Jestem na "świeżo" po seansie całej sagi X-Mena. Ostatni jaki do tej pory film czyli "Pierwsza klasa" będący zarazem swego rodzaju prequelem sam w sobie jest całkiem dobry. Choć nie ukrywam, że fabuła nieco przypomina tą z cz.1 (z 2000 roku).
Nie spodobały mi się jednak sprzeczności z tym, co do tej pory widzieliśmy. Temat zauważyłem, że już troszkę wałkowany był. Chodzi oczywiście o przyjaźń między Charlesem oraz Magneto. W X-Men: The Last Stand wyraźnie było widać, że byli oni przyjaciółmi jeszcze "na starość" i razem sprowadzili do szkoły dr Jean Grey. Tutaj natomiast widzimy, że już za młodu Xavier został okaleczony i wraz z Magneto stali się wrogami. Uważam, że jest to na tyle istotny wątek, że jego przeinaczenie troszkę negatywnie wpływa na całą serię.
Ogólnie rzecz biorąc, w całej serii jest troszkę wszelakich nieścisłości i sprzeczności, ale chyba nie aż tak istotnych, bo zdążyłem już o nich zapomnieć ;)
Mam tylko nadzieję, że w X-Men: Days of Future Past nie będzie więcej tego typu rzeczy.
PS. Komiksu nigdy nie czytałem dlatego też pytanko do tych, co są z nim zaznajomieni: czy w komiksie jest jakoś przedstawione jak Xavier stał się inwalidą i jak jego drogi z Magneto się rozeszły?
Oni nie stali się wrogami po obronie wyspy, po prostu rozdzielili się, wraz ze swoimi ideologiami poszli w swoje strony. Charles nie stracił władzy w nogach od razu, ten proces trwał trochę dłużej.
No dobrze, rozdzielili się będąc jeszcze młodymi, a potem na starość wspólnie jako przyjaciele poszli po młodą Jean Grey?
Druga kwestia - ile może trwać proces utraty czucia w nogach po postrzale? 20-30 lat? Skoro dostał w rdzeń kręgowy to raczej od razu został sparaliżowany. Poza tym na samym końcu "First Class", pokazany był Charles na wózku. Był jeszcze wtedy młody. Natomiast w "The Last Stand", ukazano go jako już starszego osobnika, ale jeszcze bez wózka inwalidzkiego. Była to właśnie ta scena, kiedy z Magneto poszli do Jean Grey.
Zgadzam się z kicu88, to samo było w "X-Men Geneza: Wolverine" - na samym końcu Xavier przyleciał samolotem po Logana już jako starszy gość ale na własnych nogach, a w "X-Men: Pierwsza klasa" został okaleczony w młodości i był ukazany na wózku.
Xavier w trakcie komiksu wielokrotnie przy różnych okazjach tracił i odzyskiwał władzę w nogach. Nie wiem, ile razy - czytałem to dawno i tylko kilka komiksów. Większość poznałem dopiero w formie e-booka.
Dodatkowo, polski czytelnik nie dostał wszystkich komiksów serii X, a tylko te, które zostały uznane za najważniejsze. Reszta jest po angielsku.
też nie podobały mi się te nieścisłości, zepsuły całkowicie końcową ocenę filmu :|
Nie jestem pewien czy ten film w istocie jest prequelem tamtej trylogii. Nie mówię, że tak nie jest, ale nikt chyba w sumie nie powiedział, że to prawda.
Jedyne, co mi przeszkadzało w filmie, to dobór składu- wydaje mi się, że początkowy skład X-Men był zupełnie inny, poza tym nie rozumiem, co tam robiła kopia Wasp.
Film jest związany ze stara serią bo w pewnym momencie (gościnnie) pojawia się Logan, grany przez Hugha Jackmana. Siedzi w barze, pije piwo, mówi Xavierowi żeby się odwalił.
No niby tak, ale wydaje mi się, że to tylko taki smaczek.
A raczej wydawało mi się, bo po newsach dotyczących kontynuacji First Class już wiadomo, że jest to prequel poprzedniej trylogii.
Fakt, jest sporo nieścisłości, więc potraktowałam to jako początek "nowej" serii. Zobaczymy co będzie dalej. :) Film ogólnie jest świetny, także podczas oceny nie brałam pod uwagę tych niedomówień.
P.S. Ja również dopiero co obejrzałam wszystkich X-menów. ;P
Geneza chyba została wykluczona z kanonu X-Menów a nadchodzący Days of the future past wydaje się być próbą zespolenia starych filmów o mutantach z tymi nowymi. Może te wszystkie nieścisłości zostaną wyjaśnione przez jakieś zmiany w kontinuum - taką opcję daje zabawa z czasem.
Nawet bym się ucieszyła gdyby nakręcili wszystkie części od nowa. xD Może byłoby to lekkie przegięcie, ale mogliby nawet zmienić fabułę. Podejrzewam, że komiksy zawierają sporo niewykorzystanych wątków, a obecna seria X-men zapewne nie zgadza się z nimi nawet w połowie. Chociaż może nie powinnam tego mówić bo piszę to na podstawie wikipedii. Jest też sporo mutantów, których nie było jeszcze w żadnej części.
Nie byłoby też źle, gdyby nakręcili kontynuację starej serii. X-men: Ostatni bastion kończył się tak jakby miało być coś dalej a tu nic.
Days of the future past może być okazją do upieczenia dwóch pieczeni na jednym ogniu :)
Właściwie to to mnie smuci :( bo wolałbym aby zostawili już w spokoju starą obsadę i skupili się na nowej, która mi osobiście o wiele bardziej się podoba.
Mi też. :) Wiadomo: film nowy z młodą obsadą i lepszym wykonaniem. Do tego nieziemska muzyka! Uwielbiam ją. Oglądałam ten film 3 razy za każdym razem wsłuchując się w nią. Dlatego wyłączyłam lektora. Poza tym wolę słyszeć głosy aktorów w oryginale. ;)
Na szczęście między czasami, gdy Magneto był stary, a tymi z Pierwszej klasy jest długa przerwa, więc mają co kręcić. ;D A potem się zobaczy.
Do wszystkich co mówią że "Geneza" i "Ostatni Bastion" zostały wykluczone z kanonu...
Reżyser filmu "The Wolverine" poinformował dzisiaj że film będzie dział się PO wydarzeniach z X-Men 3. A więc to tyle jeżeli chodzi o "wykluczanie".
Ta seria to jeden wielki burdel. ;)
Sądząc po ostatnich wypowiedziach Singera, reżyser chce wszystko naprawić "X-Men: Days of Future Past ". Powiedział, że wszystkie filmy to kanon. Domyślam się, że stara trylogia będzie przyszłością Strażników. Mutanci z tej trylogii cofną się do świata nowej trylogii, czym doprowadzą do powstania nowej linii czasowej.
Co do autora tematu to zwykłe czepialstwo. Przypominam, że mamy do czynienia z filmem fantastycznym, więc Xavier może odzyskać władzę w nogach (w komiksach ostatnio chodził na nogach, zanim zanotował zgon). Magneto także wielokrotnie miał szansę stać po stronie Xaviera. Aktualnie w historii komiksowej jest wielkim fanboyem Cyclopsa (i to jeszcze jak ten był tym dobrym, bo ostatnio miał okazję zabić Xaviera i bliżej mu do ciemnej strony mocy).
Jeśli chodzi o nieścisłości to sparaliżowany za młodu Xavier od razu rzucił mi się w oczy, bo dobrze pamiętam scenę, gdy z Magneto pojechali po małą Jean.
Z drugiej strony, nie wiem czy dobrze pamiętam (bo oglądałem to już dość dawno), ale Magneto chyba dopiero pod koniec 1-szej części X-Men'a wymyślił ten swój kask chroniący przed czytaniem w myślach... Wg. ostatniej części serii okazuje się, że jednak miał go już od długiego czasu...
Znalazło by się jeszcze wiele takich motywów...