<SPOJLERY!!>
Zarówno za jak i przed kamerą. Z całej wyśmienitej aktorskiej trójki to rola Eastwooda najbardziej mi się podobała. Oscary dla Swank i Freemana zasłużone, podobnie z tym za reżyserię i film. Cały szereg nagród i wyróżnień nie dziwi po seansie. "Za wszelką cene" to dosonały film "pod nagrody", porażający wspaniałym warsztatem i wykonaniem. Dla mnie jednak zabrakło w nim duszy. Historia jest dołująca, oczywiście, gdyby wszystko w tym filmie ułożyło się bardzo cacy to byłby to tylo kolejny z wielu obrazów. Tutaj jest znacznie bardziej gorzko i przygnębiająco, inaczej i bardziej prawdziwie, chociaż muszę przyznać, że ciężko mi było przyjąć do wiadomości, to jak losy bohaterki Swank się potoczyły. Jeden z takich filmów, które ciężko się ogląda. Widzowie po prostu nie lubią takich historii. ale trzeba nam od czasu do czasu filmu pokazującego drugą stronę medalu, to, że nie zawsze życie układa się po naszej myśli. W momencie kiedy zacząłem się totalnie wkręcać w karierę Maggie, kiedy kibicowałem jej całym sercem, nadeszłą tragedia. Klimat filmu odwraca się o 180 stopni i przyglądamy się już tylko tragedii kobiety, która po tym jak ledwo zaczęła na prawdę żyć, pragnie umrzeć. Eastwood szarpie za emocjonalne struny z mistrzowską precyzją, i wychodzi mu piękny utwór, ale tak żałobny, że nie mam zamiaru stykać się z nim kolejny raz.
9/10