Ot, taka lekka komedyjka o pewnym cwanym sprzedawcy, który uciekając przed policją trafia do mechaników samochodowych zajmujących się poza zwykłą naprawą samochodów także przygotowywaniem wyścigówek, a że łudząco przypomina zbiegłego niedawno kierowcę, zmuszony jest zasiąść za kółkiem i wziąć udział w zbliżającym się wyścigu. Prosta fabułka, przestarzały już dzisiaj humor (chociażby umazany olejem facet straszący jako murzyn), taki seans do ciastka i herbaty.