Nieźle zrobiony film i próba rozwiązania zagadki kim był Kuba Rozpruwacz i wydaje mi sie że twórcy poszli prawdopodobnym torem. Osobiście film nie wbił mnie w fotel i nie straciłem oddechu z wrażenia, akcja nie była zbyt zawrotna a muzyka wcale nie pogłebiała nastroju i klimatu tego starego i śmierdząecego Londynu (dobrze że jesteśmy już te 114 lat później). Na mój skromny gust nie będzie to rewelacja w moim rankingu nadal na pierwszym miejscu są "Święci z Bostonu" a potem długo długo nic.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie (szczególnie fanów Świętych z Bostonu)
Krzysztof