Bo chociaż film jako taki jest bardzo dobry, to komuś, kto najpierw przeczytał genialny komiks, pozostawia ogromny niedosyt. Nie wyobrażacie sobie jak ogromna ilość wątków została pominięta, a większość obecnych i tak została przekształcona na sposób bardziej filmowy. Na uwagę zasługuje również zupełnie odwrócone zakończenie: w komiksie wszystkie dziewczyny łącznie z Marie Kelly zostały uśmiercone (to właśnie Marie Rozpruwacz poświęcił najwięcej czasu, tnąc ją w domku, a nie tak jak w filmie, zrobił to z zupełnie inną dziewczyną), a Abberline został przekupiony i żył do śmierci z przyczyn naturalnych, trzymając gębę na kłódkę. W dodatku Abberline nie był wcale uzależniony i nie miał żadnych wizji. To Robert Lees, prywatny "przepowiadacz przyszłości" królowej miał wizję (choć i tak nie do końca). Także, mówiąc krótko, dla kogoś kto czytał komiks film pozostawi wielki niedosyt. Jakby trwał z godzinę dłużej, to może by było lepiej. Ale to i tak za krótko. Komiks "From Hell" byłby dobrym materiałem na serial, a nie film, bo jest po prostu za długi i zbyt poplątany. Więc nie wiem jak film ocenić, bo jako film o Kubie, to jest to świetny, mroczny, brutalny thriller, ale jako ekranizacja komiksu, to pod tym względem jest to obraz średni. Myślę, że 7/10 będzie odpowiednią oceną.
Wszystko prawda, ale zapomniałeś o scenie pod koniec komiksu - gdy umierający Gull na końcu swojej wizji spotyka "bogów", a oni pokazują mu jakąś kobietę, która widzi go i nie boi się. Można zinterpretować, że w komiksie Mary też udało się przeżyć i to właśnie ona. Tuż przed morderstwem inna prostytutka nocowała w jej mieszkaniu, więc tak naprawdę nie ma pewności, czy zabita została ona, czy Mary.
A co do filmu to podobał mi się, choć na pewno nie jest świetnym thrillerem. Jako adaptacja komiksu jest skandaliczny, jako film o Rozpruwaczu - średni, może nawet niezły. i tyle.