, spodziewałem się, że się zawiodę i się zawiodłem, Weapon X i tak ze 3
gramy krwi (albo wcale bo tylko raz obejrzałem)?? Obraza dla moich oczu,
poprzednie filmy o mutantach nawet mi się podobały (lajtowe, fajne efekty,
więcej grzechów nie pamiętam), ale historia Wolverina to kompletnie inny kaliber[itrawa:)]... 3/10 [niedługo Azraela nakręcą, i będzie miał
rękawiczki z baraniej skórki do sądu niezawisłego]... ludzie którzy czytali
kiedyś komiksy pozdro:) niech mi ktoś powie powstaje jeszcze Produkt??
jeśli ktoś nie czytał komiksu, a podobały mu się poprzednie części to
spokojnie może obejrzeć i dla tej widowni ocena 5,5/10.
Ludzi z holiłód pozdrawiam ozięble!!, a udławcię się to kasą!!! niech ktoś
wreszcie zrobi porządne kino sf dla dorosłych a nie od 13 roku życia do
ciężkiej ciżemki...
4/10 i nawet oceny więcej nie dam.
Nie czytałem komiksu wiec wypowiem się po prostu o filmie. Jeśli komuś, tak jak mi, podobały się wcześniejsze części to "Wolverina" niech omija szerokim łukiem. Film zaczyna się całkiem nieźle - poznajemy historie Wolverina, świetna scena czołówki - ale jak to sie mówi "miłe złego początki". Dalej jest coraz gorzej. Przewidywalny scenariusz z wieloma bezsensami i dlużyznami, niewykorzystany potencjał historii, jednowymiarowe postacie, a od strony technicznej tragiczne wręcz efekty wizualne, które po prostu widać - to już grzech panów od efektów. Xavier na końcu to porażka animacji. Na pocieszenie zostaje jedynie dobra rola Dannyego Hustona.
Nie chcę nikogo komu film się podobał urazić ale jest to zdecydowanie pozycja dla dzieci lubiących kolorowe bajeczki.
Rzadko oceniam bardzo negatywnie filmy, jeszcze rzadziej umieszczam bardzo krytyczne komentarze. Wolverine zasługuje na obie rzeczy :)
Po pierwsze fakt, czy przeczytałeś komiks Weapon-x (który jak najbardziej polecam) czy nie, nie ma zbyt wiele do rzeczy przy odbiorze tego chłamu, głównie z tego względu, że komiks nie ma dosłownie nic wspólnego z filmem.
Jest to autentycznie jeden z najgorszych filmów jakie oglądałem i to nie tylko w tym roku, ale w całej mojej karierze :)
Nawet nieźli aktorzy go nie ratują, oni po prostu nie mieli czego zagrać i koniec końców wypadają sztucznie.
Scenarzystów to bym powiesił na najbliższym drzewie. Historia nie trzyma się kupy, dialogi są żałosne i tak banalne, a jednocześnie napompowane dramatyzmem, że czasami nie szło wytrzymać ze śmiechu.
Reżyseria na podobnym poziomie. Pełno idiotyzmów takich jak wprowadzenie Gambita na przykład. Logan wierzy, że zabito mu kobietę i gdy sprawca ucieka on wdaje się we wciśnięty na siłę pojedynek z Remym (rozcinanie schodów przeciwpożarowych mnie powaliło...) i jeszcze sobie przy okazji pozwala na luzackie teksty i humor. Cały film roi się od podobnych bzdur: przeciwpancerne kule odbijają się od błotnika motoru, który jest przecież z blachy; na wyspie, gdzie odbywają się eksperymenty nie ma ani jednego strażnika; czy główny bohater bawiący się w krzesiwo pazurami. Jest tego tyle, że można wymieniać całą noc (naprawdę, większość scen nie trzyma się kupy). Nawet walki nie są tak efektowne i nie podnoszą adrenaliny jak te w X-menach.
Efekty specjalne na żenująco niskim poziomie. Jest 2009 rok na boga, a wszystko wygląda niesamowicie sztucznie, wstyd. Przykładem niech będzie Blob, czy Xavier, po zobaczeniu którego mało się nie popłakałem ze śmiechu...
Nie ma w tym filmie w mojej opinii nic wartego uwagi. Gocek napisałeś, że to pozycja dla dzieci, ale nawet dzieci powinny darować sobie ten tytuł. 1/10.
Przy okazji zapomniałem wspomnieć o najśmieszniejszej kwestii w tym filmie jaką jest pytanie, które się przewija przez cały czas, mianowicie: Logan czy jesteś człowiekiem czy zwierzęciem? Logan niestety nie odpowie, bo nie jest ani człowiekiem ani zwierzęciem - jest drewnianą kukłą. Rys psychologiczny postaci w tym "dziele" nie istnieje. Polecam Weapon-X, świetny komiks, który szczerze szuka odpowiedzi na postawione wcześniej pytanie.