Owszem film nie trzymał dużego napięcia, ani nie był za bardzo tajemniczy. Stracił przez to że widź domyśla się kim jest morderca, zna za dużo szczegółów. Osoba "kuby rosprówacza" powinna do końca być zagadką. Ale mimo wszystko film mi się podobał. Może przez to że mam słabość do filmów kostiumowych i Johnnego ^^ (żart). Nie był straszny, potocznie mówiąc, ale moze dzięki temu uniknął żenującego wywoływania emocji na siłe.