Pod koniec filmu Professor X stracił czucie w nogach dokładnie w 02:00:40 a w Filmie
X-men 3 Na samym początku 00:01:00 Professor X idzie własnymi nogami do domu młodej Jean Grey , więc coś się nie zgadza =/
Faktycznie, błąd rzuca się w oczy i nie ukrywając - razi. Ale mimo wszystko film wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie (a obstawiałam, że będzie znacznie, znacznie gorzej), więc ten fragment nie miał dużego wpływu na moją ocenę.
Dlatego ja wolę traktować ten film jako restart serii, mimo że producenci zapewniają, że jest to prequel. Lepiej się wtedy ogląda i każdy fabularny błąd, przestaje nim być ; )
Tych błędów jest akurat malutko i są raczej mało znaczące. W komiksie Xavierowi zdarzało się korzystać z mechanicznych "wspomagaczy" nóg, które umożliwiały mu chodzenie, więc ten "błąd" akurat łatwo wytłumaczyć. To jest prequel i niech tak pozostanie.
Ale tego, jak w pierwszej części Xavier mówi, że poznali się z Ericiem w wieku 17 lat i tego jak mówi, że pomógł mu zbudować Cerebro już nie wytłumaczysz ; ) jak kto woli, ale ja zostanę przy swoim ;)
Dla mnie to są nic nie znaczące błędy - mówić to mógł różne rzeczy (tutaj nie pamiętam kontekstu), a tak naprawdę coś innego mogło mieć miejsce. Generalnie poza takimi niedopatrzeniami to nowa trylogia zapoczątkowana First Class może ładnie zazębić się z tą starą. Jedynie Wolverine Origins nie pasuje ani do jednej ani do drugiej, no ale podobno nie ma być ona brana za bardzo pod uwagę (zresztą kolejna część Wolverine'a ma przemilczeć to, co było w 1).
Jeśli First Class nie byłby prequelem, to czemu w filmie były takie, a nie inne mutanty? Dużo zaryzykowano, bo przecież m.in. przez to film przez dłuższy czas nie mógł wyjść na swoje - mniej znani bohaterowie nie zachęcali ludzi do pójścia do kina. Dla mnie odpowiedź jest prosta - nie chciano psuć wizji Singera i bardzo dobrze.
No ale zgadzam się - można to traktować jako restart jeśli ktoś chce. Drzwi na razie pozostają otwarte. Pewnie przy okazji kolejnej części okaże się tak na 100%, czy jest to prequel czy też restart.
@Morduch, (w pewnym sensie) Xavier i Eric zbudowali Cerebro. Chyba nie myślisz że ktoś opowiadając o wydarzeniach sprzed 40 lat będzie opowiadał ze szczegółami minuta po minucie co kto zrobił. Xavier miał opowiedzieć, że poznali z Ericiem Hanka McCoya, który zbudował Cerebro, a my tego i tego dnia go udoskonaliliśmy, a McCoy zbudował jeszcze wasz odrzutowiec? Pomyśl jak ty relacjonujesz. wydarzenia
Oczywiście, że nie zapamiętasz ze szczegółami wydarzeń sprzed 40 lat. Z tym się zgodzę, ale chyba nie myślisz, że tak ważnych wydarzeń, bo wg mnie to są nawet bardzo ważne wydarzenia w życiu tych dwojga, albo by częściowo zapomniał, albo aż tak mocno przekręcił. Raz, że pomylił się o ładnych kilka lat, dwa że pominął zupełnie rolę Hanka przy tej budowie. A jak wiemy właściwie to on zbudował to urządzenie, Charles go tylko używał, a Eric tylko patrzył i jego rola w tym wydarzeniu była bardzo znikoma. Był zwykłym obserwatorem. Równie dobrze mogłaby Raven powiedzieć, że ona też zbudowała Cerebro ; ) ale nie ma co dyskutować o tym. Jak rarpol zauważył przy okazji następnej części powinniśmy już dowiedzieć się czy jest to na 100% prequel czy restart serii. Miejmy nadzieję tylko, że film podtrzyma poziom 'First Class', poradzi sobie dobrze w BoxOffice(liczę, że w końcu dobije do 500 mln$) i zobaczymy Cable'a i Bishopa.
No nie można tłumaczyć sobie tych wszystkich niedopowiedzeń. Albo to wyjasniają albo przyznają się, że to był reboot - na co bardzo liczę, bo film zmiażdżył poprzednie filmy.
Akurat First Class już dawno jest uznawany przez producentów za osobny świat.
A co do czucia w nogach, to bardzo prosto to wyjaśnić. W pewnym momencie je odzyskał. Zresztą, gdy ostatnio widziałem go w komiksach, to łaził na nogach (mimo to aktualnie traktowany jest jak stare próchno - nikt z nim się nie liczy).
Z tego co wiem to oficjalnie jest to prequel, który może zawierać elementy rebootu. Cokolwiek to znaczy. Źródło tego to wywiady z Vaughnem.
Jest jeszcze kolejny błąd - X i Magneto już tutaj się "podzielili na frakcje" a w trzeciej części filmu razem przecież szli po Jean (z czego wywnioskowałem, że razem chcą ją szkolić w uniwersytecie Xaviera). Czy ktoś mógłby mi powiedzieć jak to było w komiksie i czy wersja First Class ukazała się w ogóle w komiksach czy jest to projekt twórców filmu?
First Class to także tytuł jakiejś serii komiksowej o X-ach, ale film korzysta jedynie z postaci tyle. W dwójce podobno Xavier i Erik znowu mają połączyć siły więc to nie musi być wcale błąd...
Komiks First Class skupiał się na pierwszej drużynie X-Men'ów, którą stanowili: Cyclops, Jean, Angel, Iceman i Beast (jeszcze jako człowiek, nie futrzasty). Tak więc film nic nie ma z tym wspólnego. Miał mieć, ale koniec końców twórcy wybrali zrobienie prequelu, a nie restartu serii. No a tytuł pozostał, bo pasuje.
To właśnie jeden z tych "błędów". W komiksie nie pamiętam jak to wyglądało, bo jeszcze do Origins Jean nie doszedłem. Nie mniej jednak Xavier wielokrotnie "okłamywał" (w dobrej sprawie) swoich uczniów, więc nie jest tak, że we wszystko co mówił trzeba wierzyć ;)
Nie tylko w X-men 3 jest pokazane jak chodzi ale i w X-men Geneza Wolverine jest pokazane pod koniec jak wychodzi z helikoptera o własnych nogach.
Akurat ta część ma być "przemilczana" w kolejnych filmach - nawet w kolejnym Wolverinie.
W komiksach Charles Xavier wielokrotnie odzyskiwał władzę w nogach i tracił ją ponownie. Dodatkowo, tak wytrawny telepata, jakim był Charles, dałby radę kontrolować swoje ciało i "zasymulować" zdolność chodzenia. Ale tego akurat na 100% pewny nie jestem bo na własne oczy o tym nie czytałem.
Podobnie Magneto wielokrotnie zawierał pokój z X-Men i Charlesem. Gdy Charles poleciał w kosmos do Shi-Ar chajtnąć się z Lilandrą, to Magneto stał na czele X-Menów.
Tak więc bardzo to możliwe, że wiele lat po wydarzeniach na Kubie nie tylko byli z powrotem pogodzeni, ale też wspólnie znowu rekrutowali.
A propos - czy nie uważacie, że Magneto dałby radę kontrolować żelazo we krwi i w ten sposób, udostępniając swój umysł Charlesowi, mógłby pomóc mu chodzić? Takie obustronne zaufanie - było to bardzo ważne w przypadku tych dwóch - tak naprawdę nigdy się nienawidzili.
Aha - i jeszcze bonusik - pisaliście o Wolverine - Magneto wydarł swego czasu Loganowi całe adamantum ze szkieletu, niemal go zabijając. I przez długi czas Logan popylał z kostnymi pazurami.
Co innego seria Ultimate, która przedstawia nieco inną wersję świata Marvela - Wolverine jest tam zabójcą na zlecenie, a Magneto pod koniec odbija palma do tego stopnia, że zmienia bieguny magnetyczne ziemi i zalewa tsunami pół świata. Bohaterowie zbierają się do kupy (ta garstka co przeżyła, bo pada około 80%) i robią Magneto wjazd na chatę. A Wolverine robi mu kuku, samemu przy tym ginąc - niedowracalnie.
Ultimate to w ogóle inna sprawa, bo tam Ci co giną, to już nie powracają (nie jak w głównym uniwersum). Poza tym tam mutanci tak naprawdę nimi nie są, a po prostu stanowią efekt eksperymentów X.
Co do tego, co mówiłeś o Professorze i Magneto to dokładnie tak to wyglądało. Obecnie z tego co wiem Magneto również jest członkiem X-Men. A w latach 70-tych to potrafił właśnie kontrolować żelazo we krwi, ale wykorzystał to do kontrolowania X-Men'ów i Avengers...
Nie ma co w ogóle łączyć tak dokładnie filmowych uniwersów z tym, co było w komiksie. To są osobne sprawy - jedno czerpie z drugiego i fajnie, ale to są jednak odmienne wizje czy to danych bohaterów czy wydarzeń. No i dodatkowo Ci, którzy czepiają się pewnych niejasności czy "błędów" chyba nigdy nie czytali komiksów... To jest specyficzna rzecz i takie sytuacje są tam na porządku dziennym - nie ma się o co kłócić w tym przypadku.
Oczywiście. Przecież na chwilę obecną X-Men leją się z Avengers, przy czym Wolverine jako profesor i dyrektor szkoły to już jest i przeciw Cyklopsowi ale też i przeciw Avengers (których jest członkiem). Cyclops śpi z Emmą "White Queen" Frost i to już dobre parę lat a Magneto i Namor wspólnie X-Menom pomagają.
Że nie wspomnę o tak uroczym wydarzeniu jak Civil War, gdzie iron Man stał po jednej stronie a Captain America po drugiej i lali się aż do trupów (Thor zabił jednego Avengera a na sam koniec zbili Captaina Americę - nawet w Polsacie o tym mówili).
To właśnie są najlepsze smaczki uniwersum Marvela - który bohater silniejszy, który wygra, z którym wrogiem może współpracować. W First Class właśnie te zalezności uchwycono, podobnie jak w X2, gdy bractwo współpracowało z X-Men przeciw Stykerowi.
Zdażają się błędy ale moja ocena to 8/10 głównie za efekty specjalne,fabuła też jest całkiem nie zła,całościowo film wywarł na mnie niesamowite wrażenie :)
podobnie jest przecież w Wolverine geneza - dr X przylatuje na wyspe po dzieciaki i wygląda juz tak jak w 1 części xmena. wychodzi z helikoptera normalnie, na nogach ;)
przecież nie ma błędu... było napisane, że 20 lat temu.. czyli około akurat w tedy, kiedy poszukiwali mutantów do spółki, czy coś :D Jean Grey nie było akurat w tym filmie (X-Men: Pierwsza klasa) bo zapewne odmówiła (tak jak z resztą Logan). za pewne później doszła do szkoły, w tedy kiedy profesor używał już wózka.
proste :D
gdzie Wy tu błąd widzicie, bo może żeczywiście coś źle myslę??
Gorzej z wyglądem Magnusa i Xaviera, bo w Pierwszej Klasie wyglądają zupełnie inaczej niż na początku Ostatniego Bastionu.
z wyborem aktorów to raczej patrzeli na zdolności aktorskie i przypasowanie do charakteru, a nie na wygląd...
To niech się wtedy nie dziwią, że te filmy się nie kleją. Uważam, że powinni się od razu określić czy robią sequel czy reboot, wtedy mogliby spokojnie wprowadzić Jean, Cyclopsa i resztę.
ale co Ci się tu nie klei? wygląd postaci? na to można przymknąć oko ;> w końcu nie wezmą np. do roli młodego profesora Charlesa - Patricka Stewarta...
no a moim zdaniem też sądzę, że nie zaszkodziłoby im wprowadzić do filmu no choćby tą Jean zamiast np. Alexsa (Havok), ale to już ich wybór...
Skoro według Ciebie początek z Ostatniego Bastionu był częścią rekrutacji z First Class to nie klei mi się to, że w Bastionie młodsi Eryk i Charles nie wyglądali jak Fassbender i McAvoy.
A po co znowu wprowadzać tych samych mutantów? Popatrz sobie na komiksy, kto tam teraz lata w stroju X'ów. Lepiej powprowadzać nowe postaci i rozwinąć ich wątki. O to zresztą chodzi w X-Men'ach - rotacja tego składu to zaleta.