Ogólnie rzecz biorąc filmik dosyć słaby ale jednak skłonił mnie do zastanowienia się nad jedną rzeczą. Mianowicie, skoro ten pajac z tysiącem mocy pod koniec miał zdolność samoregeneracji to nachodzi pytanie czy gdyby twórcom zachciało się go wskrzeszać (załóżmy, że powstaje X-men:coś tam, coś tam) to czy naszemu przystojniakowi odrosła by głowa czy może głowie urósł by tułów? Ot, strasznie mnie ta kwestia męczy i spędza sen z powiek-co sądzicie drodzy widzowie po seansie tego filozoficznego filmu? :)
Wydaje mi się, że chyba jednak nie - zresztą chyba nawet w komiksowym odpowiedniku Wolverine w ten sposób zabija w końcu Creed'a (na jego własne życzenie ale zabija) - zresztą prawdopodobnie to jest jedyny sposób, aby zabić mutanta z tymi zdolnościami - odciąć głowę.
Jak go beda chcieli wskrzesić to zrobią pewnie klona Deadpool_2 albo coś w tym stylu :P