PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=123697}

Za wszelką cenę

Million Dollar Baby
2004
7,8 278 tys. ocen
7,8 10 1 277664
7,9 62 krytyków
Za wszelką cenę
powrót do forum filmu Za wszelką cenę

Gdyby człowiek miał tak dobry węch jak pies może bylby w stanie wyczuć słaby film zanim go obejży. Niestety człowiek o wszystkim musi przekonać się na własnej skórze.
Clint Eastwood zdobył mój szacunek wspaniałą "Rzeką tajemnic" wiec moje nastawienie do "Million dollar baby"(wolę tytuł oryginalny) było jak najbardziej pozytywne. Niestety, rozczarowałem się.
Film, moim skromnym zdaniem, jest poprostu tandetny, słaby itd. itp. Nie wiem do końca co miałobyć tematem przewodnim tej opowieści, stosunki międzyludzkie, poświęcenie czy boks(tudzież sport jakikolwiek). W jakich kategoriach by tego nie rozpatrywać dochodzi się do tego samego wniosku-wyszło to słabo.
Kontakty między ludzkie zostały sprowadzone do wydawania poleceń zawodnicze przez trenera, wzruszająca, jaką miała być zapewne, historia stosunków między Eastwoodem a jego córką, okazała się pusta i bez treści. Czarny bokser który stracił oko podczas swojej 109 walki jest mocno naciągana. Wiarygodna i dobrze przedstawiona wydaje się jedynie historia Danger'a.
Poświęcenie. Jeśli to jest głównym tematem filmu to całą otoczke świata boksu uważam za półśrodek do zrobienia z Maggie kaleki. Nie będe już pisał jak do tego doszło bo było to żaosne, nierealne, czy wręcz śmieszne.
Boks. Tutaj nasówa się pewne porównanie-"Rocky". Zasady jakimi kieruje się boks w obu tych obarzach jest parodią rzeczywistości. Nic więcej pisać chyba nie musze.
Świetna reżyseria i gra zarówno Eastwooda jak i Freemana nie ratują tego filmu przed słabą oceną w moich oczach. H.Swank podobnie jak film oscara dostać nie powinna. Nie pokazała nic nadzwyczajnego, ot dobrze zagrana, słabo napisana, rola.
Zaznaczam, że opinia ta jest moją własną, więc jeśli komuś przyjdzie do głowy mieszanie mnie z błotem niech się mocno zastanowi czy przypadkiem nie jest ignorantem:). Jeśli ktoś natomiast ma ochotę podyskutować to zapraszam(będe się starał odpisywać najszybciej jek będe mógł).

ocenił(a) film na 1
blackbird_3

No nic dodać nic ująć po prostu. Ja też szukałam płaszczyzny, na której mogłabym znaleźć jakieś plusy dla "Million dollar baby" i niestety na żadnej z płaszczyzn nie było - czy jeśli chodzi o boks,czy o stosunki rodzinne i inne, czy w tej refleksji końcowej - wszędzie tandeta, "płaskość"kina amerykańskiego i banalność.