Zły porucznik

The Bad Lieutenant: Port of Call - New Orleans
2009
6,4 27 tys. ocen
6,4 10 1 27461
6,4 19 krytyków
Zły porucznik
powrót do forum filmu Zły porucznik

To nigdy nie będzie Prawdziwy Zły Porucznik, Cage nie ma tej ekspresji jaka mial Heitel grajac BAD LT, widzialem jedynie zwiastun ale z checia przejde sie do kina jak nigdy, majac w nadzieji skrzywic sie tak jak przy oryginalnym BAD LT ("You ever sucked a guy's cock?"), ale wiem ze wyszydze ten film straszliwie (choc moze nie...). Cage moze i grac swira (takiego jak w Pocałunku Śmierci http://www.filmweb.pl/f8717/Poca%C5%82unek+C5%9Bmierci,1995) ale NIGDY nie dorowna performance'owi Keitel'a, moze gdyby LT zagral niejaki Oldman, Gary (Everyyone) bo jak narazie TYLKO TEN LT dorownuje Złemu LT.

FilmowyWeb

To nie jest remake, to 2 zupełnie inne filmy. Herzog chciał nawet zmienić tytuł, ale producenci się nie zgodzili.

ocenił(a) film na 9
FilmowyWeb

Takie porównywanie nie ma sensu. To tak jakby kłócić się: który Joker był lepszy? Burtona czy Nolana.

dezertx

zdecydowanie Joker Nolana był lepszy ....................

Azrael_2

w ramach przykładu.

zdecydowanie Joker Burtona był lepszy.......

I co chcesz się spierać? Bezsens. A to dwa różne filmy, które łaczy tytuł.

Przestańcie biadolić. Avata Camerona i Avatar Nighta Shyamalalanannananana to też dwa różne filmy i nikt nie płacze.

Redgard

zdecydowanie to dwa różne filmy, ale spierał bym się z tobą czy je łączy tylko tytuł, ponieważ łączy je więcej niż jak twoim zdaniem tytuł.
Czy Halloween Carpentera to zupełnie inny film i niema nic wspólnego z Halloween Roba Zombie ?


możesz wyjaśnić o co chodzi z Avata Camerona i Avatar Nighta?

użytkownik usunięty
Azrael_2

Koledze chodziło zapewne o zbieżność tytułów nadchodzących filmów Camerona
(Avatar) i Shyamalana (The Last Airbender, który początkowo także miał
tytuł "Avatar", zresztą odziedziczoną po pierwowzorze - jakimś serialu
animowanym)

FilmowyWeb

Film taki sobie, można obejrzeć.. ale oryginalnemu BL z 1992 nie dorasta do pięt!!! Nicolas Cage się stara, ale przede wszystkim nie ma ciężkiego klimatu jaki widziałem w filmie z `92. Szkoda, że jednak nie zmienili tytułu, bo ten tytuł to profanacja arcydzieła z Harveyem Keitelem!

c3976667

chodzi mi tylko o to, że to zwyczajna zbieżność tytułów.

ocenił(a) film na 4
FilmowyWeb

porównywanie filmu Herzoga do filmu Ferrary jest nie na miejscu. film z 2009 jest raczej słaby, a jego porównanie do wersji 1992 jeszcze bardziej wychodzi mu na niekorzyść. zresztą to tak naprawdę dwa różne filmy. to jakby porównać cienkie wino deserowe z smakiem spirytusu rektyfikowanego prosto ze szklany po musztardzie.
scenariusz jeszcze jako tako się broni, bo fabuła jest zupełnie inna od oryginału. ale jeśli obedrzeć go z sensacyjnej otoczki to okaże się, że pod spodem nie ma właściwie nic. nie jest to jak poprzednio przypowieść o potrzebie dobra i sile przebaczenia, właściwie to zastanawiałem się o czym jest ten film - nie znalazłem odpowiedzi. jest jakiś wymuskany, brakuje mu tej szorstkości i dosłowności (jakby producenci bali się pokazać za dużo). w porównaniu z Keitel'em, Cage gra mocno przeciętnie - to na pewno nie jego najlepsza rola. no i szkoda, że Val Kilmer nie miał w filmie zupełnie nic do zagrania.
"zły porucznik" Abla Ferrary jest jednym z ulubionych gangsterskich filmów mojej młodości, tuz obok "wściekłych psów", "krwawego romeo" czy "prawdziwego romansu". bardzo źle się stało, że obydwa te filmy, tak bardzo odbiegające poziomem, noszą ten sam tytuł

ocenił(a) film na 7
ramol9

No tak porównywanie nie ma tu sensu...bo choć wersja Herzoga nawet mi się podobała to do tej z `92 nie ma nawet co porównywać. Inna klasa. W sumie to zakończenie dało mi do zrozumienia że zepsucie do szpiku kości jak najbardziej popłaca...i że inne metody niż te stosowane przez porucznika były by o wiele mniej skuteczne....Może właśnie temu się specjalnie nie nudziłem oglądając jego wyczyny...:)...czasem zmieniało się to wszystko w komedię...jak choćby scena z krokodylem...:)...no wykonanie śmieszne...przecież to była chyba jakaś rękawiczka przyglądająca się bohaterowi...:)

ocenił(a) film na 4
FilmowyWeb

Rozważania czy jest to remake czy nie są bez sensu:
1. Tytuł jest podobny
2. Koncepcja fabuły jest podobna
Więc jest to remake. Jeżeli producenci wypuścili film który jest podobny do
innego filmu, dali mu niemal identyczny tytuł, to chyba im nie zależało na
tym żeby widzowie uznali ten film za totalnie nowy i nie powiązany z żadnym
innym filmem. No chyba, że nikt z ekipy nie wiedział że istnieje taki film
Ferrary o tytule Zły Porucznik.
Jeżeli ktoś twierdzi że film Herzoga nie jest remake'iem, to tym samym musi
uznać go za podróbkę (kiepską) Złego Porucznika Ferrary.

ocenił(a) film na 4
michalkow112

hmmm, tytuł jest nawet bardzo podobny. rzekł bym, że nawet taki sam :D

ramol9

fakt faktem, że teraz w kinie nie odważyliby się zszokować tym, czym szokowali w "Złym Poruczniku" Ferrary.

heh.

szczerze powiedziawszy, Cage na pewno nie poradziłby sobie w takim kinie. prędzej Daefoe, Madsen, Roth.

ocenił(a) film na 3
FilmowyWeb

Co to do diaska było? Alternatywna wersja? Szkoda prądu.

ocenił(a) film na 2
macrac1068

mmm....kupa nie film; a za Cag`a mogłby zagrać worek trocin i ten sam artyzm by był,,,