Zmiana na stanowisku reżysera z Singera na Rattnera nie napawała optymizmem.. I słusznie. Rattner nie jest tak inteligentnym twórcą co Singer, jest dobrym rzemieślnikiem i twórcą kina komercyjnego. Niestety obawy się potwierdziły. Ostatnia część trylogii okazała się porażką.
Co na to wpłynęło? Przede wszystkim słabiutki scenariusz. Do tego mierne dialogi. W filmie podejmuje się za dużo wątków, a metraż film jest za krótki żeby je wszystkie udźwignąć. Za dużo jest postaci mutantów, przez co robi się sztuczny tłok. Niektóre postacie komiksowe nie mają logicznego umocowania scenariuszu, są płaskie i zupełnie niepotrzebne. Najlepszym przykładem Angel – to chyba najmniej interesujący z mutantów w komiksie, nie wiadomo, w jakim celu został przeniesiony na ekran. W kinie wygląda jeszcze bardziej trywialnie niż w komiksie. Mam wrażenie że również Beast został wciśnięty na siłę.. Przez zbyt dużą ilość postaci niewykorzystane zostają te najciekawsze. Zabrakło znakomitego Nightcrawlera, który doskonale sprawdził się w X-men 2. No i ta bezimienna armia mutantów Magneto… Przerost ilości nad jakością.
Smuci również niewykorzystanie potencjału jednej z najpiękniejszych i najbarzdeij tragicznych sag w historii X-menów The Dark Phoenix Saga… W komiksie niezwykle dramatycznej, poruszającej, historii o poświęceniu i wyjątkowości człowieka we Wszechświecie, aż po tragiczny koniec.. Rittner natomiast wykastrował tę historię, wziął tylko główny motyw, a całej reszty się pozbył. Szkoda, że nie wykorzystano złożoności postaci Jean Grey i jej walki między dwoma osobowościami... W filmie stanowi ona jedynie postać drugoplanową z olbrzymią mocą.. I tyle.
Wiele scen jest pretekstowych, tylko po to, by dalej posunąć akcję. Reżyseria jest przeciętna. Rattner nie potrafił wykorzystać potencjału historii oraz występujących w nim postaci. Zarówno śmierć Cyclopsa jak i Xaviera powinny mieć wymiar tragiczny. Powinny, ale nie mają. Sceny te są pozbawione wyrazu.. Powinno być tragicznie, ale wcale nie jest. Nie smucimy się po postaciach, szybko o nich zapominamy. Całości porażki dopełnia słaba muzyka, która jest zupełnie bez wyrazu.
X-men 3 jest poza tym pełen nielogiczności. Oto przykłady: po co Magneto przestawiał most żeby dostać się na wyspę? Nie łatwiej było ukraść np. statek? Oczywiście łatwiej, ale nie tak widowiskowo. Przykład filozofii hollywoodzkiej…Dlaczego Phoenix wróciła do życia dopiero po jakimś czasie w Alkali Lake? Co przez ten czas robila? Była konsumowana przez rybki? Kolejna niezgodność, tym razem z komiksem – Juggernaut nie jest mutantem. Swoją moc czerpie z pewnego tajemniczego kryształu. Więc w filmie nie mógł stracić mocy.
To tylko przykłady nielogiczności, w których w filmie jest więcej. Jakby tego mało dochodzą jeszcze głupawe stereotypy. Mutanci z armii Magneto wyglądają jak banda nastolatków żywcem przeniesiona z dyskoteki z Matrixa – ćpuni o bladej skórze, z tatuażami i kolczykami.
Film nie jest oczywiście beznadziejny, raczej przeciętny, o zmarnowanym potencjale. Są tu też plusy. Przede wszystkim gra aktorska Jackmana (Wolvie) i McKellena (Magneto). Najciekawszą nową postacią okazał się Juggernaut. Do tego miłe dla oka efekty specjalne. No i najciekawsza w filmie scena z mostem Golden Gate.. I to by było na tyle… Mam nadzieję, że to już ostatnia część o X-ludziach. Nie ma sensu jej kontynuować.. więc spoczywajcie w pokoju mutanci…
O sci-fi:
"Najważniejsza jest hipotetyczna zgodność wydarzeń ze współczesnym stanem wiedzy o nauce i technice."
Mutacje. Obecny stan nauki mówi, że x-meni są kompletnie niemożliwi nawet za tryliony lat.
Co do gatunku fantasy to mailem na mysli fantasy w kinie (o tym teraz mowimy) a nie w literaturze.
Złoty wiek dla s-f to zaczał się od Odysei kosmicznej 2001 w1968, a faktycznie najwiecej najelpszych filmow s-f powstalo w latach 70-tych i 80 tcyh. W latach 50tych to była plastikowa chała i to zupelnie niskobudżetowa, która oglądały jedynie skretyniale amerykanskie dzieci. To byly walkowane w kolko historyjki o plastikowych potworach i smiesznych ufoludkach.
Rozumiem co chcesz do mnie powiedziec w sprawie teleportacji. Głupi nie jestem. Wiem ze to mało prawdodpodbne. To co nas rozni to to, ze ja nie stwierdzam tak ultymatywnie jak ty, ze to sie nigdy nie dokona.
Ty nie mozesz zrozumiec jednej rzeczy w tym co ja pisze.. X-men to nie jest czyste s-f. To przede wszystkim ekranizacja komiksu i jako taka posiada przesysowane postaci oraz ich moce. Tak naprawdę X-men to film przygodowy z elementami s-f. Czy teraz mnie rozumiesz? Nie twierdze ze X-men to czysty gatunek s-f!
Oczywiście, że nie twierdzisz, tylko uznajesz odwrotne proporcje. Ten film to dla mnie w 90% fantasy, konkretnie urban fantasdy, z 10% sf w postacji słowa mutacja i paru techniczych urządzeń (którym bardziej do magicznych artefaktów niż do technicznych urządzeń ale niech tam).
Zrób tak, weź kilka klasyków sf jak łowca androidów, odyseja kosmiczna, obcy, star trek, 12 małp, park jurajski, i zobacz, jak bardzo się od tych filmów x-men różni.
pedallo. zauwazyłem że ty w ogóle jesteś anty x-men. jesli film ci się nie podoba znawco od siedmiu boleści to po co ciągle wchodzisz na forum x-men3. robisz to nagminnie. powiem ci jedno. nara. wracaj do swoich gniotów i rób z siebie ciemną masę a nie z innych. ok?? dla mnie jsteś idiotą. nie podoba ci się x-men 3 więc czemu tak debatujesz na jego temat
Bo ma do tego prawo. Ogladnal film, nie spodobal mu sie, to teraz pisze dlaczego. To juz nie jego wina, ze zaczeli na niego naskakiwac. Facet wyraznie napisal, ze X-men 1 i 2 mu sie podobaly, a poza tym jest fanem komiksu.
Ale denerwuje wszystkich, bo nie dość, że bzdury gada, to jeszcze chyba nie ma tu takieg którego pośrednio nie nazwałby idiotą :)
Przecież wszyscy fani złych filmow rozrywkowych, a taki wedłóg niego jest x-men, to debile :D
No i nie odróżnia sci-fi od fantasy...
Cieszę się,ze chociaz znalazal sie jedna osoba ktora mnie zrozumiala . Pozdrawiam cie brovar.
A co do ciebie negativ... Nikogo nie nazywalem idiota... Nawet ciebie.
poza tym nadal wykazujesz jakikolwiek brak zrozumienia slowa pisanego. Chyba juz 3 razy napisalem ze lubie filmy rozrywkowe, ale DOBRE. Nie lubię filmów rozrykowych SŁABYCH. Czy teraz to już do ciebie dotarło? Bo nie wiem jak mozna bardziej łopatologicznie to przekazac..:)
Pokaz mi gdzie napisalem ze wszyscy fani filmow rozrywkowych to debile. No pokaz..
Oj napisałeś napisałeś :) A to zbyt oczywiste, żeby tego szukać :)
Spróbuj sobie wyobrazić, że jak napiszesz, że głupie i idiotyczne, komercynje filmy oglądają tylko debile, a dwa posty dalej dodaż, że x-men jest takim wlasnie filmem, to każdy może sobie te dwa fakty połąćzyć i wyjdzie mu, że nazwałeś go debilem :)
Niezgadzam się z fidelio, film był świetny, a sami wiemy, że zawsze mogą byc jakies niedociagnięcia. Nie wiem dlaczego robisz taką ostrą nagonke??? Wystarczyło naprawde raz się wypowiedziec i wtedy Twoja opinia byłaby szanowana!! A tak....
Kiedy wyszłam z kina, to odrazu ustawiałam się ze znajomymi na kolejny seans. Jestem pod wielkim wrażeniem efektów specjalnych jak i wątków dramatycznych. Szkoda tylko, że Rogue miała małą (choc znaczącą) role, mam nadzieje, że moje marzenia się spełnią i za tak 2 lata do 3 ujrzymy X4 :)) Pozdrawiam:)
czy scenariusz był słaby nie wiem mnie osobiście historia wciągneła ale:
1. co racja to racja ilośc wątków i postaci przesadzona i potem nie było wiadomo na kim sie tak na pawde skupić.
2. Angel jest niepotrzebny.... hmmmm oglądałeś gościu ten film czy nie ?? zauwazyłeś taki jeden mały szczegół.... jego ojciec był tym który odnalazł małego a potem odpowiadał za stworzenie leku...
brak Angela = brak działania jego ojca by go "wyleczyć" = bardzo prawdopodobny bak "leku" = bardzo prawdopodobny brak historii :)
myśle że to jasno napisane :)
3. bezimienna armia mutantów.... a co Magneto + Juger + ten od ognia + Jean + ta trójka z tatuażami + ten co sie zwielokratnia mieli sami tam uderzyć ?? własnie armia była potrzebna.... to armia przeraża a nie 5 ludzi którym sie przeciwstawi 6... po raz kolejny Cie zapytam czy wogóle oglądałeś ten film bo tam jest wyjasnione po co taka masa, że zacytuje pewnie niedokłądnie "Najpierw pionki" a jak już ich zaczęli wybijać to tekst że oni własnie do tego są. Najlepsi zostaja na koniec a najpierw wysyła sie mięso armatnie. Zresztą bardziej mogła przerażac masa mutantów o róznych mocach niż tylko kilku, których sie rozpozna i ze wsparciem x-sów łatwiej rozniesie :)
4. komiksu nie znam więc oceniam tylko film :) co do Jean to też jej tam troche za mało zresztą sam film za krótki ale i tak bardzo dobry :)
5. Co do śmierci Xaviera i Cyclopsa, no cóż jakbyśmy sie mieli smucić cały film i mutanci z nimi to by sie nie ruszyli nigdy by zwykłym pomóc :) mi sie tam podobało to że nie rozczulali sie nad tym że ktoś umarł tylko jak najszybciej postanowili sie wziąść w garść. I dlaczego powinno niby być tragicznie ?? bo tak w komiksie jest... no cóż komiks miałwięcej miejsca na rozwijanie akcji :)
6. ukraść statek... no ciekawe a nie pomyślałeś że statek zbliżający sie w takie miejsce mozna by było zatopic. Jak na moją logike jeśli chronimy takie "lekarstwo" to używamy wszystkich środków łącznie z łodziami podwodnymi. Chyba że znasz jakiegoś mutanta co wykrywa torpedy na odległośc :) poza tym przerzucenie mostu jest szybsze i jak ktoś już wspominał bardziej szokujące dla innych :)
7. co robiła pod wodą :) widocznie leżała w tym kokonie o którym była mowa :) i była w śpiączce a nagły szok jaki wywołał cyclops ją obudził.
8. co do kryształu to kto wie czy takowy by nie stracił mocy pozbawiając go właściciela choć komiksu na oczy nie widziałem więc w tym temacie nie rozwodze sie dalej :)
9. no cóż kolczyki i tatuaże pewnie by jeszcze bardziej pokazac swoją odmienność, a co do bycia nastolatkami to kto wie może nimi byli zresztą nie wszyscy :) p.s. skąd wiesz że ćpuni ?? :) masz jakiś dar :)
"Chyba że znasz jakiegoś mutanta co wykrywa torpedy na odległośc :)" Jean i Magneto. Jean wyczulaby zblizajace sie zagrozenie, a Magneto... metal ;)
w sumie kto wie czy by go woda nie blokowała :) co do Jean to no cóż jej by pewnie taki badziew nie zagrażał :) zresztą różne schizy tam ona miała w tym filmie :P ciekawe tylko jak szybko by tam tym statkiem dopłyneli ;)
Taaa... ciekawe jeszcze czy pływają jakiekolwiek statki w takim miejscu. Bo zdaje się większe statki pływają na oceanie między wielkimi portami. Dobrym pomysłem byłby flota jachtów, ale znowu na filmie nie widać, żeby jakieś rekreacyjne statki stały przy brzegu w okolicy. Trzebaby było je znowu sciągać z daleka :)
Inna kwestia jest taka, że po durzy statek trzeba by się udać do jakiegoś portu, a to zapewnie kilkudziesieciokilometrowa wycieczka conajmniej, albo na pełny ocean, a do tego trzeba by mieć najpierw flotę miejszych statków...
Taaaaa... zdecydowanie jest to pomysł lepszy niz przeniesienie mostu i załatwienie sprawy w 3 minuty...
jak dla mnie użycie statku też jest debilizmem :) bo znając życie w okolicach takiego miejsca to co najwyżej jakies małe łódki by sie mogły znaleźć :) normalnie wyobrżam sobie w tej chwili jak by to swietnie wyglądało :P desant mutantów z małych łódeczek:P nie wiem co komu nie pasuje w tym moscie... raz że spektakularnie obrazowo, dwa że spektakularnie dla żonierzy broniących leku no i wreszcie 3 najszybciej :) ale zawsze sie znajdzie ktoś komu coś nie pasuje :P przecież mogli na spadochronach skakać ;) i desant zrobić :P
jesteście dziwni. on to załatwił w minute. tylko na tym forum są takie dziwne opinie. w ameryce x-men króluje. ta scena z mostem uważąna jest za jedną z najlepszych scen roku. w ogóle film jest uważany za najlepszy 2006. niestety nie dostanie oscara bo jest na podstwie komiksu.
Bo choć dumny jestem ze swej narodowości, to polska mentalność czepiać się, czepiać i czepiać, i krytykować wszystko co tylko się da, a im bardziej się da skrytykować tym lepiej. Bo się wszyscy mają za wielce uduchowionych efekciarstwo mając za nic. I nie ma to jak skrytykować zbyt efektowną scene, wtedy odrazu się wychodzi na uduchowionego poszukiwacza głębi.