film nie trzyma klimatu jak pozostałe części, początek dobry, ale potem już gorzej, mało brutalny, równie dobrze mógłby nie mieć tych pazurów, mało mroczny... w porównaniu z pozostałymi częściami troszkę mnie rozczarował...
<<<!!!Spoiler!!!>>>
Również rozczarowałam się tym filmem, scenariusz z założenia miał wyjaśnić mi łopatologicznie wszystkie przyczyny dla których Logan trafił na stół operacyjny Stryker'a, ale wydaje mi się, że odrobinę przesadzili ze szczegółami (tzn. z tym trudnym dzieciństwem i wzruszającą niechęcią do zabijania - to bardzo ładne ale obcina szanse zaistnienia efektownych scen walki o 90%); na dokładkę co chwila serwowano Loganowi przekonujący tekst "nie jesteś zwierzęciem", trochę irracjonalnie z uwagi na jego szlachetną naturę, którą film tak pięknie przecież przedstawił.
Nie czytałam komiksów, Logana poznałam w X-men 2 - kompleksowo razem z wszystkimi niedomówieniami co do jego przeszłości i urywkami jego wspomnień ( w których poddawany jest operacji wszczepienia adamantum). Liczyłam, że w prequelu zostanie opowiedziana jakaś fascynująca pełna gniewu i namiętności historia mrocznego „ja” naszego protagonisty, tymczasem okazało się, że nie dowiedziałam się absolutnie niczego nowego, a zamiast tego zaserwowano mi łamiący serce schemat wendetty za śmierć ukochanej, która okazała się w istocie odwróconą pułapką.
Szkoda, że Wolverine nie miał pola do popisu i nie pokazał wszystkiego na co go stać. Niestety w umiejętnościach bojowych bohatera możemy rozsmakować się dopiero w sto razy lepszej grze komputerowej, która powstała na podstawie tego filmu (sic!), i dopiero tu wyłazi z niego owo wspomniane już "zwierzę”, ale to chyba marna pociecha.