Od zawsze byłem fanem komiksów. Ekranizacje przygód moich ulubionych bohaterów wypadają naprawdę różnie, ale akuratnie X-MENi wychodzili obronną ręką.
Co mi się nie podoba: reżyser - producenci muszą mieć ogromne zaufanie do Gavina Hooda. Angaż Lieva Schreibera do roli Sabretootha - po tym jak zobaczyłem go na zdjęciach z planu, bardzo się zaniepokoiłem. Nie wiem czemu roli Creeda nie odgrywa Tyler Mane z pierwszej części X-MENów. Mane może nie świeci umiejętnościami aktorskimi za to warunki fizyczne do tej roli posiada wprost celujące. Kolejna rzecz to próba rekompensaty ( bo inaczej trudno to nazwać) za nieobecność ważniejszych herosów w filmach z serii X-MEN. Nie pojawił się w żadnej z części Gambit to dają go tutaj pomimo tego że postać ta ma niewiele wspólnego z bronią X i historią Wolverine'a. Ostatnie plotki mówią o angażu Tima Pococka do roli Cyklopa co jest w ogóle wielkim bezsensem. Nie wiem co z tego wyniknie, mam nadzieję że sam Jackman nie da spieprzyć tego filmu mając na wzgląd to że po raz czwarty odrywa postać która bądź co bądź, ugruntowała jego pozycję w Hollywood.