"pedofilia, homoseksualizm to wszystko nie dzieje sie bez przyczyny, to lancuszek zlych przezyc, emocji..." Zapomnialas dodac patologicznej rodziny... Chryste, wytlumacz mi prosze, dlaczego zestawiasz pedofilie z homoseksualizmem i wszystko tlumaczysz zlymi przezyciami...?

Ano właśnie co ma pedofilia do homosekualizmu? Ano nic. :)

moze masz racje, zestawienie mogło nie być zbyt trafne...Ja jestem jednak konserwatystka jesli chodzi o orinetacje seksualne i uwazam że homoseksualizm nie jest "rzecza najnormalniejszą w świecie", takie są po prostu moje poglądy i ciężko mi je zmienić ze względu na to że tolerowanie wszystkiego stało sie teraz wyznacznikiem bycia trendy...pozdrawiam

Ok, nikt nie kaze rzucac Ci sie z udawana miloscia w objecia gejow i lesbijek, po prostu zestawianie pedofilii, homoseksualizmu i ciezkich przezyc w jednym zdaniu dziala na mnie jak czerwona plachta na byka i nie moglem powstrzmac sie od komentarza :)
Pozdrawiam.

i ja też :)

Akurat w tym filmie się wszystko zbiega, więc nic dziwnego, że tak się kojarzy.
Nie jestem naukowcem, ale z dotychczas zebranych informacji wynika, że homoseksualizm najczęściej nie jest "wrodzony". Wykorzystywanie i molestowanie dziecka może być jedną z przyczyn nietypowego zachowania w dorosłym życiu.
Film mocny, poruszający.

Hmm.. Nie zgodzę się z Tobą.. Od wielu lat wg przeprowadzonych badań
wynika, że homoseksualizm JEST wrodzony, że odpowiedzialne są za to geny
i nie można tego tłumaczyć wyborem stylu życia, czy traumą z
dzieciństwa. Nie można też tego łączyć z pedofilią, bo te stereotypy są
po prostu śmieszne.

I na koniec krótki cytat:

"Tożsamość seksualna jest wrodzona, a zatem zaprogramowana już przed
narodzinami każdej istoty. Zależy ona od naszego genetycznego materiału"
- twierdzi dr Eric Vilain z wydziału medycznego University of California
w Los Angeles. Vilain i jego team wyizolowali 54 mysich genów, które
sprawiają, że męskie i żeńskie mózgi są zróżnicowane na długo przed
wykształceniem się organów seksualnych. 18 genów występuje u embrionów
męskich, 36 u żeńskich. To one właśnie - twierdzi amerykański uczony -
odpowiedzialne są za wszystkie funkcje mózgowe. Jeśli więc tak, to
"orientacja homoseksualna nie jest żadnym wyborem. Nie można powiedzieć
- wybrałeś taki a nie inny styl życia, więc musisz ponosić tego
konsekwencje. Przeciwnie. Społeczeństwo musi zaakceptować homoseksualizm
i homoseksualistów i przyznać im takie same prawa, z jakich korzystają
heteroseksualiści" - mówi Vilain.

Pozdrawiam!

To chyba nie takie proste.
Nie bez przyczyny prowadzi się od lat badania, czy homoseksualizm pojawia się za sprawą genów, czy osobistych doświadczeń (a nawet przeżyć matek w czasie ciąży). Można znaleźć nawet zupełnie sprzeczne wypowiedzi naukowców (wystarczą google). Osobiście nie sądzę, aby była tylko jedna przyczyna…

A wracając do filmu, to dziwny zbieg okoliczności, że molestowano chłopca, który miał takie właśnie geny (osoby homoseksualne stanowią 2-7% populacji).

zostało powiedziane, że w tym filmie homoseksualizm jest następstwem wykorzystania seksualnego w dzieciństwie. osobom które tak twierdzą radzę jeszcze raz dokładnie obejrzeć film, zwłaszcza początek gdzie główny bohater mając 8 lat(wtedy nie był jeszcze wykorzystany przez trenera) podglądał seks matki z kochankiem masturbując się. ..
taka mała dygresja

nie bez powodu opis filmu jest tak krótki. Umieszczanie słów "pedofilia, homoseksualizm, seks matki z kochankiem" nieco naprowadza na temat filmu, a nie każdy chce wiedzieć wszystko zanim obejrzy. Czemu ludzie nie pamiętają, zeby zaznaczać, że w temacie jest SPOILER?!

A co do samego filmu. Poruszający- racja, zaskakujący- o ile się nie przeczytało tematów na filmwebie. Obsada genialna, przyznam, że obecność Michelle Trachtenberg niezwykle mnie zaskoczyła. Na szczęście mile. Wreszcie pokazała się z innej strony,a nie tylko z komedii, gdzie grała słodkie idiotki. Co do głównych bohaterów- nie wyobrażam sobie lepszych bohaterów na ich miejsce.

Dygresja nie na miejscu, Neil opowiadając te zdarzenie mówi 'couldn't wait to show coach' (ang. nie mogłem się doczekać, żeby pokazać trenerowi), co wyraźnie wyznacza czas akcji.

A to ciekawe, że jeszcze nie tak dawno, w rejestrze chorób WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) widniał homoseksualizm. Oczywiście w imię poprawności politycznej i lobby homoseksualnego zostało to wykreślone.

Chętnie zobaczyłbym te badania, które to niby potwierdzają genetyczne pochodzenie homoseksualizmu.
Z moich wiadomości wynika, że właśnie czynniki środowiskowe wpływają na ukształtowanie się orientacji seksualnej (patologie, otoczenie, etc.).

pozdrawiam

Piszesz straszliwe głupoty. Mam dla ciebie smutną wiadomość, otóż, już dawno obalono, a raczej w ogóle jej nie przyjęto bo od razu została WYŚMIANA, teorię jakoby to homoseksualistą było się od urodzenia. Nie ma i nigdy nie było takich genów. Psychologowie są zgodni, że homoseksualizm jest chorobą, którą można wyleczyć, trzeba tylko chcieć. Ponieważ w dzisiejszych czasach jest wielka moda na bycie homoseksualistą, zwłaszcza wśród kobiet, pseudo naukowcy, tacy jak twój autorytet Vilain, wymyślają niczym niepoparte (czytaj brak dowodów) teorie które prawdziwi naukowcy muszą prostować.

Cytat dla ciebie na dzisiaj:
"Nie istnieje „gejowski” gen decydujący o tym, że u niektórych osób rozwijają się skłonności homoseksualne, ale istotny wpływ na seksualność może mieć charakter oraz wychowanie danej osoby – przyznaje Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne (American Psychological Association – APA). Pisze o tym jeden z lekarzy na stronie National Association for Research & Therapy of Homosexsuality (NARTH) – informuje portal WorldNetDaily.com. itd. itd."

Widać, że nie zrozumiałaś filmu. Nic w nim nie ma o tym, że orientacja seksualna wynika z "łańcuszka złych przeżyć, emocji". Bryan nie został gejem, chociaż go wykorzystano seksualnie w dzieciństwie, a np. taki Eric nie był przez nikogo wykorzystywany, a dzisiaj jest homoseksualistą. Nie jest to co prawda powiedziane wprost, ale można śmiało podejrzewać, że również Avalyn jest ofiarą (swojego ojca), a bynajmniej nie została lesbijką (o czym świadczy to, że próbowała niemal zgwałcić Bryana).
To film o pedofilii oczywiście. O jej negatywnym wpływie na dziecięcą psychikę. Podobało mi się połączenie opowieści "science-fiction" (która rozgrywa się wyłącznie w umysłach pokrzywdzonych dzieci - nawet ten statek, który rzekomo z matką i siostrą widział Bryan - to zapewne jego wymysł) z chwilami mocno dosadnym dramatem. Araki świetnie operuje emocjami - na przykład w scenie, w której Neila "podrywa" stary dziadek wydaje się przez moment, że może się on okazać psychopatą albo przynajmniej starym oblesiem. Po chwili, kiedy okazuje się, że mężczyzna ma AIDS pojawia się lekkie napięcie - no przynajmniej u mnie - zdążyłem już polubić Neila do tej sceny i nie chciałbym, żeby coś mu się stało (czyli nie chciałbym, żeby zachorował). Wreszcie, kiedy mężczyzna prosi Neila o dotykanie jego pleców, by po prostu CZUĆ blisko drugiego człowieka - scena przesyca się bardzo pozytywną intymnością - mężczyźnie się współczuje, a Neilowi kibicuje, by porzucił swoją "robotę" i nie narażał się więcej na takie zagrożenie. Kibicuje właśnie nie ze względu na jego orientację (głupcy mogliby powiedzieć, że grzeszną), ale ze względu na to pier*****e AIDS, które morduje miliony ludzi na całym świecie.
Świetny, mądry film. A to, że chwilami dosadny - to nawet lepiej. Mainstreamowe kino amerykańskie oduczyło nas patrzenia na pewne rzeczy. A jeśli się na coś nie patrzy - to się tego nie widzi.