Może się czepiam, ale jakoś mocno mnie to zdziwiło. 
 
Po scenie, w której Clint zabija całą obstawę Marisol w małym domu, połączona rodzina ucieka przed zbliżającymi się ludźmi Ramona białą drogą. Co ważne pieszo. Po chwili pojawiają się wspomniani przeze mnie ludzie Ramona na tej właśnie drodze, a rodziny już tam nie było. Dziwne. Jeszcze zastanawia mnie jak z takiej odległości mogli w swojej głównej siedzibie usłyszeć strzały, które padły wewnątrz małego domu?
Błędów w filmie jest mnóstwo i aż dziwne, ze Leone uchodzi za mistrza gatunku. Obraz może nie jest zły ale tak wielu naiwnych scen na klatkę filmu dawno nie widziałem.
Mistrzem tego gatunku jeśli chodzi o reżyserię jest John Ford. Naiwne sceny właśnie cechują wszystkie filmy Sergia Leone.