ten film wypada niestety blado. Gra aktorska , może poza Finchem, jest nieprzekonywująca i może stąd postacie są "papierowe". Brakuje im wewnętrznego ognia i nie ma w nich uczuć, które wynikają z fabuły.
Wszystko czego nie ma ta wersja można odnaleźć w kolejnej adaptacji powieści Hardy'ego w znacznie lepszej reżyserii Thomasa Vinterberga.