Wolverine to wg mnie najciekawsza i najbarwniejsza postać ze stajni X-Menów. Film Hooda niestety nie wykorzystuje jego potencjału. Widać, że producenci za bardzo angażowali w projekt, bo film jest standardowo prowadzony, a wątki niestety dość nieudolnie sklecone. Efekty specjalne słabiutkie. Walki również mało ciekawie kręcone, tak jakoś w starym stylu filmów akcji lat 80. Kuleje głownie scenariusz, choć komiksowego pierwozoru nie znam jednak filmowy Wolverine jest dziurawy jak sito.
Wszystko to oglada się bez polotu i po seansie szybko się o wszystkim zapomina. Jak do tej pory najsłabszy z filmów serii o X-Menach.
6/10