Cage przyzwyczaił nas w ostatnim czasie do średniej jakości papki, którą można strawić
tylko w niedziele po obiedzie. Do filmu podszedłem (nauczony poprzednimi jego "dziełami")
z duża rezerwą. I tutaj zaskoczenie. Bardzo mi się film podobał. Cage-skorumpowany,
wstrętny, naćpany i zły - strasznie do niego mi to pasuje, dodając Eve Mendes jako wampa i
Vala Kilmera jako uzupełnienie (ten się dopiero rozmienił na drobne!) - całość wygląda
całkiem nieźle, sprawnie. Wystawiam mocną 8, bo zostałem mile zaskoczony tą produkcją.