Jedna z najlepszych filmowych piosenek, w zestawieniu z tym, co się dzieje na ekranie stwarza super początek. Do tego wyraziści bohaterowie, nie jak współcześnie banda napakowanych sterydami plastikowych twarzy metroseksualnych aktorzyn. I nade wszystko ten klimat wielkiej, westernowej przygody w świecie, gdzie warunkiem przetrwania nie są opłacone rachunki, praca po 12h na dobę czy odszkodowanie z wypadku ale karabin, spryt i odrobina szczęścia.
Moja ocena - 10-/10, ten minus za zestarzenie się niektórych efektów, chociaż i tak ogląda się to lepiej po 40 latach niż pikselozę w dzisiejszych dwuletnich filmach.
Wszystko z szacunku do widza, który w czasach premiery filmu był widzem czytającym.A dziś to sztuka ginąca.Stwórca Wszechświata jest niesprawiedliwy: Eastwood był przystojnym aktorem a teraz jest mądrym i wybitnym reżyserem. Good night and good luck, esforty.
8/10
Piosenka jest faktycznie dobra tak jak i cała końcówka filmu ze słynnym rysunkiem "Możecie Nam Skoczyć" :)
No i oczywiście dowódca czołgów i jego powiedzonko "nie kracz" oraz jazda z muzyką dla odwrócenia uwagi :)