Tak jak większość z was, czekałem na ten film z niecierpliwością. Sam jestem fanem adaptacji komiksów, efektów specjalnych i szeroko pojętej magii kina.

A teraz do sedna. Widzę, że na forum panuje ogólnie umiarkowany zachwyt. Mnie film również się podobał (przynajmniej na tyle żeby nie żałować wydanej na bilet kasy), ale...No właśnie ale.
Będąc na świeżo po seansie, mogę powiedzieć, że czuję ogromny niedosyt. Być może po obejrzeniu szeregu bardzo dobrze zmontowanych zwiastunów, które spowodowały wzrost moich oczekiwań, ale odnoszę wrażenie, że twórcy filmu, chcąc wprowadzić całą masę postaci, trochęsię pogubili.

Moim zdaniem mogli się skupić bardziej na samym Loganie. Sam proces wszczepiania mu adamentu, w filmie trwał niespełna parę minut...Proszę...Trach ciach i po sprawie... Gdzie to trudne do opisania cierpienie??? Z tego co pamiętam, w komiksie "Weapon X" (zresztą wymiatającym komiksie) był to długi i baaardzo bolesny proces, w wyniku którego własnie Logan stracił pamięć. Nie mówiąc już o ważnym wątku, jakim było tresowanie go na poligonie jak zwierzę. I, co potem następuje, rzeź całej bazy bez wyjątku (nawet współczujących mu naukowców). W filmie, było to płytkie aż do bólu, czego trochę szkoda.

Typowe dla amerykanów...Byleby widz się nie przemęczył nadwyrężając swój mózg podczas seansu. Wszystkie wątki sp