Co sądzicie o Gambicie w filmie i o tym jak sie spisal aktor ktory go gral.? Mi sie podobalo. a wam.?;]
Jak dla mnie za dużo, bo to nie o nim film. Niepotrzebnie go wwalili na koniec filmu, ratującego Logana, no chyba że mają zamiar nakręcić X4 i tam wrzucić Gambita, którego będzie pamiętał Wolverine.
Nie tak sobie wyobrażałem Gambita!!!
A gdzie podział się jego francuski akcent?!?
Gambit był bardziej uwodzicielem kobiet niż karcianym hazardzistą!!!
W komiksie był nietuzinkowy bohaterem, a w filmie jest po prostu tandetny i nijaki, za co można winić aktora który go zagrał!!!
Gambit całkowicie niepotrzebnie pojawił się w filmie podobnie jak
dr Xawier i Cyklop!!!!
Winić aktora? taki był scenariusz. Kogo miał uwodzić? a przy stole karcianym miał przy sobie 2 laseczki, i trzecią własną wydłużaną.
Czy Colossus miał w X2 rosyjski akcent? nie.
Profesor Xavier, a nie dr.
Nie podobał mi się, aż do momentu, gdy oczęta mu poczerwieniały i zaczął siekać kartami. To rozumiem! :)
Rzeczywiście brakowało francuskiego akcentu i słodkich słówek, ale komercja - musicie zrozumieć, że nie miałby aż tyle fanek , gdyby był przesadnym kobieciarzem jak w oryginale. Ale i tak był świetny, dobrze zgrany, a i sceny akcji były z nim cudowne. Chodził po ścianach z niebywałą gracją.
Jeśli nakręcą X4, a bardziej prawdopodobne, że powstaną kolejne Genezy (Magneto, nieprawdaż?), to Gambit MUSI tam być, najlepiej ten sam aktor. W poziomie "coolowości" bił nawet Logana i warto było zobaczyć go w kinie.
PS: Scott w filmie był dla mnie zaskoczeniem, ale pozytywnym, choć go jako bohatera nie lubię.
Nie może być ten sam aktor w filmie, w którym akcja będzie się dziać 20 lat później, to nie wolverine. Jedynym który może zagrać gambita w X4 jest Holloway.
Czy ja wiem? Makijażem dorobi mu się trochę poważniejszego wyglądu twarzy, może nawet kilka pojedynczych srebrnych włosków (będzie pasował do Rouge ;) - dla mnie super.
Z resztą, cóż, do kanonu się nie przyłożyli zbyt bardzo, więc jedno małe ustępstwo nic nie zmieni, a on tak dobrze wyszedł w filmie, niekanonicznie ale z własnym polotem.
Do Holloway'a nic nie mam, bo nie oglądam ani Lostów, ani nie widziałam filmu z którego bym go zapamiętała. Ale wygląda na faceta "wszystko już przeżyłem, dajcie mi spokój z tym życiem" i nie jest DLA MNIE zbyt przystojny z wyglądu. Ale nie wiem, nie mówię dalej. Poza tym gambit chyba jest trochę chudszy, w komiksie był umięśniony, ale wysoki, smukły.
Kitsch ma zaledwie 180 cm wzrostu, a Holloway 188, więc będzie bardziej pasował, przy równie wysokim Jackmanie. I dobrze, że wygląda na faceta ,,wszystko już przeżyłem", bo takim właśnie jest Gambit. Nie ma co postarzać młokosa, Holloway pasuje idealnie:
http://i301.photobucket.com/albums/nn46/DMoodie/hollowaygambit.jpg
To prawda, Holloway byłby idealnym Gambitem.
A ten cały Kitsch... nie wiem, mnie jakoś nie przypasował. Rzucał kartami i ganiał po ścianach, ale to było jedyne, co miał z prawdziwego Gambita.