycznej, poruszającej, historii o poświęceniu i wyjątkowości człowieka we Wszechświecie, aż po tragiczny koniec.. Rittner natomiast wykastrował tę historię, wziął tylko główny motyw, a całej reszty się pozbył. Szkoda, że nie wykorzystano złożoności postaci Jean Grey i jej walki między dwoma osobowościami... W filmie stanowi ona jedynie postać drugoplanową z olbrzymią mocą.. I tyle.
Wiele scen jest pretekstowych, tylko po to, by dalej posunąć akcję. Reżyseria jest przeciętna. Rattner nie potrafił wykorzystać potencjału historii oraz występujących w nim postaci. Zarówno śmierć Cyclopsa jak i Xaviera powinny mieć wymiar tragiczny. Powinny, ale nie mają. Sceny te są pozbawione wyrazu.. Powinno być tragicznie, ale wcale nie jest. Nie smucimy się po postaciach, szybko o nich zapominamy. Całości porażki dopełnia słaba muzyka, która jest zupełnie bez wyrazu.
X-men 3 jest poza tym pełen nielogiczności. Oto przykłady: po co Magneto przestawiał most żeby dostać się na wyspę? Nie łatwiej było ukraść np. statek? Oczywiście łatwiej, ale nie tak widowiskowo. Przykład filozofii hollywoodzkiej…Dlaczego Phoenix wróciła do życia dopiero po jakimś czasie w Alkali Lake? Co przez ten czas robila? Była konsumowana przez rybki? Kolejna niezgodność, tym razem z komiksem – Juggernaut nie jest mutantem. Swoją moc czerpie z pewnego tajemniczego kryształu. Więc w filmie nie mógł stracić mocy.
To tylko przykłady nielogiczności, w których w filmie jest więcej. Jakby tego mało dochodzą jeszcze głupawe stereotypy. Mutanci z armii Magneto wyglądają jak banda nastolatków żywcem przeniesiona z dyskoteki z Matrixa – ćpuni o bladej skórze, z tatuażami i kolczykami.
Film nie jest oczywiście beznadziejny, raczej przeciętny, o zmarnowanym potencjale. Są tu też plusy. Przede wszystkim gra aktorska Jackmana (Wolvie) i McKellena (Magneto). Najciekawszą nową postacią okazał się Juggernaut. Do tego miłe dla oka efekty specjalne. No i najciekawsza w filmie scena z mostem Golden Gate.. I to by było na tyle… Mam nadzieję, że to już ostatnia część o X-ludziach. Nie ma sensu jej kontynuować.. więc spoczywajcie w pokoju mutanci…
całkowicie podzielam zdanie przedmowcy. Szczegolnie moim zdaniem razi niewykorzystanie konfliktu pomiedzy osobowosciami Jean oraz brak dramaturgii w kluczowych scenach. Nawet jezeli zalozyc ze rezyser chciał doprowadzic do totalnego, globalnego konfliktu (co moim zdaniem jest zawsze najgorszym pojsciem na latwizne) to mu sie to nie udalo. Wbrew pozorom podczas walki w Alcatraz brakuje widowiskowosci i patosu (owszem jest tam duzo efektow, ale wyobrazcie sobie niewykorzystane mozliwosci). Moim zdaniem to co popelniono serii X-men w tym filmie wola o pomstę do niena.
Słabiutki scenariusz?? To właśnie scenariusz był świetny, a reżysera utyka bo jest wszystko naciągane, a można było wydłużyć wszystko i nie byłoby takiego bajzlu.
Strasznie wszyscy czepają się tego mostu. A pozatym jak można twierdzić że te sceny są nie logiczne, na jakiej niby podstawi. W końcu nie Magneto nie przedsawił swojego pełnego planu a, raczej na zniszczeniu źródła "lekarstwa" by nie przestał, po coś mu ten most mógł być może nie tylko do transportu. Nie znamy wiec wszystkich faktów. W końcu logika nie pyta po co ktoś coś zrobił tylko bada ciąg zdarzeń i jej efektem może być prawda lub fałusz. Tak samo z Jean. Jak co robił ? Była w kokonie zahibernowana. Co w tym nielogicznego. Dlaczego wyszła akurat teraz - bo może jego strzał zakłucił sen Phonix i się obudziła. Następnie fakt faktem Juggernaut posiada moc dzieki kamieniowi tu się zgodze że jest to pewne niedociągnięcie w odniesieniu do starszych serii. Mówisz że są inne przykłady nielogiczności więc podaj. Tylko nie wiem po co je podawac bo pewnie kazdy można jakoś uargumentowa w końcu to świat X-man tu wiele jest możliwe.
"Najlepszym przykładem Angel – to chyba najmniej interesujący z mutantów w komiksie, nie wiadomo, w jakim celu został przeniesiony na ekran. W kinie wygląda jeszcze bardziej trywialnie niż w komiksie. "
Krótka piłka z mojej strony, bo już o reszcie zażutów pisałem wcześniej.
O tym wsumie też, ale akurat warto się powtórzyć :P
Taki z ciebie wielki znawca kina, głębokich filmów, kubricka itd, ale prostego Angela w filmie nie rozumiesz? Nie potrafisz tak oczywistej metafory załapać i celu wprowadzenia tej postaci? Wstyd. Jeśli nierozumiesz takich oczywistych rzeczy w zasadniczo prostych holywoodzkich filmach fantasy/akcji, to gdzie ci się zabierać za trudniejsze filmy?
Otóż, anioł jest doskonałym przykładem na nietolerancjię ludzi. Bo oto mamy pięknego chłopca, z pięknymi pierzastymi skrzydłami, wrażliwego i pragnącego uszczęśliwić swojego ojca. Najpierw wyskrobuje pierze w łazience, później ulega namowom by poddać się lekarstwu. Jego inność jest piękna, nieszkodliwa i doskonale uzewnętrznia jego dobry haraktere, ale ludzie są głupi, zaślepieni i nadal próbują ją zniszczyć i przywrócić chłopaka do tego co według nich jest normalnością. Jego ojciec wierząc, że robi to dla jego dobra próbuje go wcisnąć w normalność, sądząc, że normalność będzie dla niego najlepsza. A tymczasem chłopak ma piękne skrzydła, nic groźnego, zato może sobie szybować, co to komu szkodzi? Jak tu widz ma nie odczuwać symatii do tej postaci i nie pragnąć by spotkała ją zasłóżona akceptacja? Następnie chłopak ratuje ojca, mimo wszystkich krzywd jakie doznał i jest to konfrontacja jego "zło dobrem zwyciężaj" z podejściem mutantów jak magneto czy mistique, którzy w skrócie dążą do zemsty za doznane krzywdy.
W scenie z dylematem kontynuowania pracy xaviera, to właśnie pojawienie się Angela uświadamia Storm, że nadal są ludzie którym trzeba i warto pomagać, i warto dla tych ludzi walczyć.
Wreszcie w końcowej scenie mamy już Angela fruwającego wolno i nieskepowanie, co widzowi ma sugerować, że oto dobro wygrywa, świat zmienia się na lepsze, anioły mogą frówać wolne bez obawy, że ludzie będą z dołu rzucać cegłówkami.
Taka prosta rzecz, do której pokazania idealnie nadaję się mutant ze skrzydłami (symbolika skrzydeł etc.) niż jakikolwiek inny, i dlatego akurat tej postaci do tego użyto, a jest go w tym filmie mało, bo tylko taką rolę on pełni, symboliczną, i nie ma żadnej potrzeby by widz dowiadywał się o nim czegokolwiek więcej, bo by to przesłaniało ten prosty przekaz.
Hehehe... Ubawiles mnie tym Angelem negative... Oj ubawiłes... Powinienes pisac scenariusze w Hollywood z taką tandetną symboliką, którą tu stworzyłes.
Anioł najlepszym przykładem przykładem na nietolernację ludzi? Tak? A co powiesz na Rogue, Wolverina, Magneto, Nightcrawlera? Oni nie są przykładami na nietolerancję? Angel to może im naskoczyć, zadnych problemów nie ma.
Symbolika skrzydeł.. Buhahaha... No nie moge... teraz juz widzę na jakim poziomie ty symbolzim rozumiesz... Więcej wymagac od ciebie nie mogę.
A tu cytuje: "Wreszcie w końcowej scenie mamy już Angela fruwającego wolno i nieskepowanie, co widzowi ma sugerować, że oto dobro wygrywa, świat zmienia się na lepsze, anioły mogą frówać wolne bez obawy, że ludzie będą z dołu rzucać cegłówkami."
Normalnie NO COMMENT!!!!
PS. A Angel nie dośc ze nie pełni zadnej roli w filmie, wygladą smiesznie trzepocząc skrzydełakmi, to gra go jeszcze gownianyaktorzyna... Ale tego miszczu tez pewnie nie zauwazyles. ;)
No i nawet nie rozumiesz co się do ciebie pisze :) Smutne, smutne, ale na szczęście to twój probelm :)
Rufus.. Hehe ... Ty serio to mowisz? Skoro jwests evan z mostem to na pewno na jakies zastowsoanie..? Tylko ze my o tym nie wiemy. Nie usprawiedliwiaj tworców scenariusza, ktorzy idą na latwiznę i pisząscenariusz pod efekty sepcjalne. Jak Magneto po co s ten most byl to nalezlo to poakzac w filmie.. jezlei nie ma potrzeby wykazywac pwodu to i sama scena z miostem jest niepotrzebna. Ludzie to potrafia być naiwni...
Teraz Phoenix.. Jaki kokon? Jakie zahibernowanie? Toz to bzdura absolutna... Poczytaj komiksy... tam saga dark Phoenix jest naprawde dobrze opowiedziana.
Nieprawda ze w swiecie X-m,en wszystko jest mozliwe. To jest film s-f , a nie fantasy. Jzlei to ma byc film fantasy ( a w tym gatunku logika nie jest zbyt wymagana) to jest to jeden wielki syf. X-men ma wartośc, bo odnosi się do naszego swiata realnego, przeciez tacy mutanci moga życ pośród nas.
Heh, Robson, wybacz, ale tu się nie można powstrzymać:
"Tylko ze my o tym nie wiemy. Nie usprawiedliwiaj tworców scenariusza, ktorzy idą na latwiznę i pisząscenariusz pod efekty sepcjalne."
Ja dokładnie pisałem w wielu miejscach po co była scena z mostem, i wszystko jest w filmie oczywiste i jasno pokazane.
"jezlei nie ma potrzeby wykazywac pwodu to i sama scena z miostem jest niepotrzebna. "
Powod jest dokładnie pokazany.
"To jest film s-f , a nie fantasy. Jzlei to ma byc film fantasy ( a w tym gatunku logika nie jest zbyt wymagana) to jest to jeden wielki syf.
X-men ma wartośc, bo odnosi się do naszego swiata realnego, przeciez tacy mutanci moga życ pośród nas."
To jest fantasy, bo z nauką ten film nie ma nic wspólnego, nie jest to też obraz przyszłości naszego świata, jak dla mnie to to jest urban fantasy. A jeśłi myślisz, że w fantasy logika nie jest wymagana, to albo nie wiesz nic o fantasy, albo nie rozumiesz słowa logika.
jakoś nie przekonały mnie twoje tłumazcenia z mostem. Ja tego pwoodu nie widzę..
Hehe to nie jest film fanatsy negativ. Ty chyba za bardzo utknąłeś w swoich fantazjach. To jest s-f poniewaz problem mutacji jest jak najbarzdeij rzeczywisty i wystepuje w spoleczenstwie od wieków. Rodza się ludzie z trzecia ręką, albo cos w tym stylu. Mutacje faktycznie zachodzą. komiksowi mutanci to przejaskrawiona wersja mutacji rzeczywistych. Ich moce sa fajniejsze, barzdziej atrakcyjne. Ale historia X -men trzyma się ram rzezcywistości, dzieje sie w dzisiejszym śweicie i w przyszlosci ewolucja moze stworzyc rasę homo superior. Naukowo jest to jak najbardziej mozliwe. A to jest s-f.
Nie wyskakuj z urban fantasy, bo to jeszcze nie istnialo gdy powstal komiks X-men. X-men nie jest fantasy. Władca Pierscieni jest fantasy. To róznica. A co do logiki to mailem na msyli, ze logiki barzdeij trzeba przestrzegac w s-f, niż w fantasy.
.....
Widzisz ty mówisz że czytałeś komiksy a, mimo to nie wiesz że motyw z kokonem jest wyciągnięty właśnie z nich i tylko że tak nie było to jezioro tylko bodajże zatoka Jamajska. Gdzie leżała Jean właśnie zahibernowana w kokonie która potem jak ją odnaleziono dołączyła do X-factor. Ja już pisałem że te filmy to mieszanka wszystkiego ale głównie różnych serii komiksów. Tak apropo to całą sage czyli 36 komiksów mam w tłumaczeniu polskim wiec nie odsyłaj mnie do nich bo sam najpierw powinieneś je przeczytać.
"Jzlei to ma być film fantasy ( a w tym gatunku logika nie jest zbyt wymagana)" - to jest bzdura i herezja wszechczasów. Brak logiki w jakimkolwiek filmie czyni go gorszym od filmu kiepskiego fabularnie ale ułożonego w dobrą spójną całość.
X-man odnosi się do naszego świata bo został uwspółcześniony między innymi serią X-man która przechodzi wiele zmian aby utrzymać właśnie komiks na czasie. To jest dzieło pod masową kulturę o super bohaterach które w pewnym momencie zaczęło ewoluować w pewnego rodzaju "mitologie". Tak więc to film miał być na czasie a komiksy nie koniecznie.
Jeżeli uważasz że w świecie X-man nie wszystko jest możliwe to naprawdę dawno trzymałeś jakikolwiek komiks w ręku.
Most pominę bo myślę że burza z jego powodu jest zbędna. Z mostem czy bez mostu film jest dobry. Nie uznajesz tego, rozumiem możesz mieć swoje zdanie każda krytyka ma cel jeśli krytyk wie o czym mówi.
ale kto powiedział, że film musi dokładnie oddawać komiks (a propos kokonu jean i TIRa ;). dzień przed XMEN byłam na Kodzie- to dopiero bzdura, po co robić film dokładnie ilustrujący książkę. książka taka sobie, to film wyszedł jeszcze gorszy. okropnie nudny.
Zmarnowano ogromy potencjal tej historii i po cichu licze, ze na DVD wyjdzie wersja Extended. Powinna byc dluzsza przynajmniej o pol godziny. Swoja droga to ciekawe czy to pomsyl rezysera, zeby akcje upakowac w 1,5h czy producenci nie chcieli niczego dluzeszego. Ja bym z wielka przyjemnoscia jeszcze i nawet godzine dluzej ten film poogladal, byleby tylko byla wypelniona dialogami. Zgadzam sie z wiekszoscia zarzutow fidelio, chociaz kilka rzeczy juz Ci logicznie wytlumaczono.
zmarnowany potencjal? zdecydowanie. Kiepski film? Na pewno nie.
Film jest swietny i mnie osobiscie podobal sie najbatrdziej z trylogi.
Bezimiennosc mutantow (za rowno w szkolce xaviera jak i u magneto to wielki plus. Do tej pory widzielismy tylko garstke odmiencow (tak to wygladalo w 1i2) ale tutaj mamy mase, tlum ktorego nie jestesmy w stanie ogarnac i to pozwala nam "uwierzyc" w slusznosc konfliktu i pobodki magneto.
Co do Angela to tez go nie lubie ale jako fan ludkow x z poczatkow wydawania w polsce to jakos bym nie przebolal jego braku (coz ci scenarzysto gambit zrobil zes go nie dal?)
No i scena z mostem - bolaczka wielu. Pobawmy sie zatem w malego psychologa. Powiedz jaki zlodziej nbardziej cie przestraszy taki co podejdzie i powie grzecznie daj portfel czy taki co na dzien dobry da w zeby zebys wiedzial ze umie dac w zeby a dopiero potem poprosi o portfel? Wedlog mnie ruszenie mostu to byla demonstracja sily. W koncu to ogromny most. Pomyslcie tylko jak czuli sie ludzie gdy widzieli lecacy most w ich strony. no sorry ale ja bym chyba posral sie w gacie na miejscu tych zolnierzy. Ale mowie ja to tak odebralem kazdy moze patrzec inaczej:)
Ogolem film byl dla mnie boba mimoze widac w nim braki. Mam nadzieje ze bedzie nastepna czesc. Przy sprawnym scenariuszu i sprawnej rezyserce mutanci x to kopalnia filmow akcji. I ja chetnie takie obejze
Dokladnie. Pozatym to ewidentnie jest pokazane, że magneto sama morda się cieszy na myśl o tym co zaraz zrobi i jaki z niego kozak. Ktoś wspomniał o porwaniu jakiegoś statku (pozytywna ewolucja od tankowca). Należy tu powiedz, że porwać statek może byle oprych z kamieniem w ręku. Jutro nikt nie będzie pamiętał jego imienia, natomiast gołymi ręcami unieść most, to już nie każdy potrafi, po czyms takim człowiek zaczyna mieć własne groupies :]
A magneto najbardziej chodzi o to, żeby udowodnić swoją wyższość nad ludźmi, porywając jakiś statek nie dotarłby nawet na 10 strone w superexpresie :P
jak dla mnie pomysl z mostem byl kozacki:)...
a co do magnetto...bo na koncu on ruszyl ten pionek czy nie?...
bo jedni moowia ze go ruszyl ja tam tego nie widzialem?...
(moze to dlatego ze mam -1dpi na kazde oko:P)
poruszył! czy to oznacza (w połączeniu ze sceną powortu xaviera), że będzie kolejna część???
A ja powiem tak: Fidelo ma dużo racji i podoba mi się to,że dostrzegł kilka spraw istotnych,jednakże i Negative ma swoje zdanie,któremu tez nie brakuje sensu.To nie jest wazelinka z mojej strony!Po prostu fajnie poczytać konkretne dyskusje..Tylko małe ZASTRZEŻENIE do Negativa: strasznie mnie wkur... takie -mądrale- jak Ty (bez urazy).Zobacz człowieku jak Ty koniecznie musisz zrównać z ziemią np.:tego Fidelo....cyt:"Taki z ciebie wielki znawca kina, głębokich filmów, kubricka itd, ale prostego Angela w filmie nie rozumiesz? Nie potrafisz tak oczywistej metafory załapać i celu wprowadzenia tej postaci? Wstyd. Jeśli nierozumiesz takich oczywistych rzeczy w zasadniczo prostych holywoodzkich filmach fantasy/akcji, to gdzie ci się zabierać za trudniejsze filmy?"
PYTAM SIĘ! Kim Ty jesteś,żeby tak "wykwintnie jechać po ambicji innym"???.Bo to,że filmwebowym cwaniakiem to już wiem.Weź zluzuj i odpowiadaj komentarzem filmowym,a nie osobistym.
---Co do mojej oceny "X-men3" z tematyki science-fiction/akcja film jet bardzo dobry,ale zgadzam się pod kilkoma względami z Fidelo np: odnośnie masy różnorodnych mutantów,którzy spowodowali zbyt duży TŁOK (bo nie zostali bliżej przedstawieni,ich moce itp.) Wkurzył mnie dobór aktora do roli Angela!Nie trawie kolesia (bo to chyba ten z Osaczonego i 6 stóp pod ziemią?!).Osobiście najlepszą częścią X-menów dla mnie jest 2,ale są gusta i guściki,więc pewnie ktoś myśli inaczej...:)
"PYTAM SIĘ! Kim Ty jesteś,żeby tak "wykwintnie jechać po ambicji innym"???.Bo to,że filmwebowym cwaniakiem to już wiem.Weź zluzuj i odpowiadaj komentarzem filmowym,a nie osobistym."
O jebane, koleś jest na czarnej liście, co ja poradze, ze gdzie sie nie wypowiada, to mi podpada? :)
Tak czytając to wszystko zacząłem się zastanawiać nad tym mostem, i przepraszam, ale z magneto szło kilka setek mutantów.. Kajakami mieli przepłynąć, czy jak? ;) Jak inaczej mógłby ich zabrać hurtem ? :)No ale to tylko gdybanie...
Na ten film nie można patrzeć w kategoriach komiksu, trzeba wyłączyć myślenie typu "Ale przecie na stronie 5 tomu 8 on miał zielone oczy".. Film i komiks mają różne sposoby przekazu, i niestety ale nie da się akcji z komiksu bezboleśnie przerzucić na ekran. Zawsze będą jakieś odchylenia. Gdyby patrzeć w ten sposób, to przecież takie filmy jak choćby "Władca Pierścieni" mogłyby otrzymać ocenę najwyżej mierną. Ale cóż, świat jest okrutny, i nikt nie wertował książki oglądając film.. jako film to był to niezły obraz, jako adaptacja książki mizerny. Tak samo myśle można powiedzieć o X-menach. Nie myśleć a aniołku schematami z komiksów a może znajdzie się w nim jakiś przekaz.. Choć, notabene, do filmu mi całościowa ta postać nie pasowała.. Moje skromne zdanie. Miłego dzionka.
Tez sie zgadzam z Fidelio. Koncowka z latajacym Angelem wola o pomste do nieba. I gra go jeszcze aktor ktorego pamietam z rol ''chlopcow z problemem''. I nawet lifting mu tu nie pomogl. Generalnie no coments. A co do Beast'a wydaje mi sie ze byl odrobine za stary. I to o jakies 30 lat:) Za to niezle walczyl. Co do akcji w Alcatraz mogli wyslac Multiple Man'a i jego ''klony'' zamiast kilkadziasiat bezbarwnych mutantow wygladajacych na jakichs bezdomnych lapserdakow. Szkoda ze Bryan Singer nie wyrezyserowal i tej czesci. Na pewno bylaby o wiele mroczniejsza. Fani komixu moga sie troszeczke zawiesc. Film nie jest do bani ale jest za to najslabszy z 3 czesci. A tak przy okazji, czy ktos moglby mi powiedziec co jest po napisach koncowych? Bo cos slyszalem ze Xawier budzi sie w nowym ciele. Czy to prawda?
Dzieki robson i tomashi za slowa poparcia. mooe tym razem negative zobaczy ze Xmen 3 to nie jest arcydzieło bez błędów i że gdyby rezyserował Singer to lepiej by to wyszło.
tak, w ciele tego chorego z filmu, który xavier puścił młodym na zajęciach- a propos: po kija ta scena ze storm zakrywającą niebo chmurami. charles przerywa lekcję, jakby coś poczuł, a potem nic z tego nie wynika...
Mi sie wzork juz psuje , ale pionek zdecydowanie drgnal. Co do akcji po napisach to chociaz Xavier nie jest pokazany to slyszymy jego glos przemawiajacy do jego kolezanki lekarki. Tej samej ktora jest pokazana na poczatku, podczas lekcji gdzie zastanawiaja sie nad etycznoscia przenoszenia swiadomosci. Najprawdopodobniej Charles wcielil sie w jej pacjenta, ktory byl warzywkiem.
Ja tu odnośnie wypowiedzi że film o X-Menach nie jest fantasy tylko sf.
To i po części prawda. Tyle że wcześniej jest wypowiedż:
"Kolejna niezgodność, tym razem z komiksem – Juggernaut nie jest mutantem. Swoją moc czerpie z pewnego tajemniczego kryształu. Więc w filmie nie mógł stracić mocy."
Czyli co? Miał być kryształ tak? A wtedy to by nie było fantasy?
A przykładowo taka Storm. Jaka mutacja pozwolilaby komuś kontrolować pogodę i to w takim stopniu. Dalej Jean, telekineza tj. poruszanie materią. A to chyba raczej zjawisko paranormalne a nie sf. Vide serial Czynnik Psi, może i nazwany mianem serialu sf ale jakoś mi to nie pasuje na sf. Tak samo X-Men do końca filmem tylko sf to nie jest.
Przedewszystkim fikcja zawiera pierwiastek prawdopodobieństwa, a chyba wszyscy się zgodzą, że nie ma żadnego prawdopodobieństwa w ludziach którzy kontrolują pogodę, magnetyzm, regenerują się błyskawicznie, strzelają promieniami z oczu lub dowolnie sobie metamorfują :)
Można się tylko sprzeczać nad mocami psychicznymi jak telekineza, ale też nigdzie nie słychać, żeby ktoś dysponował nimi w takim stopniu, oraz urządzeniami do ich wzmacniania jak cerebro.
Po drógie primo w tym filmie nauka ogranicza się do osadzenia fantastycznych zdolności w mutacji i na tym koniec jakichkolwiek naukowych klimatów.
Gdzie tu więc fiction? Gdzie tu science?
Wystarczy wyciąć te mutacje, zastąpić je magią - wszak mutanici jak magneto i storm posiadają w prostej lini zdolności magiczne, a pozostali metamorficzne typowe dla różnej maści przedstawicieli światów fantasy.
Gdyby akcja działa się w kosmosie, to by była space opera a nadal żadne sci-fi :)
Dokładnie to jest tak jakby ktos się uczepił że Legolas we "Władcy..." jeżdzi na tarczy jak na deskorolce. A nie zauważył już w 1 części że chodzi po śniegu. No ale to szczegół dla ludzi którzy lubią się czepiać że to nie możliwe. A owszem tyle że to po pierwsze film a po drugie fantasy. A co tu dopiero mówić o takich sprawach jak gadajacy Ent Drzewiec.
Widac, ze panowie Discovery nie ogladaja. Jakos na jesieni ogladalem program gdzie naukowcy na podstawie X-men tlumaczyli w jaki sposob ludzie mogliby osiagnac podobne zdolnosci. Wspominano tez najbardziej skrajne mutacje prawdziwych ludzi, upadabniajace ich do slynnych mutantow. W X-men mamy do czynienia z normalnymi ludzmi i rasa ktora z nich wyewoluowala w wyniku mutacji, czyli jak najbardziej to jest SF. Dzieki mutacji wyewoluowalismy z jakiegos szczura do rasy ktora wysyla swoich przedtswicieli na ziemskiego satelite. Myslisz, ze szczury by kiedys o czyms takim pomyslaly :]? To tez by bylo dla nich fantasy. W dodatku film osadzony jest w dzisiejszych realich. Bezproduktywna dyskusje ucina klasyfikacja filmu na Filmwebie...
No i to właśnie że jest osadzony w czasach współczesnych klasyfikuje go jako urban fantasy, czyli podgatunek fantasy, gdzie fantastyczne istoty przebywaja w naszym świecie.
Po drógie na discowery można sobie też oglądać program o smokach itd, ale jakoś nikt nie mówi, że smoki są domeną literatóry sci-fi.
Na tej samej zasadzie naukowcy mogą sobi tłumaczyć mutacje które uczynią z kogoś elfa, krasnoluda czy jakiegoś reptiliona. Tylko to nie zmienia faktu, że są to naukowe gdybania na temat całkowicie fantastycznych rzeczy, bo nie ma absolutnie takiej możliwości by człowiek zmutował i sterował pogodą, bo to jest zbyt skomplikowany ciąg zależności żeby go kiedykolwiek mógła kontrolować jakaś osoba. Tak samo ze strzelaniem promieniami z oczu, czy regenerowaniem sie w kilka sekund, albo żeby się ktoś sam z siebie teleportował albo rozbijał na molekuły, kwanty czy cotam i przenikał przez ściany. Pewne rzeczy są poprostu niemożliwe :)
Greccy bogowie(storm jest akurat podobna do zeusa troche nie?), też są raczej fantastyczni niż fikcyjni prawda?
Pozatym film sam w sobie nie skupia się na żadnych naukowych wyjaśnieniach, gdybaniach ani na niczym co jest z nauką związane poza używaniem jednego słowa: mutacja, a to za mało, żeby film był sci-fi.
Dokladnie, wszystko opiera sie o mutacje. Cos jak najbardziej potwierdzonego naukowo, wyolbrzymionego w filmie. Nauka + fikcja = SF :P Jakos na Discovery nigdy nie ogladalem programu w ktorym jakis naukowiec tlumaczylby mozliwosc powstania smokow, karsnoludkow itd itp. Tlumaczono jak za pomoca mutacji genetycznych moznaby osiagnac zdolnosci X-men. Pamietam jedynie, ze najblizej prawdy sa chyba umiejetnosci Logana do regeneracji.
Smoki łatwiej wytłumaczyć niż strzelanie laserem z oczu, a to że ktoś magiczne moce wytłumaczy sobie mutacją to jest jego pomysł i jego prawo ale to nie czyni tego bardziej możliwym i naukowym niż ulokowanie przyczyn gdziekolwiek indziej, bo nie ma takiej mutacji ktora by pozwolila się teleportować i tak naprawde autorzy nie trzymają się żadnych naukowych praw (co odrazu nie znaczy że trzeba rezygnować z rozsądku i zdrowego umiaru). Tak samo jak z wampirami, można sobie wampiryzm tłumaczyć róznego rodzaju schorzeniami psychicznymi, czy też horobami powodującymi wrazliwość na światło etc, ale to nadal nie znaczy, że wampir jako taki jest stworzeniem sci-fi, nadal pozostaje w sferze fantazji, tak samo jak jaszczurka z pneumatycznymi kośćmi, skrzydłami i metanem w trzewiach, popularnie zwana smokiem, również pozostaje sferą fantasy. Gdyby np powstała jakaś część X-men o sentinelach, to ok, to już by był wątek związany i z nauką i z fikcją, ale jak narazie x-meni pozostają w znacznie większym stopniu w sferze fantasy niż sci-fi.
Jak zwykle negativ po arz kolejny wykazujesz sowją nieznajomośc tematu.
"bo nie ma takiej mutacji ktora by pozwolila się teleportować"
Hehe no na razie nie ma, ale może być. na tym polega s-f miszczu. Smok to nie to samo co mutant, tylko taki wybitny inteligent jak ty widfzio tu znak rowności. Smok to bijka, legenda, mit, rzecz zprzeszłosci. Mutanci z X-men to wyolbrzymiona wersja dzisiejszych mutacji i odnosi się do przyszłości.
Fantasy dzieje sie w bezczasie czyli kiedyś za siedmionma gorami etc. A s-f dzieje się w dośc okreslonym zawsze czasie. Ale tego tez pewnie nie zauwazyles...
"Tak samo jak z wampirami, można sobie wampiryzm tłumaczyć róznego rodzaju schorzeniami psychicznymi, czy też horobami powodującymi wrazliwość na światło etc, ale to nadal nie znaczy, że wampir jako taki jest stworzeniem sci-fi, nadal pozostaje w sferze fantazji,"
Tylko ze wampir wywodzi sie z ludowych opowieści i bajek, a mutacja to rzecz stwierdzona przez naukę. Znowu nie widzisz roznicy? Powinienes kupic okulary. :)
"Hehe no na razie nie ma, ale może być. na tym polega s-f miszczu."
I nigdy nie będzie kretynie. Sf to są roboty, bo może kiedyś będzie można zamrozić ludzi, sf to statki kosmiczne które się będą mogły teleportować, przy wykożystaniu gigantycznych energii itd, wszystko mniejwięcej zgodnie ze znanymi nam obecnie prawami fizyki, natomiast mutacje do strzelania z oczu laserami albo teleportowania się są wbrew wszelkim znanym nam prawom fizyki więc to nie jest żadna fikcja tylko czysta fantazaja.
"Smok to nie to samo co mutant, tylko taki wybitny inteligent jak ty widfzio tu znak rowności. Smok to bijka, legenda, mit, rzecz zprzeszłosci. Mutanci z X-men to wyolbrzymiona wersja dzisiejszych mutacji i odnosi się do przyszłości."
A smok patafianie to może być dwano wymarły relikt ewolucji o który gdzieś tam się jeszcze tysiące lat temu z ludźmi zetknął i przetrwała o nim pamięć w mitologii. Latwiej jest jaszczurce latać i ziać ogniem niż byłoby się jej teleportować :) Ale już widze, że twoje wiedza o nauce jest rzadna, wszak studencik kulturoznawstwa był z ciebie :) No a skoro kulturoznawstwa, to może mi wyjaśnisz, jak to jest, że każda kultura na świecie miała swoje smoki? Nawet eskimosi i kultury zyjące w całkowitej izolacji. Tak więc prosze nie pisz mi co jest bardziej realne, smok czy ktoś strzelający promieniem z oczu bo to aż śmieszne i to nie jest wersja dzisiejszych mutacji odnosząca się do przeszłości tylko fantastyczna wersja mutacji. Wiesz, jeszcze nie było przez ostatnie kilkaset milionów lat życia na ziemi żeby jakaś istota wykształciła reaktor atomowy który by jej pozwolił wytwarzać tyle energi by rozbijała się na molekuły i przenikała przez ścianę :)
"Fantasy dzieje sie w bezczasie czyli kiedyś za siedmionma gorami etc. A s-f dzieje się w dośc okreslonym zawsze czasie."
No i tu już wychodzi z ciebie całkowita niewiedza. Oraz znowu brak umiejętności czytania, jeśli nie wiesz czym jest urban fantasy, to mogłeś sobie przynajmniej przeczytać zanim pieprznąłeś głupotę. Bo otóż wyobraź sobie, nie każda fantasy się dzieje w całkowicie wymyślonym przez autora świecie.
"Tylko ze wampir wywodzi sie z ludowych opowieści i bajek, a mutacja to rzecz stwierdzona przez naukę. Znowu nie widzisz roznicy? Powinienes kupic okulary. :)"
Widzisz tempaku, porfiria to jest właśnie genetyczna choroba krwi, innymi słowy-mutacja :) Więć STFU jeśli naprawde nie masz pojęcia o czym mówisz bo aż się słabo robi kiedy trzeba wszystko takiemu pajacowi tłumaczyć. Niezależnie od tego, czy wampiryzm ma geneze w różnego rodzaju schorzeniach (takrze mutacjach) czy w procesach zachodzących w rozkładających się zwłokach, to nie zmienia to faktu, że wampir jako taki jest istotą fantastyczną, a nie fikcyjną, tak samo jak x-menami. Autor sobie na czymś oparł ich istnienie - na mutacji i już jest taki realizm i taka wiarygodność i tak silna naukowa podstawa... oh prosze.
Albo inaczej, robisz sobie film ze smokami wampirami i czymkolwiek: mówisz- to wszystko na skutek mutacji. I już masz film sci-fi :D
Yeah.
A ja myślę że powinniście obaj zacząć używać Worda do korekcji swoich wypowiedzi a szczególnie fidelio. Ja rozumiem że te wszystkie neologizmy i brak ortografii to albo ciężki dzień albo efekt jakiejś mutacji.
Widzę ze masz ograniczoną wizję tego czym jest s-f. Dla ciebie s-f to robociki z pistoletami laserowymi i panowie w gumowych kostiumach astronautów.. raz juz mialem scysje z jaką spaninką na filmwebie, która napsiałą ze Gwiezdne wojny to film s-f dlatego ze dzieją się w kosmosie. :) Ty widzę masz podobne braki w wiedzy.
" natomiast mutacje do strzelania z oczu laserami albo teleportowania się są wbrew wszelkim znanym nam prawom fizyki więc to nie jest żadna fikcja tylko czysta fantazaja."
Pewnie o tym nie slyszales, ale jakies niecałe 2 lata temu naukowcom udało sie dokonac teleportacji promienia lasera. Teleportacja jest zgodna z prawami fizyki i i potwierdzona juz naukowo. Nie umiemy jeszcze przenosić zywych skomplikowanych organizmów, bo to trudniejsze. Jednak jak najbardziej wykonalne za iles tam lat w przyszłośc.
Radzę zainteresowac się najnowszymi badaniami naukowymi, bo twój poziom znajomości odkryc naukowych konczy sie chyba na latach 80-tych.
To lecimy dalej.
"A smok patafianie to może być dwano wymarły relikt ewolucji o który gdzieś tam się jeszcze tysiące lat temu z ludźmi zetknął i przetrwała o nim pamięć w mitologii."
Znowu widze obrazy patafian, studencik.. ehhh.. czy ty umiesz odpisywac bez wyzywania? tym się dowartościowujesz?
Ale wrocmy do smoka. Jezeli w filmie smok zostanie pokazany jako relikt ewolucji to bedzie to s-f. Ale zazwyczaj nie jest w ogole umotywowane pojawienie się smoka w filmie. Zazwyczaj zyje od tysięcy lat, albo byl od zawsze. To JEST FANTASY!!!
Wiesz kiedy smok bedzie s-f? Dam przyklad. Naukowcy wynajdują wehikuł czasu. Przenosza się w daleka przeszłośc i widzą smoka -dinozaura. To wtedy taki smok jest s-f, bo to dinozaur. Smok jest absolutnie symbolem mitycznym zakorzenionym wlasnie w wielu kulturach, nie mającym wiele wpsolnego z rzeczywistością. Mozliwe też ze wyobrazenie o smokach pochodzi od dinozaurów. Wykopano taki szkielet dinozaura i jak ktoś takiego potwora inaczej mozgl nazwac?
Poza tym ludzie lubili sobie kiedys opowiadać przerazajace historie o potworach. A że ludzie na całym świecie mają takaą samą naturę nic dziwnego, że wyobrażenie o smoku jest w każdej prawie kulturze. Zreszta tak jak i masa innych wyobrażen. Proponuję zasięgnac trochę wiedzy, jak nie na uniwersytecie to chociaż troche ksiązek poczytac. Nie zgłupiejsz a być może zmadrzejesz. )
Co do urban fantasy - to po prostu fantasy umieszczone w realiach współczesnych. to dośc świeży podgatunek. Tylko ze to nadal jest fantasy... Ty nie widzisz pewnych wyznaczników które mają fanatsy i urban fantasy wspolnych.. S-f zupelnie inne ma wyznaczniki.
Przyklad: w urabn fantasy tak jak w fantasy jest jasno wyznaczone siły dobra i zła których konflikt trawa od całych wieków.. Tak jest chcociazby w Strazy nocnej czy w Underworld. Tymczasem takie rozwiązania absolutnie funkcjonują wlasnie w fanatsy, a nie funkcjonuja w s-f.
Radzę ci się zastanowić się nad tym głębiej negativ.
Co do profirii - wyobraz sobie ze wiem co to jest. Ale ty jak zwykle pochopnie ze wsyztskiego wnisoki wyciagasz. Wamprze historie zrodziły sie wlasnie w podanaich i legendach ludowych wlasnie w yniku obcowania z ludzmi chorymi na porfirirę. Jednak to tylko element, który był posrednimnia przyczyną powstania tych wampirzych opowieści, anie jedyną.
Widze ze upelnie nie chwytasz co to jest fanatstyka... Zarwono X-men jak i wampiry sa posatciami fantastycznymi. Nie wiem czy zauwazyles, ale s-f to science fiction czyli fantastyka naukowa rozmumiesz?
"Widzę ze masz ograniczoną wizję tego czym jest s-f. Dla ciebie s-f to robociki z pistoletami laserowymi i panowie w gumowych kostiumach astronautów.. raz juz mialem scysje z jaką spaninką na filmwebie, która napsiałą ze Gwiezdne wojny to film s-f dlatego ze dzieją się w kosmosie. :)"
Dokładnie jełopie cały czas ci próbuje wytłumaczyć, że tak samo jak x-men jest urban fantasy, tak gwiezdne wojny to jest space opera- bo znowu, one ani z fikcją, ani z science nie mają nic wspólnego, to czysta historia fantasy osadzona w never never landzie, który jest osadzony w kosmosie. I nie wiem czy mam twoją wypowiedź w tym momencie traktować jako obraźliwą? Bo kompletnie nie wiem niby na jakiej podstawie coś takiego mi sugerujesz, kiedy cały czas mówie coś przeciwnego. Ale popatrz, potrafisz już zrozumeś że GW to nie sci-fi, może sie uda z x-menami.
"Pewnie o tym nie slyszales, ale jakies niecałe 2 lata temu naukowcom udało sie dokonac teleportacji promienia lasera. Teleportacja jest zgodna z prawami fizyki i i potwierdzona juz naukowo. Nie umiemy jeszcze przenosić zywych skomplikowanych organizmów"
Oczywiście, że słyszałem, tylko wiesz, należy umieć zauważyć różnice w teleportowaniu promienia lasera, przy czym bodajże polegało to na uzyskaniu ujemnego czasu dla tego promienia w jakimśtam ośrodku(czyli troche premitywne jak na szumną nazwe teleportacji), od samoistniej teleportacji całego organicznego organizmu. Rozumiesz tą różnicą? Teleportowanie czegoś zapomocą maszyny byćmoże będzie możliwe- samoistne teleportowanie się organizmu na skutek mutacji nigdy nie będzie możliwe, przedewszystkim chyba taka istota musiałaby być jednocześnie akceleratorem cząstek, takim powiedzmy o dłógości kilku kilometrów i konkretną elektrownią :D
Rozumiesz to? Teleportujący się organizm, który tą właściwość uzyskał w drodze ewolucji to jest fantazja, a nie fikcja. Poczytaj wogóle o tym jak działa ewolucja, to może zrozumiesz, że to nie jest możliwe, żeby jakaś istota przez 30 milionów lat ukierunkowała swoją ewolucję na osiągnięcie możliwości teleportacji :) No chyba, że miałoby się to stać tak jak w x-menie, sru i już.
"że wyobrażenie o smoku jest w każdej prawie kulturze" Nie w prawie każdej tylko w każdej. I jesteś pseudointelektualistą bo nie potrafisz prostego wniosku wyciągnąć. Krzyża ankh nie ma w każdej kulturze, a smok jest w każdej! Więc człowiek inteligentny w tym momencie pomyślałby, że coś jest na rzeczy- a dla ciebie wystarczy wyjaśnienie - ludzie są wszędzie podobni to każdy wymyślił ziejącego ogniem, latającego jaszczura, i już w twoim świecie wszystko jest pięknie :D
Albo każda kultura odkopała dinozaura i każda kultura uznała niezależnie od siebie, że ział ogniem i latał :) Przecież to takie oczywiste :D
"Przyklad: w urabn fantasy tak jak w fantasy jest jasno wyznaczone siły dobra i zła których konflikt trawa od całych wieków.."]
W x-menie też masz konflikt dobra i zła, który trwa odkąd w normalnym świece pojawili się mutanci, nie ma tu żadnego znaczenia jak długo trwa walka bo nikt takiej ramy czasowej dla niej nie wyznaczył.
"Tak jest chcociazby w Strazy nocnej czy w Underworld."
I tu sie mylisz, bo w underworldzie wampiry i wilkołaki zmutowały na skutek działania wirusa. Pewnikiem zatem jest to sci-fi :D
I to wyobraź sobie, że temu filmowi bliżej do sci-fi, bo łatwiej nauce o wampira czy wilkołaka, niż o istote potrafiącą się teleportować (bo pewnie ma czarną dziure w brzuchu i stąd czerpie energie do zakrzywiania czasoprzestrzeni), albo przenikać przez materialne obiekty ( 10.000 milionów stopni pozwoli ci przeniknąć przez wszystko, tylko że już raczej nie bedziesz taki jak kiedyś).
Nie to naukowa fikcja, nie wiem, czemu się ją źle tłumaczy, nie wnikałem.
Underworld to fantasy, bo ma fantastyczne stwory takie jak wilkołaki, a x-men to już nie fantasy bo nie ma wymyślonych stworów, jak dla mnie takie same prawdopodobieństwo jest, że ktoś sie pokryje kuloodpornym pancerzem jak zmieni się w wilkołaka. W obu tych filmach wątek naukowy kończy się na podaniu nam genezy istot: mutacja samoistna-wirus który powoduje mutacje. I na tym wątek naukowy się kończy!!!!!!!
Nie jest więcej obecny w filmie!!! nie ma tam żadnych naukowych dywagacji na ten temat, nie ma kompletnie nic, dalej są już tylko heroiczne zmagania sił dobra i zła, włąściwe jaknajbardziej gatunkowi fantasy. W Underworldzie Selena i Michael(dobro) walczą z wilkołakami i wampirami(zło), a w X-menie x-meni(dobro) walczą z magneto i strikerem(zło) i jest to najbardziej klasyczny przykład zmagań fantastycznych istot w realnym świecie.
A jeśli jedno słowo: mutacja, wszystko dla ciebie zmienia, to będziesz musiał przyjąć, że underworld to też jest sci-fi.
Wracając do twojego przykładu z tym, że teleportowano promień :)
Jeśli uważasz że to jest podstawą do uznania, że teleportująca się samoistnie istota jest fikcją a nie fantazją, to taką samą podstawą do uznania wampira za stwora fikcyjnego nie fantastycznego jest porfiria, dowodem na fikcyjnośc elfow są spiczaste uszy u niektórych ludzi, a karły to czytej wody dowód fikcyjności krasnoludów, kto wie, może kiedyś jakiś karzeł postanowi drążyć tunele pod górą i ganiać ludzi z toporem? A może dowodem na fikcyjność metamorfów jest wynalezienie lateksowych masek ala MI3 :D
Ale skoro już, to zrozum, że jest różnica między teleportowaniem promienia energii o specjalnych właściwościach (laser) w specjalnie spreparowanym ośrodku, to jednak nie jest teleportowanie choćby jednej materialnej molekuły.
No i wreżcie x-men nie jest wizją przyszłości :)
Nie ma tam żadnej przyszłości, ŻADNEJ!!! A to stwierdzenie na początku, że akcja się dzieje w niedalekiej przyszłości nic nie znaczy, bo to jest taki sam świat jak nasz. Najprawdopodobniej to poprostu zabieg, żeby sobie swobodniej wprowadzić takie magiczne artefakty nie z naszego świata jak cerebro czy całkiem magiczna machina magneto z 1 częsci. Jesli takie gadżety czynią ten film sci-fi, to James Bond to też jest film sci-fi, szczególnie, że już ostatnio jezdził niewidzialnym samochodem a satelita skupiając promienie słońca tworzył coś na kształt laseru :)
I widzisz, ani underworld, ani bond, ani x-men, ani star wars to nie jest sci-fi, to jest fantasy. Proste?
Widze że z fizyką kwantową macie tyle wspólengo co ja z Marlonem Brando. Pożućcie ten temat bo odbiegacie już dawno od filmu. Kluczem do wszelkich zagadek naukowych jest antymateria, prędkość światła oraz bardzo duża masa własna, wszystko już odkryte wystarczy tylko ujażmić - może tym się zajmiecie.
A to ja chętnie pogadam, z kimś kto się zna, i bardzo chętnie, by się ubogacić dowiem się jak to jest z ewolucją w kierunku teleportacji :)
Widzisz rufus popelniasz ten sam blad co Fukuyama twierdzac ze po upadku komunizmu nastapił koniec historii. A tu klops.. Historia nie chce się konczyc. Tak samo jest z nauką. Moze się jezszcze okazać ,ze połowa naszych dogamtow w fizyce moze się okazać fałszywa.
Ale wiesz byli tacy co twierdzili że własnie połowa praw czy dogmatów fizyki jest nieprawdą i jakoś do tej pory żaden z nich nie podołał ani teleportacji ani przemieszczania się z prędkością światła. Z zaginaniem czaso-przeszczeni jest już łatwiej bo wystarczy ci ciało o masie zbliżonej do masy słońca i prosze jeśli mógłbyś nią jeszcze manipulować to mógłbyś podróżować na bardzo duże odległości lub podróżować poza czasem ( tak dla sprostowania słońce faktycznie zagina czaso-przestrzeń w sporej odległości od powierzchni). Na ale jeszcze nikt nie zamkną słońca w słoiku, chociaż Pinki i Mózg wymyślili czarną dziure w słoiku aby zawładnąć rynkiem śmieciarskim i potem światem, a nie jaki Xorn w X-man'ach miał niewielką gwiazde zamiast mózgu a potem chyba czarną dziure wiec jak widac nauka idze do przodu ( na kartce papieru) .
Tak, ale dokonali za to dziesiatków inych odkryć naukowych, które poprzednio sie w głowkach nie mieściły... Za jakiś czas zostanie pokonana szybkośc swiatała... juz dzisaj najnowsze badania zaczynają wysuwac wnioski ze byc moze jest mozliwe szybsze podrozowanie od swiatła. A teleportacja jak juz wczesniej wpsomnaielm zostala juz dokonana(teleportacja lasera). Za jakiś czas prawdopodbnie więc bedziemy umieli teleportować bardziej złożone obiekty.
Popatrz do disaka na nasz sowat... Przypomnij sobie lata 80-te .. Czy komuś kiedyś wydawało się, ze bedziemy zyli w tak stechnizcyzowanym swiecie??? W swiecie w którym technika tak szybko się rozwija?? SPojrz z dystansu na to. To co dzisaj jest niezmowlie, jutro staje sie rzeczywistością... Przekonasz się o tym za 20-30 lat.
Co do Star Wars jest zgoda - to film fantasy.
Negativ naucz sie jednego.. nigdy nie mów nigdy.. Nasza naukkę juz nie takie zreczy zaskakiwały. ja bym się nie zdziwł jeżeli za 100 lub 200 lat można byłoby tak zmodyfikowac geny człwoeika, ze moglby się teleportowac. Trzeba patrzeć szerzej.. Nie mamy zielonego pojęcia co odkryje nauka za 30 lub 50 lat.
Rama czasowa w X-men jest. Wcale mutanci nie walczyli od zawsze. Xavier i Magneto razem zakładali szkołę dla mutantów po II wojnie swiatowej. Nie bylo wtedy zadnej walki.
Mysle ze cały problem polega tu na tym ze X-men nie jest typowym s-f. Bierz pod uwage ze to ekranizacja komiksu. To rownie dobrze jest film przygodowy badz film akcji.
Akcja X-men dzieje się w bliskiej przyszłości i temu nie zaprzeczaj.
Co do Bonda... nie jest to s-f, bo Bond uzywa rzeczy ktore sa juz wynalezione. np. niewidzialnośc samochodu to nie fikcja, naukowcy juz umieją stworzyć taki materiał, ktory czyni niewidzialnym. Wystarczy odpwoednio odbijac swiatło. Ostatnio czytalem o tym. Za kilka lat wejda do produkcji plaszcze niewidki.
Tak wiec wcale nie proste. Zresztą zobacz na fimwebie okreslono ten film jako s-f. Zerknij sobie pod tytuł i zobacz sam. Częściow masz arcję bo jest tu kilka elemtów fantasy, ale ja uawzam ze więcej jest z s-f.
"Rama czasowa w X-men jest. Wcale mutanci nie walczyli od zawsze. Xavier i Magneto razem zakładali szkołę dla mutantów po II wojnie swiatowej."
Mialem namyśli to, że ta rama czasowa nie jest dla gatunku istotna, i nie jest tak, że jak jest 150 lat, to just urban fantasy, a jak tylko 40 to sci-fi.
"Akcja X-men dzieje się w bliskiej przyszłości i temu nie zaprzeczaj."
Zaprzeczam, ta bliska przyszłość nie rózni się od naszego świata, zobacz sobie bliską przyszłość w wyspie. W x-menie, ta bliska przyszłość jest po to, żeby poweidzieć widzowi: w świecie prawie takim jak nasz... I mieźpretekst na dorzucenie kilku artefaktów.
"Co do Bonda... nie jest to s-f, bo Bond uzywa rzeczy ktore sa juz wynalezione. np. niewidzialnośc samochodu to nie fikcja, naukowcy juz umieją stworzyć taki materiał, ktory czyni niewidzialnym."
Ale nie do tego stopnia, wieć to jest rozwiniećie tego pomysłu, wieć to wybiega w przyszłość wieć to SF, pozatym co z innymi rzeczami? Satelitow skupiających promienie słoneczne by oświetlać miasta i pola zdaje sie jeszcze nie ma.
O gwiezdnych wojnach też napisano, że to SF i co z tego, skoro to nie SF?
Sklonowanie i zmutowanie człowieka, żeby mu skóra się zamieniała w panceż, to jest jeszcze cośtam co kiedyś będzie można zrobić, ale nigdy nie będzie można stworzyć organizmu który się będzie potrafił teleportować albo strzelać promieniami z oczu, do tego to stworzenie musiałoby mieć elektrownie w tyłku. Tymczesem zapewniam cię, że nie jest możliwe by natóra sama wytworzyła taki organizm-to jest całkowita fantazja.
"Negativ naucz sie jednego.. nigdy nie mów nigdy.. Nasza naukkę juz nie takie zreczy zaskakiwały. ja bym się nie zdziwł jeżeli za 100 lub 200 lat można byłoby tak zmodyfikowac geny człwoeika, ze moglby się teleportowac."
Jeszcze w nie słyszałem o książce sf w której by się pojawił taki potyw :) A dlaczego? Bo to nie możliwe! Żaden organizm biologiczny nie rozbije sie sam z siebie na częstki elementarne a potem wyśle te cząstki w podprzestrzeni do innego punktu. A nawet gdyby to zrobił to miałby wybitny problem, bo w miejscy docelowym nie byłoby nic co połączyłoby te cząsteczki spowrotem :) I nie, cząsteczki same z siebie nie mogą się ustawić w poprzedniej konfiguracji.
To jest Fantazja!! Która z postępem naukowym nie ma nic wspólnego.
Jesłi uważąsz, że w tym filmie jest więćej elementów SF, to powiedz mi jakie, bo ja widze tylko jedno słowo-mutacja.
Co do satelitów.. A skąd ty to wiesz, ze takich jeszcze nie ma? znasz tajne projekty wojskowe? One nie są podawane do publicznej wiadomości bo są top secret.
O Gwiezdnych wojnach kiedyś pisali jako s-f, bo skoro akcja sie dziala w kosmosie to uznali, ze to s-f, oczywiscie nieslusznie. Ale bierz pod uwagę to, ze wtedy de facto nie był skrystalizowany gatunek fantasy. Objawił sie dopiero na poczatku lat 80tych.
" Jeszcze w nie słyszałem o książce sf w której by się pojawił taki motyw"
I co z tego wynika? To znaczy ze malo tych ksiązek czytales, albo też nikt nie wpadł na ten pomysł. Więc ktoś kiedyś na to wreszcie wpadnie i napisze.
"To jest Fantazja!! Która z postępem naukowym nie ma nic wspólnego." Na dzisaj to fantazja - za 200 lat może byc to juz rzeczywistośc. Tacy ludzie jak Ty mysleli pod koniec XIX wieku ze w przyszlosci bedą olbrzymie problemyz konskim gownem na ulicach. Ale nikt nie wziął pod uwagę tego, ze pojawią się samochody... Trzeba miec szerokie horyzonty... to co dzisiaj wydaje się nierealne , za jakiś czas może okazać się prawdą. Więc więcej pokory nalezy wykazać w tym temacie.
Co do satelitów.. A skąd ty to wiesz, ze takich jeszcze nie ma? znasz tajne projekty wojskowe? One nie są podawane do publicznej wiadomości bo są top secret.
O Gwiezdnych wojnach kiedyś pisali jako s-f, bo skoro akcja sie dziala w kosmosie to uznali, ze to s-f, oczywiscie nieslusznie. Ale bierz pod uwagę to, ze wtedy de facto nie był skrystalizowany gatunek fantasy. Objawił sie dopiero na poczatku lat 80tych.
" Jeszcze w nie słyszałem o książce sf w której by się pojawił taki motyw"
I co z tego wynika? To znaczy ze malo tych ksiązek czytales, albo też nikt nie wpadł na ten pomysł. Więc ktoś kiedyś na to wreszcie wpadnie i napisze.
"To jest Fantazja!! Która z postępem naukowym nie ma nic wspólnego." Na dzisaj to fantazja - za 200 lat może byc to juz rzeczywistośc. Tacy ludzie jak Ty mysleli pod koniec XIX wieku ze w przyszlosci bedą olbrzymie problemyz konskim gownem na ulicach. Ale nikt nie wziął pod uwagę tego, ze pojawią się samochody... Trzeba miec szerokie horyzonty... to co dzisiaj wydaje się nierealne , za jakiś czas może okazać się prawdą. Więc więcej pokory nalezy wykazać w tym temacie.
Co do satelitów.. A skąd ty to wiesz, ze takich jeszcze nie ma? znasz tajne projekty wojskowe? One nie są podawane do publicznej wiadomości bo są top secret.
O Gwiezdnych wojnach kiedyś pisali jako s-f, bo skoro akcja sie dziala w kosmosie to uznali, ze to s-f, oczywiscie nieslusznie. Ale bierz pod uwagę to, ze wtedy de facto nie był skrystalizowany gatunek fantasy. Objawił sie dopiero na poczatku lat 80tych.
" Jeszcze w nie słyszałem o książce sf w której by się pojawił taki motyw"
I co z tego wynika? To znaczy ze malo tych ksiązek czytales, albo też nikt nie wpadł na ten pomysł. Więc ktoś kiedyś na to wreszcie wpadnie i napisze.
"To jest Fantazja!! Która z postępem naukowym nie ma nic wspólnego." Na dzisaj to fantazja - za 200 lat może byc to juz rzeczywistośc. Tacy ludzie jak Ty mysleli pod koniec XIX wieku ze w przyszlosci bedą olbrzymie problemyz konskim gownem na ulicach. Ale nikt nie wziął pod uwagę tego, ze pojawią się samochody... Trzeba miec szerokie horyzonty... to co dzisiaj wydaje się nierealne , za jakiś czas może okazać się prawdą. Więc więcej pokory nalezy wykazać w tym temacie.
"Ale bierz pod uwagę to, ze wtedy de facto nie był skrystalizowany gatunek fantasy"
Fantasy się skrystalizowało za czasów władcy pierścieni, kronik narni, opowieści o fafrydzie i szarym kocurze, conana etc
"Zaczątki fantasy widać już w końcu XIX wieku, u końca epoki romantyzmu, lecz jej „złoty wiek” przypada na lata 60. i 70. XX wieku, podczas gdy „złoty wiek” jej starszej siostry – science fiction - przypada na lata 50. i 60." Trochę się z datą rozjechałeś...
"Więc ktoś kiedyś na to wreszcie wpadnie i napisze." żaden pisarz fantasy na to nie wpadnie, bo oni się trochę na nauce znają i rozumieją, że mutancji strzelający laserami z oczu to jest fantastyka całkowicie nie naukowa. Cały czas nie rozumiesz jednej rzeczy. To, że ktoś coś teleportował to kompletnie nie znaczy, że jakikolwiek organizm kiedykolwiek się teleportuje!!!! Rozumiesz to? Albo że wytworzy na tyle silne pole magnetyczne by unieśc most, do tego trzeba kolosalnych ilości energii i to nigdy nie będzie miało miejsca w przypadku organizmu bilogicznego, bo organizmy biologiczne nie wykształcą reaktorów jądrowych ani nawet setek wiatraków...
Wedłóg twojego rozumowania równie dobrze dragon ball to może być sf.
"Fantastyka naukowa - gatunek literacki lub filmowy (określany również skrótowo jako "S-F" (po angielsku "sci-fi") zwany też z angielska science fiction) o fabule osnutej na przewidywanych osiągnięciach nauki i techniki oraz ukazującej ich wpływ na życie jednostki lub społeczeństwa."
Nic z tego nie ma w x-menie. Rozumiesz? X-men nie koncentruje się na nauce całkowicie, ani na przewidywaniach jej osiągnięć, to jest bajka całkowita, i jeśli juz tego nie zrozumiesz to kończymy temat, bo nie ma sensu kompletnie go ciągnąć.